Składany smartfon Google'a na filmie. Piękne urządzenie z jedną wadą
Premiera pierwszego składanego smartfonu od Google'a jest tuż za rogiem, a do sieci przedostaje się coraz więcej informacji dotyczących tego urządzenia. Poznaliśmy już specyfikację, a teraz pojawi się pierwszy film, na którym widać składanie i rozkładanie telefonu. Wygląda bardzo dobrze, bo praktycznie nie widać załamania ekranu.
Google Pixel Fold ma zadebiutować już 10 maja, a do klientów ma trafić 27 czerwca tego roku. Nic dziwnego, że wieści o tym telefonie są coraz dokładniejsze. Procesor to Google Tensor G2 znany, chociażby ze świetnego Pixela 7 Pro, wspierany przez chip bezpieczeństwa Titan M2. Urządzenie wyposażono w 12 GB RAM (LPDDR5) oraz 256/512 GB pamięci na dane (UFS 3.1). W tej specyfikacji widać pewne oszczędności, bo urządzenie nie ma topowych kości pamięci tak jak np. Samsung Galaxy S23, ale dzięki temu jego cena nie wystrzeli w kosmos.
Na zewnątrz umieszczono 5,8-calowy wyświetlacz OLED o rozdzielczości 2092 x 1080 pikseli i proporcjach 17,4:9. Wewnętrzny ekran OLED ma 7,6 cala przekątnej, rozdzielczość 2208 x 1840 pikseli oraz proporcje 6:5. Oba wyświetlacze mają częstotliwość odświeżania 120 Hz.
Aparat główny ma 48 megapikseli rozdzielczości, wspomoże go drugi aparat o rozdzielczości 10,8 megapikseli wyposażony w teleobiektyw, który zapewni 5-krotny zoom optyczny. Trzeci aparat ma taką samą rozdzielczość, ale wyposażono go w obiektyw ultraszerokokątny o kącie widzenia 121,1 stopni. Zewnętrza kamera do selfie ma 9,5 megapikseli rozdzielczości, a wewnętrzna 8 megapikseli.
Tyle suchych danych, czas na danie główne. Tak składa się Google Pixel Fold
Na Twitterze pojawił się filmik, który pokazuje działanie składanego telefonu:
Niestety ramki wewnętrznego wyświetlacza wydają się pochodzić z 2015 roku. Dawno nie widziałem tak grubych ramek w urządzeniu tej klasy. To nie jest chiński smartfon za 500 zł, tylko flagowiec, który będzie kosztował 1800 dol. w najtańszej wersji, więc oczekiwałbym większego przyłożenia się do estetyki. Zwłaszcza że składane smartfony konkurencji nie mają ramek, na których można wylądować Boeingiem 747. Wiem, że można to tłumaczyć chęcią zwiększenia wytrzymałości urządzenia, ale szanujmy się. Nie po to płaci się, dwa razy więcej niż kosztuje flagowiec, żeby otrzymać brzydki telefon. Szkoda, bo z zewnątrz jest naprawdę piękny. Potwierdza się stare porzekadło, że liczy się wnętrze.
Dla porównania ramki w Galaxy Fold 4 z 2022 roku wyglądają tak: