REKLAMA

Nie kupiłem iPhone 14 Pro, czekam na iPhone 15 z 3 powodów. Nie chodzi o kasę

W tym roku planowałem przesiadkę na nowszego iPhone'a. Wszystko było dopięte niemal na ostatni guzik: budżet, wola, nawet miejsce w kolejce u autoryzowanego sprzedawcy. Decyzję zmieniłem na chwilę przed zakupem. Z powodu… przecieków.

Nie kupiłem iPhone 14 Pro, czekam na iPhone 15 z 3 powodów. Nie chodzi o kasę
REKLAMA

Planowałem przeskoczyć z modelu iPhone 13 na iPhone 14 Pro, zaintrygowany doniesieniami o nowej wyspie przedniego aparatu oraz nowym systemie foto. Odłożyłem sporo gotówki, ponieważ wiedziałem, że tanio już było. W myślach zastanawiałem się, czy złoty wariant będzie lepszy od srebrnego. Podskoczyłem nawet do zaufanego dystrybutora w Katowicach i poprosiłem o wpisanie do kolejki kupujących. Wszystko było zapięte niemal na ostatni guzik.

REKLAMA

Z telefonu iPhone 14 Pro zrezygnowałem na rzecz… plotki. Przecieku.

 class="wp-image-2556975"

Pierwszym i najważniejszym powodem, dla którego wstrzymałem się z zakupem telefonu iPhone 14 Pro jest USB-C. Wiedzieliśmy od kilku lat, że ustawodawstwo europejskie w jakiś sposób wymusi na Apple unifikację ich autorskiego portu z resztą świata. Amerykańska firma ma na to jednak czas do końca 2024 roku. Co za tym idzie, iPhone 14 wcale nie musiał być ostatnią serią urządzeń opartych o złącze Lightning. Z tego standardu mógł korzystać również iPhone 15 (premiera w 2023) oraz nawet iPhone 16 (premiera przed końcem 2024).

Oczywiście w sieci huczało od plotek, że iPhone 15 będzie miał USB-C, ale wiecie jak to jest… wcześniej to samo pisano o Czternastkach. W maju 2022 roku wiarygodny analityk Ming-Chi Kuo poinformował o testach rozwiązania USB-C w placówkach Apple, gdzie opracowywano telefony z rodziny iPhone 15. Wtedy też temat zyskał na wiarygodności. Jednak dopiero miesiąc po prezentacji iPhone 14 do zagadnienia USB-C odniósł się Mark Gurman: najbardziej wiarygodny dziennikarz piszący o Apple, którego źródła niemal nigdy nie zawodzą.

Dokładnie 9 października, ponad miesiąc od pokazu telefonów iPhone 14, Gurman z całkowitą pewnością napisał: iPhone 15 otrzyma USB-C. Dzień później zadzwoniłem do salonu i poprosiłem o usunięcie mnie z kolejki do złotego iPhone 14 Pro. Wszystko to pod wpływem przecieku. Niedługo potem do doniesień o USB-C odniosło się samo Apple, potwierdzając sensacje Gurmana oraz Kuo. Piętnastka faktycznie otrzyma USB-C!

iPhone 15 z USB-C - dlaczego tak mi na tym zależy?

W 2022 roku standard Lightning jest do zakopania. Niektórzy szaleńcy próbują go bronić - jak mój dobry kolega Piotr Grabiec - ale zdecydowana większość cywilizowanego świata pozostaje zgodna: Lightning musi trafić na cmentarz. Premiera telefonów iPhone 14 Pro obnażyła to po raz kolejny. Wydajne urządzenia są w stanie rejestrować obrazy w formacie ProRAW z rozdzielczością do 48 MB. Takie zdjęcia są od 10 do 12 razy większe niż pliki HEIF lub JPEG. Jeśli chcemy je zgrać po kablu, Lightning okazuje się wąskim gardłem, ze swoim maksymalnym transferem na żenująco niskim poziomie 480 Mb/s. Człowiekowi przypominają się minione czasy USB 2.0.

Rozumiem zmartwienie kolegi Grabca wynikające z chaosu panującego w szufladzie z kablami USB-C. Tylko część z nich ładuje z dużą mocą i tylko część potrafi przesyłać obraz. Typowego konsumenta czeka zakupowy ból głowy, bo skąd ma wiedzieć, dlaczego z dwóch takich samych kabli jeden obsługuje mu monitor, a drugi nie naładuje laptopa. Chaos. Będzie absolutny chaos.

Z drugiej strony USB-C otwiera przed iPhone'em zupełnie nowe możliwości. Jeśli Apple nie będzie chciało odegrać się na Unii Europejskiej, telefony tej firmy nareszcie będą żonglować danymi po kablu z wysokimi prędkościami. Być może naładujemy je jeszcze szybciej. USB-C pozwala zaadaptować wiele praktycznych standardów do portu, dzięki którym telefon może wysyłać obraz do monitora albo zamieniać się w komputer po osadzeniu go w stacji dokującej. Gdybym mógł postawić iPhone'a na biurku i pracować na wielkim monitorze, tak jak pozwalają na to np. Samsungi DeX, byłbym zachwycony.

 class="wp-image-2556942"
Galaxy DeX - potencjał takiego rozwiązania jest gigantyczny

Przede wszystkim chodzi mi jednak o wygodę. iPhone to zawsze konieczność wzięcia dodatkowego kabla. Wizja, w której jednym złączem USB-C naładuje swojego MacBooka Air, Nintendo Switcha, słuchawki bezprzewodowe, iPada oraz iPhone'a powinna być rzeczywistością już kilka lat temu. Teraz w końcu stanie się faktem i nie byłbym w stanie sobie wybaczyć, gdybym na moment przed wdrożeniem USB-C do iPhone'a zdecydował się na Czternastkę Pro z Lightningiem.

Co z dwoma pozostałymi powodami? Chodzi o energię oraz zdjęcia.

Drugim powodem, dla którego zdecydowałem się odłożyć zakup na kolejny rok jest plotka dotycząca układu produkowanego przez TSMC w nowej technologii 3nm. Taki czip byłby o 15 proc. wydajniejszy względem poprzednika, ale nie to jest dla mnie istotne. O wiele ciekawszy jest parametr energooszczędności. Układy 3nm mają charakteryzować się niższym aż o 30 proc. zapotrzebowaniem na energię. Biorąc pod uwagę, że akumulator w moim iPhone 13 jest naprawdę niezły, kolejna poprawa na tym polu przybliża iPhone'a do realnej możliwości ładowania urządzenia raz na dwa dni. Byłoby ekstra, zwłaszcza na wyjeździe.

Trzecim powodem jest zoom optyczny. Od dłuższego czasu telefony iPhone pozwalają na maksymalnie trzykrotne optyczne przybliżenie kadru bez zasadniczej redukcji jakości zdjęcia. W 2022 roku to kompromitujące. Samsungi od kilku lat oferują 10-stopniowe przybliżenie optyczne, dzięki peryskopowym układom w aparatach telefonów. Według plotek wiarygodnych analityków Apple nareszcie ma szansę doszusować na tej płaszczyźnie do konkurencji.

 class="wp-image-2057300"
REKLAMA

Zdaję sobie sprawę, że większość użytkowników nie korzysta z dużego przybliżenia, zadowalając się zakresem 0.5 - 1.0 w aplikacji Aparat. Sam jednak o wiele bardziej od portretów wolę plenery. Uwielbiam chodzić po górach i zdobywać szczyty. Gdy spoglądam na miasteczka i doliny hen w dole, widzę wiele rewelacyjnych ujęć. Ciekawych momentów. Niestety, mój iPhone 13 nie jest w stanie zatrzymać tego w czasie bez posiłkowania się zoomem cyfrowym. Ot, taki problem podróżnika amatora bez porządnego aparatu.

iPhone 14 Pro mógłby być najlepszym i najbardziej dopracowanym telefonem w historii Apple (ale nie jest), lecz go nie kupię. Nie po tym, jak już w 2023 roku iPhone nareszcie zyska port USB-C. Zastanawia mnie tylko, w jakim stopniu Tim Cook wykorzysta nadarzającą się okazję, poszerzając telefony o nowe funkcje takie jak szybsze ładowanie, czy transmisja obrazu z telefonu na ekran monitora, z jednoczesną obsługą myszki oraz klawiatury. Aż się zaśmiałem pod nosem na tę fantazję, ale hej… pomarzyć zawsze można.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA