REKLAMA

Narzekaliśmy na iPhone'y, a to Chromebooki są prawdziwym nienaprawialnym problemem

Możliwość naprawiania iPhone to temat rzeka, a obecnie w Polsce jeden z gorących wątków w dyskursie publicznym to laptopy dla czwartoklasistów. Czy pomysł jest dobry, czy zły to zweryfikuje przyszłość, jednak patrząc na przykład amerykański: dobrze, że nie poszliśmy w stronę Chromebooków.

Narzekaliśmy na iPhone'y, a to Chromebooki są prawdziwym nienaprawialnym problemem
REKLAMA

Pozycja Chromebooków w Polsce jest gdzieś pomiędzy ciekawostką, z której korzystają entuzjaści nowinek technologicznych, a sprzętu, z którego możliwości (czy w najgorszym wypadku faktu istnienia) mało kto zdaje sobie sprawę.

Za Oceanem, czyli w ojczyźnie Chromebooków, sprawa wygląda zupełnie inaczej, a laptopy z systemem operacyjnym Google to królowie sektora edukacyjnego. Za stosunkowo niską cenę uczniowie otrzymują poręczny sprzęt dający im dostęp do wszystkich niezbędnych w edukacji aplikacji i programów. Z kolei dla najbiedniejszych uczniów nierzadko jest jedynym komputerem, jaki posiadają w domu.

Choć sektor edukacji to dla Chromebooków zdecydowanie największy rynek zbytu, tam, gdzie są one dostępne, cieszą się popularnością także wśród przeciętnych klientów, szukających taniego laptopa do pracy lub rozrywki.

REKLAMA

Przewijające się w kontekście komputerów przenośnych z systemem Google OS słowo "tanie" jest nieprzypadkowe, bo Chromebooki są od początku do końca zaprojektowane, by być tanie. Słabsze podzespoły niż laptopy z systemem Windows czy MacBooki, brak dedykowanej karty graficznej czy po prostu obudowy z gorszej jakości materiałów. To z kolei przekłada się na żywotność sprzętu, która doprowadziła Chromebooki na śmietnik.

W ciągu kilku najbliższych lat szkolne Chromebooki pójdą na śmietnik

Amerykański oddział organizacji non-profit Public Interest Research Group (PIRG) opublikował raport dotyczący sytuacji Chromebooków w sektorze edukacyjnym Stanów Zjednoczonych. Tak jak w przypadku wielu innych sprzętów, rozpoczęta w 2020 roku pandemia przyczyniła się do ogromnego wzrostu popytu na laptopy z systemem Chrome OS. W samym pierwszym roku od jej rozpoczęcia w USA zakupiono 31 milionów Chromebooków.

Jednak obecnie, trzy lata po tych wydarzeniach, szkoły zostały z urządzeniami, które powoli wychodzą z użytku ze względu na swój krótki cykl życia. PIRG przytacza wypowiedź szefa działu IT w okręgu szkolnym South Kitsap, Derry'ego Lyonsa, podkreślającego, że każdy Chromebook ma wyznaczoną "datę śmierci", po której urządzenie nie będzie działać.

"Chromebooki mają coś, co nazwałbym twardą datą wygaśnięcia. [...] Więc Chrome i ChromeOS mówią, że od 'tej daty' to urządzenie nie będzie już działać."

Według autorów raportu problemem nie jest krótki czas żywotności urządzeń, a fakt, że Google nie daje użytkownikom możliwości przedłużenia go za pomocą np. udostępniania części zamiennych czy prowadzenia programu napraw. Choć Google wdrożyło program mający na celu wsparcie w pierwszej pomocy przy naprawie laptopów dla sektora edukacyjnego, jest on ograniczony do urządzeń jedynie wybranych producentów.

W przypadku szkół, które korzystają z urządzeń innych producentów lub nie są członkami programu Google, Chromebooki oddawane są do serwisów. W rozmowie z PIRG jeden z właścicieli serwisu elektroniki w Nowym Jorku powiedział, że średnio naprawiają oni około 5 tysięcy sprzętu na zlecenie szkół, głównie Chromebooków i iPadów. Jednak w swych naprawach posiłkują się częściami zamiennymi pozyskanymi z innych urządzeń.

[...] Autoryzowani sprzedawcy części, z którymi współpracuję, nie są w stanie zrealizować [zamówień na] ilości części potrzebnych do utrzymania ogromnych flot szkolnego sprzętu. [...] Jeden ze sprzedawców części powiedział mu, że "Gdybym złożył zamówienie na 100 części, producent po prostu by je anulował" z powodu niemożności realizacji zamówienia.

Pod względem możliwości naprawy, jest gorzej niż z iPhone'ami

REKLAMA

PIRG podkreśla, że Chromebooki - poprzez potrzebę cyklicznej wymiany sprzetu - generują nie tylko duże koszty dla instytucji z nich korzystających, ale przede wszystkim ogromne straty dla środowiska. Zgodnie z przytoczonymi danymi, sama produkcja 31 milionów Chromebooków wygenerowała emisję ok. 8,9 ton dwutlenku węgla. Wydłużenie "życia" każdego z urządzeń zakupionych w 2020 roku oszczędziłaby Ziemi emisję kolejnych 4,6 milionów ton.

Organizacja sprawdziła 11 różnych modeli Chromebooków pod względem "naprawialności". Użyte przez nich kryteria klasyfikacji odzwierciedlają te używane od dwóch lat we Francji: dokumentacja, demontaż, dostępność części zamiennych, cena części zamiennych oraz specyficzne dla laptopa kryteria. W myśl tej klasyfikacji Chromebooki otrzymywały średnią ocenę 5,8/10, podczas gdy średnia dla "zwykłych" laptopów wynosi 6,9/10.

Autorzy raportu podsumowują go, wzywając Google do zaadresowania wszystkich tych problemów, począwszy od wydłużenia wsparcia dla pojedynczego Chromebooka do 10 lat, poprzez zapewnienie części zamiennych serwisom, a kończąc na zapewnienie użytkownikowi możliwości instalacji innego systemu gdy ChromeOS jest bliski "twardej daty wygaśnięcia".

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA