Skimming bankomatowy i inne sposoby oszustów. Nie zakrywasz kodu PIN? Przestępcy tylko na to czekają
Już nie ładunek wybuchowy ani samochód z linką ciągnącą maszynę. Teraz złodzieje mają nowy sposób na wyczyszczenie bankomatów z pieniędzy. Wystarczy dron i... ok, nie jest tak łatwo - znajomości w banku. Pomysłowość przestępców nie zna granic, więc dlatego wypłacając pieniądze powinniśmy zachować szczególną czujność.
Do nietypowej kradzieży doszło we Francji w maju, ale dopiero niedawno służby przekazały szczegóły związane z napadem. W zamieszanie wplątany został dron. Właśnie dlatego na początku policja nie mogła znaleźć śladów włamania.
Obraz z kamer pozwolił zauważyć małego drona wlatującego przez otwór wentylacyjny
Maszyna została wykorzystana do wciśnięcia przycisku otwierającego drzwi.
Nie, dron jeszcze nie działa jak słup z popularnego oszustwa na Blika - gdy podstawiona osoba wyciąga pieniądze z bankomatu wykorzystując kod podany przez nieświadomą niczego ofiarę. Na razie też nie podlatuje do bankomatu i nie ostrzeliwuje go próbując dostać się do sejfu. I tak banki mogą się jednak niepokoić.
Cała kradzież możliwa była dlatego, że w szajce działał mechanik zajmujący się wcześniej konserwacją bankomatów także w okradzionej placówce. Co więcej, kody zabezpieczające od dawna nie były zmieniane, więc złodzieje mieli ułatwione zadanie, by wykraść kilkadziesiąt tysięcy euro.
Nie zmienia to faktu, że przestępcy stale udoskonalają swoje metody, a pomóc może im w tym najnowsza technologia. Jako użytkownicy cieszymy się z coraz mniejszych, zwrotnych dronów, ale okazuje się, że można je wykorzystać również w bardzo zaskakujący sposób.
Pewnie takie kradzieże z użyciem drona nie będą codziennością, ale to nie oznacza, że nie musimy być czujni przy bankomacie. Tym bardziej że i bez latających przyjaciół złodzieje są w stanie tak zmodyfikować urządzenie, aby pozbawić nas oszczędności.
Skimming bankomatowy ma się dobrze
Policja w Polsce od lat ostrzega przed nakładkami na klawiatury bankomatów. Oszustwo nosi nazwę skimming i polega na zamontowaniu fałszywych przycisków. Dzięki temu są w stanie odczytać kod PIN. Czasami niepotrzebna jest przeróbka, bowiem nad klawiaturą może znajdować się mini-kamera, rejestrująca pracę palców.
No dobrze, przestępcy zdobywają w ten sposób nasz PIN. Bez samej karty niewiele im to jednak da. Czy to oznacza, że zakradają się po cichu, przystawiają niebezpieczny przyrząd do pleców i składają propozycję nie do odrzucenia brzmiącą: dawaj kartę albo będą kłopoty?
Wcale nie muszą tego robić. Kluczowym elementem skimmingu jest modyfikacja miejsca, do którego wkłada się kartę płatniczą w bankomacie. W ten sposób złodzieje kopiują pasek magnetyczny i mogą podrobić kartę.
Jak się chronić? Dokładnie sprawdzać bankomat przed skorzystaniem. Należy upewnić się, czy klawiatura nie odstaje, podobnie jak czytnik kart. Dobrym sposobem jest też zakrywanie ręką dłoni, która wklepuje kod PIN.
Policja radzi również korzystać z dwóch kart tam, gdzie do skorzystania z bankomatu wejściówką jest karta. Wówczas jedna służy do otwarcia drzwi do pomieszczenia, a druga bezpośrednio do podejmowania gotówki z bankomatu. Jeżeli urządzenie kopiujące kartę zamieszczone jest przy wejściu, to poznany kod PIN przestępcom i tak nic nie da. Ale w takim przypadku trzeba pamiętać, aby nie korzystać z tych samych haseł – nie tylko w sieci.
Przestępcy modyfikują bankomaty również w inny sposób
Inną popularną metodą jest blokowanie pieniędzy z kieszeni. Użytkownik ma wrażenie, że coś się zacięło i dlatego gotówka nie chce wylecieć. Po chwili odchodzi od bankomatu, np. po to, aby zadzwonić na infolinię albo zgłosić błąd w placówce. Wówczas do urządzenia szybko podbiega złodziej i wyciąga przyblokowane pieniądze.
Ten proceder występował również w Polsce. Dwa lata temu policja informowała o zatrzymaniu mężczyzny, który działał w ten sposób na terenie województwa lubelskiego:
Sposób na ochronę jest więc banalny: sprawdzać dokładnie urządzenie, z którego wypłacamy pieniądze. Starajmy się chronić również dłoń wpisującą kod PIN - nie tylko przy bankomacie, ale też w sklepie czy kawiarni. Niby oczywiste, ale jednak łatwo o tym zapomnieć. Przestępcy tylko na to czekają.