Boeing 747. Oto najciekawsze wojskowe wersje Jumbo Jeta
Boeingi 747 nie będą już produkowane. Legendarne samoloty pozostaną jednak w służbie jeszcze przez kilkadziesiąt lat. Oto najciekawsze, wojskowe wersje tego pasażerskiego olbrzyma.
Produkcja samolotów Boeing 747 rozpoczęła się w 1967 r. i trwała 54 lata, podczas których zbudowano łącznie 1574 maszyny. Ostatni Boeing 747 opuścił fabrykę Everett (drugi pod względem objętości budynek na świecie) 7 grudnia 2022 r. Samolot w wersji 747-8 Freighter zostanie dostarczony właścicielowi, liniom Atlas Air, na początku 2023 r.
Powód zakończenia produkcji jest banalny. Boeing ma zbyt mało zamówień na ten model, by opłacało się utrzymywać linię produkcyjną.
Boeing 747 - Jumbo Jet jest wielki jak słoń
Kultowy samolot zmienił świat na zawsze. Boeing 747 musiał być ogromny bo powstał, by zabierać jak najwięcej pasażerów. W ten sposób udało się obniżyć koszt biletu o 30 proc. i zdemokratyzować podróże lotnicze.
Samolot nazwany został na cześć popularnego słonia Jumbo, a Jumbo Jet odznacza po prostu Odrzutowy Jumbo, co miało podkreślać ogrom maszyny.
Boeing 747 to tak zwany szerokokadłubowy samolot pasażerski przeznaczony do lotów dalekiego zasięgu. Zabiera na pokład, w zależności od wersji i konfiguracji, od 366 do 660 pasażerów w trzech klasach podróży.
Sylwetkę Boeinga 747 charakteryzuje "garb" (pokład górny), w którym kokpit znajduje się nad głównym pokładem pasażerskim. W trakcie licznych zmian górny pokład został wydłużony i rozbudowany, tworząc większy drugi pokład pasażerski, który w nowszych wariantach rozciąga się na jedną trzecią samolotu.
Od momentu pierwszego lotu, 9 lutego 1969 r., Boeing 747 był największym samolotem pasażerskim na świecie i pozostał nim aż do pierwszego lotu Airbusa A380 z 27 kwietnia 2005 r.
Boeing 747 jest podstawą kilku rządowych i wojskowych wariantów, takich jak VC-25 (Air Force One ), E-4 Emergency Airborne Command Post oraz YAL-1.
Boeing 747 jako Air Force One
VC-25A to wersja Boeinga znana na całym świecie jako Air Force One czyli samolot prezydenta Stanów Zjednoczonych (choć poprawnie określenie to dotyczy tylko samolotu z prezydentem na pokładzie). Na bazie Boeinga 747-200B zbudowano dwa takie samoloty, a weszły one do służby w 1990 r.
VC-25 jest w stanie przelecieć 12600 km - mniej więcej jedną trzecią odległości dookoła świata - bez tankowania. VC-25A może pomieścić ponad 70 pasażerów. Każdy VC-25A kosztował około 325 mln dolarów.
Przednia część samolotu jest nieformalnie nazywana Białym Domem, co jest nawiązaniem do oficjalnej rezydencji prezydenta w Waszyngtonie. Apartament prezydenta składa się z prywatnego gabinetu, sypialni z dwiema kanapami, toalety, łazienki z prysznicem, toaletką i umywalką.
Na pokładzie VC-25 znajduje się aneks medyczny, w skład którego wchodzi rozkładany stół operacyjny oraz dobrze zaopatrzona apteka. Każdy lot jest obsługiwany przez lekarza i pielęgniarkę.
Samolot jest samowystarczalny, na przykład przewozi całą potrzebną żywność. Posiłki przygotowywane są w dwóch kuchniach, które łącznie są przystosowane do jednoczesnego wyżywienia do 100 osób. Prezydent dostaje osobiste menu.
Samolot może również służyć jako wojskowe centrum dowodzenia w przypadku incydentu, takiego jak atak nuklearny. Elektronika na pokładzie jest połączona przez 383 km okablowania, dwa razy więcej niż w zwykłym Boeingu 747.
Praktycznie wszystkie dane dotyczące możliwości samoobrony Air Force One przed atakami rakiet przeciwlotniczych, dronów czy samolotów pozostają tajne. Dotyczy to niemal wszystkie co jest związane z tymi samolotami.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych czekają na dwa nowe Boeingi 747-8, które będą służyć przynajmniej przez najbliższych 30 lat jako nowe samoloty VC-25B Air Force One.
Latające centrum dowodzenia w kadłubie Boeinga 747
Boeing E-4 Nightwatch (Nocna Straż) Advanced Airborne Command Post (AACP) czyli latające zawansowane stanowisko dowodzenia, to strategiczny wojskowy samolot obsługiwany przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF). Na bazie Boeinga 747-200B powstały cztery takie samoloty, które weszły do służby w 1974 r. przechodząc od tego czasu liczne modernizacje.
Jest to maszyna z najliczniejszą standardową obsługą w amerykańskich Siłach Powietrznych. Liczy ona 48 osób, choć w razie wojny komplet to 118 osób. Samolot został zaprojektowany tak, by mógł pozostawać w powietrzu przez tydzień. Oczywiście w tym czasie musi tankować paliwo z latających cystern. Do pełnego zatankowania E-4B potrzeba dwóch w pełni załadowanych tankowców KC-135.
Samolot jest prawie całkowicie pozbawiony okien. Posiada specjalną osłonę zaprojektowaną w celu ochrony pasażerów przed termicznymi skutkami wybuchu broni jądrowej.
Samolot jest latającym bunkrem dowodzenia dla prezydenta USA i amerykańskiej armii. W czasie Zimnej Wojny Amerykanie bali się, że położone na ziemi budynki staną się celem dla sowieckich rakiet z głowicami atomowymi. Dlatego postanowili umieścić centra dowodzenia w samolotach, które mogłyby krążyć nad olbrzymim obszarem USA, praktycznie nie do zlokalizowania dla radarów przeciwnika.
Co bardzo ważne, E-4B został zaprojektowany tak, aby przetrwać impuls elektromagnetyczny EMP z nienaruszonymi systemami i posiada najnowocześniejsze systemy obronne zdolne do niszczenia nadlatujących rakiet przeciwlotniczych.
E-4B nadal wykorzystuje tradycyjne analogowe przyrządy pokładowe, ponieważ są one mniej podatne na uszkodzenia spowodowane impulsem EMP.
Z pokładu E-4B można decydować o odpaleniu pocisków z głowicami atomowymi. Samolot posiada 67 różnych anten. Dzięki temu zespół na pokładzie może komunikować się z niemal każdym, w dowolnym miejscu na świecie.
Z E-4B można kontaktować się nawet z łodziami podwodnymi - służy do tego antena rozciągana za samolotem, która ma osiem kilometrów długości.
Oczywiście większość możliwości samolotu jest utajniona.
Samolot ma trzy piętra, sypialnie dla załogi, apartamenty dla najważniejszych osób na pokładzie, kuchnię z dwoma piecami konwekcyjnymi, która może wydać 100 ciepłych posiłków dziennie, łazienki, toalety. Jest część rekreacyjna i magazyn żywności.
Sala odpraw jest wyposażona w duży stół z trzema fotelami kierowniczymi, osiemnaście zwykłych siedzeń, mównicę i dwa 80-calowe ekrany.
Latający laser
System Boeing YAL-1 Airborne Laser Testbed (powietrzne stanowisko testowe broni laserowej) to projekt, w ramach którego wewnątrz zmodyfikowanego wojskowego Boeinga 747-400F zamontowano chemiczny laser tlenowo-jodowy (COIL) o mocy trzech megawatów z lustrem o średnicy 1 metra i zasięgiem 700 kilometrów do zwalczania pocisków rakietowych z paliwem ciekłym, lub ponad 300 km dla paliwa stałego.
Plany przewidywały, że Boeing YAL-1 będzie miał wystarczającą ilość energii na około 20 strzałów. Pierwszy lot miał miejsce w 2002 r. Zbudowano tylko jedną taką maszynę.
Laser, zamontowany z przodu maszyny, został zaprojektowany przede wszystkim jako system obrony przeciwrakietowej do niszczenia taktycznych pocisków balistycznych.
Sercem systemu był COIL, składający się z sześciu połączonych ze sobą modułów, z których każdy był wielkości samochodu dostawczego. Każdy moduł ważył około 3000 kg. Po wystrzeleniu laser zużywał w ciągu pięciu sekund energię mogącą zasilić typowe amerykańskie gospodarstwo domowe przez ponad godzinę.
System wykorzystywał czujniki podczerwieni do wstępnego wykrywania pocisków. Trzy lasery śledzące o małej mocy obliczały kurs pocisku, prędkość, punkt celowania i turbulencje powietrza.
Projekt zakończył się klapą. Wprawdzie laser niszczył cel go, ale nie przepalał go, a jedynie podgrzewał. Broń miała też zbyt mały zasięg, a maszyna wymagała załogi podczas gdy przeżywamy właśnie rewolucję systemów bezzałogowych. Miniaturyzacja systemów laserowych sprawiła, że do ich przenoszenia nie potrzeba już ogromnych samolotów. Boeing YAL-1 został złomowany we wrześniu 2014 r., po usunięciu wszystkich nadających się do użytku części.