REKLAMA

Twitter może wycofać się z Europy. Elon Musk nie chce walczyć z fake newsami

Twitter nie będzie przestrzegał unijnego kodeksu postępowania przeciwko dezinformacji. Wycofanie się serwisu społecznościowego z porozumienia z Unią Europejską może oznaczać, że właściciel Elon Musk przygotowuje się do całkowitego zaprzestania działalności w Europie.

Twitter może wycofać się z Europy. Elon Musk nie chce walczyć z fake newsami
REKLAMA

Dezinformacja to jedna z największych bolączek serwisów społecznościowych. Liczba fake newsów stale się zwiększa, a ich ofiarami potrafią paść nie tylko zwykli użytkownicy, ale także politycy i najważniejsze osoby w państwie. W najbliższej przyszłości, w związku z eksplozją rozwoju sztucznej inteligencji, sytuacja może stać się jeszcze trudniejsza.

REKLAMA

Tymczasem Twitter, jedna z najpopularniejszych platform społecznościowych na świecie, zamierza wycofać się z dobrowolnego kodeksu postępowania dotyczącego dezinformacji, który podpisał w 2018 roku wraz z innymi gigantami technologicznymi. Unijny kodeks ma na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się fałszywych i szkodliwych informacji w internecie poprzez podejmowanie działań takich jak zwalczanie botów i fałszywych kont, zapewnianie narzędzi do zgłaszania dezinformacji i wspieranie badań nad tym zjawiskiem.

Elon Musk cytuje nazistę

Według unijnych urzędników Twitter poinformował Komisję Europejską, że poważnie rozważa wycofanie się z kodeksu postępowania dotyczącego dezinformacji. Komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton ostrzegł platformę społecznościową, że nie może uciec przed odpowiedzialnością prawną w tej dziedzinie. Breton już wcześniej ostrzegł Muska, że ​​Twitter może zostać wyrzucony z UE, jeśli nie będzie przestrzegać zasad. 

Twitter opuszcza dobrowolny kodeks postępowania przeciwko dezinformacji. Ale obowiązki pozostają. Możesz uciekać, ale nie możesz się ukryć

- napisał Breton na swoim koncie na Twitterze.

Elon Musk zareagował na ostrzeżenia Unii w swoim stylu - trollowaniem i fake newsem. W poście na Twitterze Musk zamieścił cytat błędnie przypisywany filozofowi Voltaire'owi: "aby dowiedzieć się, kto tobą rządzi, po prostu dowiedz się, kogo nie wolno ci krytykować". Prawdziwym autorem tych słów jest amerykański neonazista i antysemita Kevin Alfred Strom, który w ten sposób chciał zaatakować Żydów. Był on dwukrotnie skazany za posiadanie pornografii dziecięcej.

Wolność słowa według Muska

Zgodnie z przepisami, od 25 sierpnia Twitter będzie musiał stosować się do unijnego aktu o usługach cyfrowych (DSA), który nakłada na tzw. bardzo duże platformy internetowe (VLOP) obowiązek oceny i ograniczania systemowych zagrożeń dla dyskursu obywatelskiego i procesów wyborczych. Chodzi tu przede wszystkim o dezinformację. Nieprzestrzeganie DSA może kosztować firmę karę w wysokości do 6 proc. rocznego obrotu lub nawet doprowadzić do zablokowania dostępu do usługi.

W zeszłym miesiącu Komisja Europejska uznała Twittera za bardzo dużą platformę, co oznacza, że ​​będzie musiał przestrzegać szczególnie surowych zasad dotyczących przejrzystości i zarządzania ryzykiem.

Decyzja Twittera o wycofaniu się z kodeksu postępowania dotyczącego dezinformacji jest związane ze zmianą właściciela platformy. W końcu 2022 roku Twitter został przejęty przez miliardera Elona Muska, który dokonał masowych zwolnień w firmie - w tym całego biura w Brukseli - i wprowadził kontrowersyjne zmiany w polityce moderacji treści. Musk jest znany ze swojej krytyki cenzury i ograniczeń wolności słowa w internecie. Niestety, jego wolność słowa oznacza najczęściej przyzwolenie na skrajne treści - rosyjską propagandę, trollowanie, fake newsy, dezinformację, manipulację, rasizm, farmy botów.

Twitter nie jest jedyny

Twitter nie jest jedyną platformą społecznościową, która ma problemy z przestrzeganiem unijnego kodeksu postępowania dotyczącego dezinformacji. W lutym Komisja Europejska skrytykowała Facebooka i TikToka za niedostarczenie wystarczających danych i informacji o swoich działaniach na rzecz zwalczania fałszywych informacji. Komisja zapowiedziała również wzmocnienie kodeksu postępowania dotyczącego dezinformacji i utworzenie centrum przejrzystości do monitorowania jego przestrzegania.

REKLAMA

Dezinformacja jest uznawana za jedno z największych zagrożeń dla demokracji i bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Oksfordzki, ponad 80 proc. krajów na świecie było narażonych na manipulacje informacyjne podczas pandemii COVID-19. Dezinformacja może mieć negatywny wpływ na zdrowie publiczne, zaufanie społeczne, stabilność polityczną i prawa człowieka.

Co zrobi Unia Europejska, aby zmusić Twittera do przestrzegania jej zasad? Czy Twitter zmieni swoją politykę lub zrezygnuje z rynku europejskiego? Czy użytkownicy Twittera będą mieli dostęp do wiarygodnych i sprawdzonych informacji? Na te pytania nie ma jeszcze jednoznacznych odpowiedzi. Jedno jest pewne: walka z dezinformacją w internecie jest nie tylko zadaniem dla polityków i regulatorów, ale także dla mediów, organizacji społecznych i samych internautów. Tylko wspólnym wysiłkiem możemy zapewnić sobie prawo do prawdy i wolności w cyfrowym świecie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA