Policja chce, żeby robot mógł strzelać do ludzi
Służby w San Francisco chcą mieć możliwość wykorzystania robotów w walce. Dotyczyć ma to wyjątkowych i szczególnych przypadków, ale pomysł budzi wiele emocji. Nie byłby to jednak pierwszy raz, gdyby przestępcę zabiła uzbrojona maszyna.
W propozycji policji pada stwierdzenie, że roboty mogłyby zostać użyte do zabijania bądź ranienia napastników, gdyby ryzyko utraty życia przez funkcjonariuszy albo zwykłych ludzi było wysokie, a wykorzystanie ich byłoby najlepszym rozwiązaniem.
Czyli kiedy? Zwolennicy mogliby posłużyć się przykładem z 2016 roku. Wówczas w Dallas snajper zabił pięciu policjantów, a zranił dziewięć osób – w tym dwóch cywili. Robot z ładunkiem wybuchowym dotarł do garażu, w którym ukrywał się zamachowiec. Następnie doszło do eksplozji, w wyniku której terrorysta zginął.
Nie wszyscy producenci robotów godzą się, by ich maszyny służyły do zabijania
Wystarczy przypomnieć oburzenie Boston Dynamics na wieść o tym, że francuskie wojsko wykorzystało ich psy-roboty w wojskowych szkoleniach. Oficjalne warunki korzystania zabraniają używania ich w celu "krzywdzenia lub zastraszania jakiejkolwiek osoby lub zwierzęcia, jako broni lub do uruchamiania jakiejkolwiek broni". Policja w San Francisco dysponuje jednak maszynami, które można dodatkowo uzbroić i wykorzystać w ekstremalnych sytuacjach.
W San Francisco roboty już odegrały kontrowersyjną rolę. Specjalne maszyny, mogące kojarzyć się z bardziej rozwiniętą wersją uroczego i niewinnego Kerfusia, przeganiały z ulic koczujących bezdomnych.
Czy roboty będą strzelać do ludzi?
To się jeszcze okaże, bo propozycja służb musi zostać poddana głosowaniu. Z naszej perspektywy pomysł wydaje się co najmniej kontrowersyjny i rodzi obawy. Swoje zrobiły na pewno dzieła science-fiction, które pokazały, do czego może doprowadzić uzbrojenie robotów.
Z drugiej strony od lat drony wykorzystuje się na froncie i nikogo już to ani nie dziwi, ani nie oburza. Obawiam się więc, że prędzej czy później uzbrojone maszyny pojawią się w miastach.
Póki co opór mieszkańców i polityków jest. W Nowym Jorku ci nie zgodzili się na to, aby pies-robot towarzyszył policjantom np. podczas aresztowań.