Chiny nie chcą już budować bazy księżycowej z Rosją. Szukają nowych partnerów
Od kilku lat Chiny, które coraz śmielej rozpychają się na Księżycu, przekonują, że już w latach trzydziestych rozpocznie się budowa międzynarodowej stacji załogowej na powierzchni naszego naturalnego satelity. Dotychczas partnerem w tym przedsięwzięciu miała być Rosja. Miała, ale chyba nie będzie.
Czyżby cierpliwość azjatyckiego smoka do partnera z północy się skończyła? Na to wygląda. Przez kilka lat projekt stacji badawczej na Księżycu przedstawiany był przez Chińczyków jako projekt, który będzie realizowany we współpracy z Rosją, która - jaka by nie była - ma już potężne doświadczenie w przestrzeni kosmicznej.
Wychodzi jednak na to, że w Chinach po raz kolejny pragmatyzm bierze górę. Ewidentnie inżynierowie z Państwa Środka widzą, że rosyjski przemysł kosmiczny, tak jak i cała rosyjska gospodarka, dostaje porządnego łupnia od całego cywilizowanego świata. W tej sytuacji szanse na to, że Rosja nagle znajdzie miliardy dolarów na inwestycje w budowę międzynarodowej stacji badawczej na Księżycu, na którym Rosja nie była już niczym od dekad, są zerowe.
Nic zatem dziwnego, że podczas największej konferencji kosmicznej na świecie, czyli odbywającego się w Paryżu Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego, przedstawiciele Chin ponownie przedstawili założenia projektu księżycowej stacji badawczej, ale tym razem w materiałach ani razu nie zająknęli się o współpracy z Rosją. Zamiast tego pojawiła się informacja o tym, że Chiny poszukują partnerów strategicznych do realizacji przyszłych projektów kosmicznych.
Czytaj więcej:
Warto tutaj zauważyć, że pomimo napięć między Wschodem a Zachodem Chiny otwarte są na współpracę. Wystarczy tutaj wspomnieć planowaną misję Chang’e-6, w której partnerami Chin są Szwecja oraz Europejska Agencja Kosmiczna, które dostarczą swoje instrumenty badawcze. Co więcej, na pokładzie sondy znajdzie się także niewielki satelita z Pakistanu czy łazik ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Jedynym krajem, który na pewno w najbliższym czasie nie wejdzie we współpracę z chińskim sektorem kosmicznym, są Stany Zjednoczone, które tzw. ustawą Wolfa zabroniły swoim naukowcom jakichkolwiek kontaktów ze swoimi odpowiednikami w Chinach.
Z kim zatem Chiny sprzymierzą się w podboju kosmosu? Tego na razie nie wiadomo. Widać natomiast, że decydenci z Pekinu zdają sobie sprawę, że wiązanie się z Moskwą zabierze im więcej możliwości rozwoju, niż przyniesie korzyści.