Życie na Ziemi miało powstać zupełnie inaczej. Podręczniki do kosza?
Właśnie okazało się, że możemy się mocno mylić w kwestii tego, jak powstało życie na Ziemi. Jeśli okaże się, że naukowcy stawiający śmiałe tezy mają rację, to trzeba będzie zmieniać podręczniki szkolne.
Od dekad dominuje teoria naukowa dotycząca prekambryjskiej eksplozji Avalonu. Chodzi o okres miedzy 685 a 800 milionami lat temu. Dzięki napływowi tlenu proste organizmy wielokomórkowe miały się wtedy masowo namnażać w ziemskich oceanach. Według dominującej do tej pory teorii miało to doprowadzić do wzrostu tempa ewolucji, co w efekcie dało początek bardziej złożonym formom życia.
Starożytne skały sugerują coś ciekawego
Jednak opublikowane niedawno badanie naukowe zadaje kłam temu twierdzeniu. Międzynarodowy zespół badaczy przeanalizował próbki starożytnych skał i doszedł do wniosku, że powszechnie uznawana teoria jest najprawdopodobniej nieprawdziwa.
Jak informuje w oświadczeniu Christian Bjerrum - profesor nauk geologicznych i zarządzania zasobami naturalnymi na Uniwersytecie w Kopenhadze oraz współautor badania opublikowanego w czasopiśmie GeoBiology:
Z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że tlen nie kontrolował rozwoju życia na Ziemi. Ten fakt pisze nową historię na temat tego, jak powstało życie na naszej planecie i jakie czynniki kontrolowały ten sukces. To z kolei oznacza, że musimy przemyśleć wiele rzeczy, które do tej pory uważaliśmy za prawdziwe. Podręczniki muszą zostać zrewidowane i napisane na nowo.
W badaniu naukowcy przeprowadzili proces szczegółowego mapowania składu geochemicznego starożytnych próbek skał pozyskanych z pasma górskiego Omani na Półwyspie Arabskim. Badając je doszli do wniosku, że najprawdopodobniej nigdy nie doszło do żadnego nagłego procesu natlenienia pierwotnych oceanów. Co więcej w okresie, w którym doszło do eksplozji życia w okresie prekambryjskim, tlenu nie tylko nie było szczególnie dużo, ale jak sądzą naukowcy - mniej niż wcześniej!
Jak dodaje profesor Bjerrum:
Nasze pomiary dają dobry obraz tego, jakie były średnie stężenia tlenu w oceanach na świecie w tamtym czasie. I jest dla nas oczywiste, że nie nastąpił żaden znaczny wzrost ilości tlenu, gdy bardziej zaawansowana fauna zaczęła ewoluować i dominować na Ziemi. Przeciwnie - nastąpił wręcz niewielki spadek ilości tlenu.
Skąd wzięła się eksplozja życia w okresie prekambryjskim?
Jeśli więc nie zwiększone ilości tlenu w oceanach, to co było odpowiedzialne za prawdziwą eksplozję życia w erze prekambryjskiej? Być może przyczyną był właśnie spadek ilości tlenu. Może być bowiem tak, że niezwykły rozwój organizmów wielokomórkowych nastąpił w czasie o niskim stężeniu tlenu zarówno w ziemskiej atmosferze, jak i oceanach - twierdzi profesor Bjerrun.
Żyjące wtedy organizmy mogły korzystać z niższych poziomów tlenu i rozwijać się bez przeszkód, ponieważ środowisko wodne w naturalny sposób chroniło ich komórki macierzyste. Według naukowców to samo zjawisko było już analizowane pod kątem... walki z rakiem. Okazuje się bowiem, że niski poziom tlenu może mieć decydujące znaczenie dla utrzymania komórek macierzystych pod kontrolą dopóki organizm nie zdecyduje, że dana komórka powinna rozwinąć się w określoną formę.
Jak podsumował profesor Bjerrum:
Wiemy, że zwierzęta i ludzie muszą być w stanie utrzymać niskie stężenie tlenu, aby kontrolować swoje komórki macierzyste, a tym samym rozwijać się powoli i w sposób zrównoważony. Przy zbyt dużej ilości tlenu komórki nie będą się rozwijać poprawnie, a w najgorszym przypadku mutować i ginąć. Nie jest wykluczone, że ten mechanizm działał już w tamtych czasach.