Grzmot to nowa polska rakieta przeciwlotnicza. Dla pilotów wroga będzie koszmarem
Piorun, polska rakieta przeciwlotnicza, okazała się hitem. O zakupie pocisków zdecydował niedawno jeden z krajów nadbałtyckich. Trwają też prace nad Grzmotem, następcą Pioruna.
Piorun, odpalana z ramienia rakieta przeciwlotnicza, okazała się w czasie konfliktu za naszą wschodnią granicą niezwykle skuteczną bronią radzącą sobie z najnowocześniejszymi samolotami, śmigłowcami czy dronami.
Producent Piorunów, polska firma Mesko ze Skarżyska-Kamiennej, został dosłownie zasypany zamówieniami. W połowie 2022 r. Wojsko Polskie kupiło 3500 rakiet i 600 wyrzutni.
Polskie pociski kupili też Amerykanie i Norwedzy. Oba kraje słyną z niezwykle wysokich wymagań stawianych broni, która musi być niezawodna w skrajnych warunkach atmosferycznych takich jak pustynie, tropiki czy mroźna północ. Pioruny kupiła też w zeszłym roku Estonia, a na początku 2023 r. "jeden z krajów nadbałtyckich" (oficjalnie odbiorcy nie ujawniono).
Konkurowaliśmy z europejskimi i amerykańskimi dostawcami uzbrojenia tej klasy. Praca wykonana przez ostatni rok przez Polską Grupę Zbrojeniową sprawiła, że nasza oferta okazała się znacznie lepsza. Oczywiście nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa
- mówi wiceprezes Mesko, Przemysław Kowalczuk.
Mesko nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, bo jak się okazuje już teraz pracuje nad nowym pociskiem przeciwlotniczym, który ma być znacznie ulepszoną wersją Pioruna. Nowa rakieta nazywać ma się Grzmot. Informacje takie podała Rzeczpospolita.
Prace nad nową rakietą ruszyły. Planujemy, że za 18 miesięcy odbędą się pierwsze próby w locie nowej konstrukcji, w ramach projektu Grzmot. W skoncentrowanej wokół Meska grupie firm i ośrodków badawczych panuje pełna mobilizacja
- powiedział gazecie Przemysław Kowalczuk, wiceprezes centrum amunicyjnego i rakietowego PGZ - Mesko.
Grzmot ma mieć imponujący zasięg 10 km. Dla pilotów samolotów będzie to prawdziwy koszmar, bo do tej pory zasięg podobnych rakiet nie przekraczał 6 km.
Grzmot ma mieć też możliwość naprowadzania w pierwszej fazie lotu przez radio, a dopiero gdy pocisk znajdzie się blisko celu, głowica kierować będzie rakietę na źródło ciepła. Ma to dodatkowo zwiększyć jej celność i skuteczność. Nowy pocisk będzie miał też "wzmocnioną głowicę".