REKLAMA

HyperX Cloud 3: król powrócił, ale inflacja go zabolała. Recenzja słuchawek gamingowych

Trzecia generacja HyperX Cloud kontynuuje tradycję swoich dwóch docenianych poprzedników. Zestaw ma być wystarczający dla graczy pod każdym względem, a przy okazji nie wydrenować portfela. To ostatnie nie do końca się udało.

HyperX Cloud 3, recenzja. Słuchawki gamingowe w strachu, bo wrócił król?
REKLAMA

Słuchawki gamingowe znacznie różnią się od tych dedykowanych do słuchania muzyki. Porównywanie ich nie ma wiele sensu, podobnie jak ocenianie Mazdy MX-5 jedynie pod kątem praktyczności, np. pojemności bagażnika. Nie powinno się tego robić.

REKLAMA

Dźwięk w HyperX Cloud III jest wystarczający. Dla graczy!

W skrócie: jakość dźwięku HyperX Cloud III jest wystarczająca dla graczy. To chyba największy plus i minus jednocześnie. Dla osób grających będą idealne, ponieważ w grach, które wymagają użycia słuchawek do lokalizacji przeciwników (przykładowo CS:GO/CS2), trzecia generacja Cloudów pozwala na klarowną i jasną orientację w odsłuchu tychże dźwięków.

Dodatkowo, dla tych, którzy lubią tego rodzaju funkcje, Cloud 3 oferuje obsługę DTS X, co jest rodzajem przestrzennego ulepszacza dźwięku.

Co jeszcze? Nie słuchajcie na tych słuchawkach muzyki, chyba że jesteście gotowi na rozczarowanie. Większość utworów będzie brzmiała przeciętnie.

HyperX Cloud 3 bardzo dobrze tłumią za to dźwięki z zewnątrz, mimo braku aktywnej redukcji szumów (ANC). Nauszniki spełniają swoje zadanie pod tym względem. Jednak istnieje też druga strona tego medalu.

Komfort? 7/10. Dlaczego?

Słuchawki gamingowe mają być lekkie, wygodne i pozwalać na korzystanie z nich godzinami. Ważne jest, żeby to, co przez długi czas spoczywa na głowie, nie sprawiało dyskomfortu.

I tak jest. HyperX Cloud III kontynuują tradycję bycia wygodnymi, przewyższając poprzednie generacje pod względem miękkiego materiału na nausznikach i pałąku. Zdjęcia prasowe nie oddają w pełni tego atutu.

Materiały są miękkie, więc jeśli nie lubisz twardych słuchawek, te będą dla ciebie zbawieniem. Nawet droższe HyperX Cloud Alpha Wireless nie są tak dobre pod tym względem. To ogromny plus. Sam pałąk wyciąga się na odpowiednią długość.

Podsumowując, słuchawki zasługiwałby na mocne 9/10 pod tym względem... Gdyby nie kilka rzeczy.

Co przeszkadza? Po pierwsze, brak możliwości szerokiej regulacji kąta przylegania nauszników do uszu. W przypadku konkurencji, a nawet tańszych modeli HyperX, było lepiej. Tutaj nawet na mojej standardowej głowie to jest trochę niewygodne. 

Po drugie, w słuchawkach jest ciepło. I nie, nie, nie jest dziś upalnie w moim pokoju. Po prostu uszy nagrzewają się w nich po kilkunastu minutach grania.

Przeczytaj także:

Mikrofon zaskakuje

Słuchawki gamingowe muszą mieć mikrofon. Bez niego są tylko dziwnie wyglądającymi słuchawkami, które grają przeciętnie.

HyperX Cloud 3 mają bardzo dobry mikrofon jak na słuchawki gamingowe. Będzie idealny dla każdego, kto chce porozumieć się ze swoimi drużynowymi w CS:GO, Valorant lub innym LoL-u.

Można nawet na nich nagrać krótki voice-over, jeśli chcielibyśmy... zacząć tworzyć treści na TikToku lub coś podobnego. Próbkę dźwięku znajdziecie w naszym shorcie:

HyperX Cloud 3 kosztują sporo. Cena robi wrażenie

Jedną z zalet poprzednich wersji Cloudów był świetny stosunek ceny do jakości. Poszczególne modele drugiej generacji kosztowały od 300 do 350 złotych. To było bardziej niż akceptowalne dla tego typu sprzętu, zwłaszcza że same słuchawki radziły sobie nieźle na każdym polu.

Teraz usiądźcie wygodnie, ponieważ trzecia generacja HyperX Cloud nie jest tania. Cena detaliczna wynosi 549 złotych. To sporo. W niższej półce cenowej znajdują się inne słuchawki HyperX, Cloud Stinger 2 Wireless, które są bezprzewodowe.

Podłączycie je do wszystkiego. A to jest ważne

Zawsze staram się klasyfikować i oceniać urządzenia ze względu na ich użyteczność. Bo możemy mieć piękne Lamborghini, ale czy pojedziecie nim do sklepu po bułki? Ani to nie będzie przyjemne, ani też parkowanie supersamochodem nie będzie bezproblemowe.

To samo dotyczy słuchawek. Cloud Stinger 2 Wireless byłyby świetne, gdyby nie fakt, że nie mają Bluetootha - czyli nie można ich podłączyć do niczego, poza komputerem. To przekreśla je w moich oczach.

A HyperX Cloud 3? Podłączycie je fizycznie do wszystkiego - i to bez bawienia się w dokupywanie dodatkowych adapterów. W pudełku dostajecie wszystko, czego potrzebujecie. Producent chwali się, że ich nowe dziecko działa z:

  • PC;
  • PS4/PS5;
  • Xbox One/Series;
  • Nintendo Switch.

Oraz z "urządzeniami mobilnymi" - ale tymi z USB-C/portem słuchawkowym.

Adapter do słuchawek z 3,5 mm na USB

I to automatycznie zwiększa użyteczność tychże słuchawek. Od biedy możemy je wykorzystać nawet podczas podróży i grania na Switchu. Można? I to bardzo! I w tej podróży nie będziemy musieli się o nie martwić. Dlaczego?

HyperX Cloud III powinny wytrzymać sporo.

Pamiętam moje pierwsze słuchawki gamingowe, które po pół roku trzeba było ratować klejem i modlitwą, aby wytrzymały jakoś gierki. I to nie to, że to była wina rage'ów czy czegokolwiek, oj nie. Kiedyś po prostu - kto pamięta, ten wie - średnia półka cenowa była wypełniona słuchawkami, które potrafiły się zdezintegrować po popatrzeniu na nie.

A Cloud 3 powinny wytrzymać naprawdę dużo. Mówię "powinny", bowiem nie doprowadziłem do ich zniszczenia. Czy próbowałem? Bardziej niż tak. Możemy je zgiąć na najróżniejsze sposoby, symulować siadanie na nich - i nic. Serio, zobaczcie na to:

Nie próbowałem rzucać nimi o ścianę, ale powwinny wytrzymać więcej, niż plastikowe cosie sprzed kilku lat. O wiele więcej. I to mi się w nich podoba.

Coś jeszcze o HyperX Cloud III?

Pora na losowe drobnostki, które wpadły mi w oko. Najpewniej znajdziecie tutaj odpowiedzi na pytania, które mieliście:

  • Tak, mikrofon można wyciszyć fizycznie - na lewym nauszniku znajduje się dedykowany przycisk;
  • A na lewym możemy odnaleźć pokrętło od głośności. Haczyk jest w tym, że reguluje on głośność słuchawek, a nie ogólną Windowsa/naszego systemu;
  • Kabel combo 3,5 mm jest krótki. Idealny do laptopa, ale do komputera będziecie potrzebowali go podłączyć poprzez adapter 3,5 - USB. Który jest za długi;
  • Nie dostajecie subskrypcji do DTS X. Jeżeli go chcecie, musicie wybulić z własnej kieszeni.

Nowość od HyperX jest super. Poczekajcie na przecenę Cloud 3

REKLAMA

Inaczej nie mogę podsumować tej recenzji: ogólnie, HyperX Cloud III są naprawdę dobre. Trzymają poziom: w paru miejscach są świetne (jakość wykonania czy wygoda), a w paru nieco kuleją, acz nadal trzymają się peletonu (cena oraz jakość dźwięku).

Dają radę na każdym polu. Poczekajcie na przecenę - wtedy będzie to smakowity kąsek dla osób, które poszukują dobrego headsetu do grania, i tylko grania.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA