REKLAMA

W Europie będzie jak w Chinach? Europosłowie chcą ułatwić inwigilowanie obywateli

14 czerwca Parlament Europejski zagłosuje nad AI Act. Dzięki temu wspólnota może stworzyć pierwsze na świecie prawo regulujące sztuczną inteligencję. Przepisy są bardzo ważne, ale razem z nimi może wejść niebezpieczne narzędzie, dające rządzącym potężną kontrolę nad społeczeństwem.

kamery
REKLAMA

– Ustawa o AI jest najprawdopodobniej najważniejszym aktem prawnym w tej kadencji. To też pierwszy akt prawny tego rodzaju na świecie, co oznacza, że UE może przewodzić w tworzeniu sztucznej inteligencji, która będzie skoncentrowana na człowieku, godna zaufania i bezpieczna – zaznaczał europoseł Dragos Tudorache, odpowiedzialny za ustawę o AI.

Więcej o dokumencie i dlaczego jest ważny przeczytacie na łamach Spider's Web+.

REKLAMA

W skrócie: regulacje są potrzebne, aby technologiczni giganci zostali utemperowani i m.in. nie wykorzystywali danych ucząc się na nas, bez naszej zgody. Jednak wraz z potrzebnymi ustaleniami w życie mogą wejść potencjalnie groźne przepisy.

Jak pisze serwis wyborcza.biz, Europejska Partia Ludowa (EPP), w której skład wchodzą m.in. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, zaproponowała zmiany związane z AI Act. Propozycja padła w ostatnim dniu zgłaszania poprawek.

W Europie jak w Chinach

Z punktu widzenia społeczeństwa zmiana jest naprawdę groźna. Rządy należące do krajów wspólnoty miałyby narzędzia pozwalające zastosować biometrię, argumentując ryzykiem ataku o charakterze terrorystycznym czy podczas poszukiwania sprawców przestępstw.

W teorii wystarczyłoby, że przed niewygodnym dla danej władzy protestem uznano by, że w jego trakcie może pojawić poszukiwany przestępca, a furtka do inwigilacji obywateli zostanie uchylona. Choćby za sprawą systemów do rozpoznawania twarzy łatwo będzie zidentyfikować uczestników.

Nadużycia zastosowania takiej technologii są bardzo duże

- komentuje Filip Konopczyński z fundacji Panoptykon.

- Te poprawki sprawiają, że będziemy podążać tropem Chin. Nie rozumiem, dlaczego moi koledzy i koleżanki z Europejskiej Partii Ludowej chcą tak głosować – zauważa Róża Thun, europosłanka, w rozmowie z "Wyborczą". I jak dodaje będzie przekonywać, aby wycofali się z tych szkodliwych dla obywateli zmian, bo "wejście AI Act z poprawkami EPP daje rządom ogromnie niebezpieczne narzędzie do walki politycznej".

Skojarzenie z Chinami nasuwa się samo

Wystarczy przypomnieć, że pod pretekstem walki z terroryzmem Chiny wprowadzają kolejne, coraz bardziej zaawansowane formy monitoringu i kontroli. W 2021 media donosiły o testowaniu na Ujgurach kamer monitoringu, które wykrywają emocje za pomocą sztucznej inteligencji. Jak mówiła Spider's Web+ osoba odpowiedzialna za instalację tych systemów, Chiny opracowały zaawansowany system oparty na sztucznej inteligencji, która potrafi rozpoznawać wyraz twarzy. System ocenia nastrój danej osoby i odnotowuje, czy jest to osoba nastawiona pokojowo, czy agresywnie. Dane są przedstawiane w formie wykresu kołowego. 

Możemy pocieszać się, że kraje Unii to jednak nie Chiny. Wiemy jednak doskonale, że skoro taka furtka będzie istnieć, to istnieć będzie też ryzyko, żeby ją przekroczyć.

I chociaż możemy stwierdzić, że szeroko rozumiany świat zachodu kieruje się innymi wartościami, to znajdziemy również w krajach Unii przykłady, gdzie najważniejsze prawa były i są naginane do potrzeb rządzących.

Aktualizacja

REKLAMA

Dziś, 14 czerwca, odbyło się głosowanie. Poprawki, o których pisaliśmy, zostały odrzucone. AI Act nie ułatwi więc inwigilacji obywateli. Pozostaje mieć nadzieję, że podobne pomysły nie będą wracać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA