REKLAMA

Ludzie w metalowej puszce na czubku rakiety z napędem atomowym. Tak NASA poleci na Marsa

Czym ludzie polecą na Marsa? Większość ludzi interesująca się eksploracją przestrzeni kosmicznej odruchowo odpowie: Starshipem. Marketing SpaceX i Elona Muska na dobre już zagościł w sektorze i choć Starship jak na razie oderwał się jedynie na 12 km od powierzchni Ziemi w umysłach wielu jest już sprawdzoną i tanią w użytkowaniu taksówką wożącą ludzi po całym Układzie Słonecznym. Czy jednak nie istnieją inne projekty i inne pomysły niż Starship?

draco silnik
REKLAMA

We wtorek, 24 stycznia NASA podpisała z Agencją Zaawansowanych Projektów Badawczych Departamentu Obrony (DARPA) umowę, w ramach której obie agencje będą pracowały nad zaprojektowaniem, stworzeniem i przetestowaniem silnika termojądrowego, który miałby w przyszłości napędzać statki kosmiczne zmierzające z Ziemi na Marsa.

Projekt realizowany przez naukowców będzie nosił nazwę DRACO (Demonstration Rocket for Agile Cislunar Operations).

REKLAMA

Skąd taki pomysł?

Podstawowym założeniem projektu DRACO jest stworzenie napędu termojądrowego, który będzie w stanie znacząco skrócić transport astronautów między Ziemią a Marsem w porównaniu do konwencjonalnego napędu. Pierwsze testy silnika mają według planów odbyć się w 2027 roku.

Wbrew pozorom krótszy czas podróży między dwiema planetami to nie tylko kwestia oszczędności czasu, zapasów czy pieniędzy. Obecnie wykorzystywane silniki pozwalają - przy odpowiedniej konfiguracji planet - wykonać lot na Marsa w czasie około ośmiu miesięcy. Przez te osiem miesięcy jednak astronauci znajdujący się na pokładzie hipotetycznego statku kosmicznego narażeni będą jednak na promieniowanie kosmiczne, w tym także niezwykle energetyczne promieniowanie galaktyczne, które jest szkodliwe dla wszystkich organizmów żywych.

Czytaj więcej:

Niektóre badania wskazują, że przy zastosowaniu obecnie dostępnych osłon przeciw promieniowaniu, astronauci wciąż byliby narażeni na ilość promieniowania, która mogłaby negatywnie wpłynąć na ich zdolności poznawcze zanim jeszcze dotarliby na powierzchnię Marsa.

Zważając na wyzwania, jakie stałyby przed ludźmi, którzy właśnie wylądowali na surowej powierzchni planety oddalonej od Ziemi o dziesiątki czy setki milionów kilometrów, ostatnią rzeczą, jaką by potrzebowali byłyby zaniki pamięci i problemy z jasnością umysłu.

REKLAMA

Zasada zatem jest prosta - skoro nie da się ograniczyć ilości promieniowania oddziałującego na astronautów w trakcie podróży, to należy sprawić, aby podróż ta trwała możliwie najkrócej. Tutaj właśnie do gry wchodzą specjaliści z projektu DRACO.

Według założeń rakiety z napędem termojądrowym mogą być potencjalnie trzy, a nawet cztery razy bardziej wydajne od napędu konwencjonalnego. Co do zasady, napęd termojądrowy składa się z reaktora, w którym dochodzi do rozszczepienia jądra atomowego, co generuje ekstremalnie wysokie temperatury. Ciepło jest następnie przekazywane do zbiornika wypełnionego ciekłym paliwem. Rozszerzone pod wpływem ciepła paliwo przechodzi w stan gazowy i jest wyrzucane przez dyszę silnika na zewnątrz generując ciąg.

Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że termin zakończenia prac wyznaczony w podpisanej we wtorek umowie nie jest tak optymistyczny, jak pierwotne terminy stworzenia rakiety SLS, czy wystrzelenia w przestrzeń kosmiczną Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA