REKLAMA

Niesamowity manewr z wojny w Wietnamie. Pchał kolegę samolotem, żeby go uratować

Niezwykły, niespotykany manewr lotniczy wykonał podczas wojny wietnamskiej amerykański pilot Bob Pardo. Przez 20 minut pchał on w powietrzu samolot swojego skrzydłowego. Obie załogi myśliwców F-4 Phantom II wykorzystały do tego hak.

Niesamowity manewr z wojny w Wietnamie. Pchał kolegę samolotem, żeby go uratować
REKLAMA

W 1967 r. wojna w Wietnamie osiągnęła niemal swój punkt kulminacyjny. Choć w cały ciężar walk lądowych toczył się w Wietnamie Południowym, to wojna w powietrzu toczyła się przede wszystkim nad komunistyczną północą.

REKLAMA

Północny Wietnam był areną amerykańskich rajdów bombowych, w których wykorzystywano setki myśliwców i bombowców.

Jednym z pilotów walczących w tym czasie w Siłach Powietrznych USA był kapitan Bob Pardo. Jego oficerem systemów uzbrojenia był porucznik Steve Wayn, a skrzydłowym kapitan Earl Aman z systemów uzbrojenia porucznikiem Robertem Houghtonem. Pilotowali oni myśliwce wielozadaniowe F-4, które były maszynami dwuosobowymi.

Phantomy pod mocnym ogniem

Wojskowi służyli w 8. Skrzydle Myśliwców Taktycznych, 433. Eskadrze Myśliwców Taktycznych, która stacjonowała w tym czasie w Ubon Royal Thai Air Force Base w Tajlandii. 

W piątek, 10 marca 1967 r. wspomniane załogi F-4 dostały zadanie zbombardowania huty w północnym Wietnamie, na północ od Hanoi. Huta Thai Nguyen zbudowana została przez chiński rząd w latach pięćdziesiątych i była największą hutą żelaza w Wietnamie Północnym.

W powietrzu nie było wrogich myśliwskich MiG-ów, ale oba F-4 Phantom II zostały trafione ogniem przeciwlotniczym. Cel był mocno broniony w sumie przez 98 stanowisk dział przeciwlotniczych.

 class="wp-image-2692098"
Bob Pardo (po lewej) i Steve Wayne (po prawej)

Najmocniejsze uszkodzenia otrzymał samolot kapitana Earla Amana. Najpoważniejszym problemem było przedziurawienia zbiornika z paliwem. Maszyna szybko straciła większość paliwa.

Nad Laosem znajdowała się w powietrzu latająca cysterna KC-135 jednak nie było szans na dotarcie w ten region, bo paliwa była już niewystarczająca ilość. Samoloty znajdowały się na wysokości ponad 6000 m i miały prędkoć około 410 km/h.

Aman i Houghton stanęli przed koniecznością katapultowania się nad wrogim terytorium. To z kolei oznaczało trafienie do niewoli.

 class="wp-image-2692320"
F-4 Phantom II

Dżungla dawała szanse na przeżycie

W tym obszarze Wietnamu Północnego były to tylko pola ryżowe. Nie byłoby możliwości uniknięcia schwytania. Pomyślałem: Jeśli jest jakiś sposób, w jaki moglibyśmy dolecieć do dżungli, wtedy Aman będzie miał pięćdziesiąt pięćdziesiąt szans, żeby się z tego wydostać

- wspominał później Pardo.

Kapitan Bob Pardo nie chciał zostawić kolegów. Pilot musiał w myślach analizować różne możliwości i nagle wpadł na genialny w swojej prostocie i zarazem niezwykle niebezpieczny manewr.

Pardo postanowił po prostu popchnąć samolot skrzydłowego do granicy z Laosem gdzie załoga mogłaby się bezpiecznie katapultować.

Kapitan najpierw próbował pchać samolot kolegi stykając się z nim w okolicach zasobnika na spadochron hamujący, jednak turbulencje uniemożliwiały mu ten manewr.

Kapitan poprosił więc by Aman wypuścił ze swojego Phantoma hak do łapania liny i zatrzymywania się na lotniskowcu. Phantom, pierwotnie zaprojektowany jako samolot morski dla Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, był wyposażony w wytrzymały hak ogonowy.

Aman opuścił hak na ogon i Pardo ruszył za nim, dopóki hak nie dotknął przedniej szyby Pardo. Aman wyłączył następnie oba swoje silniki odrzutowe J79. 

Pchnięcie zadziałało. Opierając hak na owiewce kabiny swojego samolotu udało się zredukować opadanie Phantoma z 900 do niecałych 300 m na minutę.

Jednak hak zsuwał się z przedniej szyby co 15 do 30 sekund i Pardo musiałby nieustannie korygować położenie swojego samolotu. Co więcej, kapitan zmagał się z pożarem w jednym ze swoich silników i ostatecznie musiał go wyłączyć. W ciągu pozostałych 10 minut lotu Pardo wykorzystał ostatni silnik, aby spowolnić zniżanie obu samolotów.

 class="wp-image-2692386"
F-4 Phantom II

W sumie Pardo pchał maszynę Amana przez ponad 141 km. Gdy w samolocie Pardo skończyło się paliwo samoloty dotarły już do ​​laotańskiej przestrzeni powietrznej i znajdowały się na wysokości 1800 m. Po dwóch minutach lotu czterech wojskowych katapultowało się z obu samolotów. Kiedy znaleźli się na ziemi, Aman i Houghton byli ścigani przez partyzantów wroga, ale udało im się wymknąć. Wszyscy czterej mężczyźni zostali zabrani przez helikoptery ratunkowe - Pardo, który wyskoczył jako ostatni, został uratowany 45 minut po pozostałych. 

Pardo nie zostawił kolegi także po wojnie

Za ten niezwykły wyczyn na Pardo nie czekała jednak nagroda. Zdaniem przełożonych mógł on dolecieć do tankowca i uratować swój samolot. Groziło mu nawet postawienie zarzutów i sąd, ale na szczęści ktoś w porę się zorientował i kapitan otrzymał tylko upomnienie.

Pardo wykonał w sumie 132 misje bojowe na Wietnamem.

Dopiero w 1989 r. sprawę wojsko ponownie zbadało sprawę i postanowiło odznaczyć za ten niezwykły manewr zarówno Pardo, jak i Wayna Srebrną Gwiazdą, wysokim odznaczeniem przyznawanym za odwagę w walce.

Piloci latający samolotami myśliwskimi są uważani za kwalifikujących się do otrzymania Srebrnej Gwiazdy najczęściej po zastaniu asem (tj. po dokonaniu pięciu lub więcej potwierdzonych zestrzeleń w powietrzu), co oznacza, że ​​pilot (a w myśliwcach wielomiejscowych także oficer systemu uzbrojenia lub oficer obsługujący radar), celowo wielokrotnie narażał swoje życie w warunkach bojowych i zwyciężał.

Bob Pardo osiągnął stopień podpułkownika w siłach powietrznych USA, zanim przeszedł na emeryturę w 1974 r.

 class="wp-image-2692287"
Bob Pardo w 2015 r. z modelem F-4 Phantom II

Pardo wspierał też Amana po zakończeniu służby. Dowiedziawszy się, że Aman cierpi na chorobę Lou Gehriga i stracił głos oraz możliwość poruszania się, stworzył Fundację Earl Aman, która zebrała wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić Amanowi syntezator mowy , zmotoryzowany wózek inwalidzki i komputer. 

REKLAMA

Fundacja zebrała później także fundusze na opłacenie furgonetki, której Aman używał do transportu aż do śmierci.

Historia oparta na manewrze Pardo była tematem odcinka J.A.G. - Wojskowe Biuro Śledcze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA