Netflix bije rekordy popularności. Zaskakujący efekt zakazu
Internauci w social mediach odgrażali się, że to koniec Netflixa. Że nie będą płacić firmie, która nie pozwala dzielić się kontem między znajomymi i która taką możliwość blokuje. Odcięci od ulubionych filmów i seriali zmienili zdanie.
Netflix jako pierwszy z liderów rynku VOD przestał pobłażać swoim użytkownikom. Jedna z najdroższych usług tego typu na rynku do tej pory przymykała oko na udostępnianie kont znajomym, mimo iż jest to wbrew regulaminowi. Teraz nie tylko przestała owo oko przymykać - to na dodatek zaczęła aktywnie blokować zakusy tych użytkowników, którzy regulamin łamią. Współdzielenie Netflixa między gospodarstwami domowymi stało się trudne, jeżeli nie w praktyce niemożliwe.
Reakcja klientów była nietrudna do przewidzenia. W mediach społecznościowych zapanował rwetes. Widzowie Netflixa wyrażali głębokie oburzenie nową polityką firmy i zapowiadali rezygnację z jej dalszego opłacania. Czyżby rozrywkowy gigant poczuł się zbyt pewnie i wykonał o jeden krok za daleko? Wręcz przeciwnie. Wygląda na to, że decyzja Netflixa była właściwa. No, przynajmniej z punktu widzenia rzeczonego Netflixa.
Ostrzeżenia o zakazie współdzielenia kont podziałały lepiej niż pandemia. Rekordowa liczba nowych kont.
Jeżeli założymy, że dane z rynku amerykańskiego będą się mniej więcej pokrywać z trendami w pozostałych częściach świata, to Netflix podjął dla siebie najlepszą możliwą decyzję. Jak bowiem wynika z danych zebranych przez Antenna, nie tylko właściwi posiadacze netflixowych kont ich nie porzucili - to na dodatek osoby do tej pory korzystające z uprzejmości znajomych zaczęły kupować własne konta.
Czytaj także: Najlepsze seriale na Netflix w historii. Top 25
Wyłączając ogromny wzrost popularności Netflixa w czasie trwania pandemii COVID-19 i społecznej izolacji, usługa na rynku amerykańskim cieszy się dość stałą liczbą nowych użytkowników miesięcznie. Tymczasem od końca maja, czyli odkąd Netflix zaczął odłączać nielegalnych widzów od kont, Netflix odnotował bezprecedensowy przypływ nowych widzów. Ostrzeżenia podziałały lepiej niż pandemia.
Konkurencja, póki co, nie zapowiada wprowadzania tak surowej polityki, a jej część wręcz wykorzystała okazję do ponabijania się z rynkowego lidera. Widząc powyższe dane mogą niestety zdecydować się na zmianę podejścia. I na pójście w ślady rynkowego lidera.