Dolby chce poprawiać filmowców. Idzie o krok za daleko
Dolby Vision to technologia, która powstała po to, by na każdym zgodnym z nią telewizorze obraz HDR był prezentowany w jak najprecyzyjniejszej formie. Teraz na telewizorach LG debiutuje Dolby Vision Precision Detail. Całe szczęście, że będzie można to wyłączyć.
Producenci telewizorów nadal nie osiągnęli perfekcji w reprodukcji obrazu (choć telewizory QD-OLED, jak Samsung OLED S95B czy Sony Bravia XR A95K są już bardzo blisko). Niezmiennie jest to taniec kompromisów, jaki muszą wykonywać inżynierowie projektujący matryce i telewizory. Bieżące technologie sprawiają, że osiągnięcie jednej cechy w obrazie utrudnia osiągnięcie innej. Jasność kontra kontrast kontra kolory kontra reprodukcja ruchu - a do tego wszystkiego dziś królują usługi VOD, transmitujące obraz i dźwięk w okaleczonej, skompresowanej formie.
Czytaj też:
Dolby Vision częściowo rozwiązuje jeden z problemów. W połączeniu ze wbudowanym w telewizor mechanizmem automatycznego mapowania tonów sprawia, że treści HDR są w miarę możliwości wiernie reprodukowane nie tylko na telewizorach za wiele tysięcy złotych, ale też tych, które są w zasięgu cenowym statystycznego Polaka. To pożyteczny mechanizm, którego największym problemem jest jego zamkniętość: Dolby zazdrośnie strzeże swoich mechanizmów i oczekuje opłat od twórców i producentów za ich wykorzystywanie.
Dolby Vision zostało rozwinięte o Dolby Vision IQ, które dodatkowo - wykorzystując czujniki światła w telewizorze - dostosowuje obraz do panującego w pomieszczeniu oświetlenia, by ten był nadal postrzegany wedle intencji twórców niezależnie od warunków w pokoju. Teraz dostaje kolejne uaktualnienie. Na tyle kontrowersyjne, że pierwszy z producentów telewizorów, jaki z tego skorzysta, pozwala na jego wyłączenie.
Dolby Vision Precision Detail poprawia rzeczywistość. Czy algorytm ma wiedzieć lepiej od filmowca, jak ma wyglądać dana scena?
Problem z telewizorami podkręcającymi obraz nie jest nowy. Sprawy zaszły tak daleko, że czołowi filmowcy z całego świata - w tym Christopher Nolan, James Cameron i pozostali wielcy ludzie Hollywood - rozpoczęli rewoltę i otwartą krytykę producentów telewizorów.
Branża wyszła tym filmowcom na szczęście naprzeciw: każdy dobry telewizor poza trybami upiększającymi obraz zawiera tryb Filmmaker Mode, który tak stroi matrycę i procesor telewizora, by te zamiast upiększać film, starały się go przedstawić w jak najlepszej jakości przy zachowaniu intencji twórcy. Dolby Vision rzecz jasna jest (opcjonalną) częścią Filmmaker Mode i nic dziwnego.
Dolby Vision Precision Detail, który właśnie debiutuje jako aktualizacja oprogramowania dla telewizorów LG (na dziś C2, G2, ma trafić też to Z2 oraz wszystkich TV z procesorem Alpha 9 Gen 5), jest zaprzeczeniem powyższej idei. Celem mechanizmu jest eksponowanie szczegółów obrazu w ciemnych jego miejscach. Czyli akcentowanie kształtów i konturów, eksponowanie faktur. Z jednej strony efekt powinien być atrakcyjniejszy wizualnie dla oka: będzie więcej widać. Z drugiej jednak strony, telewizor znowu zaczyna wiedzieć lepiej, które elementy sceny mają być eksponowane.
Niektórym na pewno się spodoba, ale dla entuzjastów jest to nie do przyjęcia. Operatorzy i reżyserzy z premedytacją komponują kadry w taki a nie inny sposób - w tym głębię ostrości czy złoty środek - by prowadzić uwagę widza i jego wzrok wedle z góry ustalonego planu. Nie ukrywam, że wolałbym obejrzeć Gwiezdne wojny według wizji George’a Lucasa - a nie według Siin-jun Wunga (postać zmyślona), zatrudnionego w LG i w Dolby.
LG wyraźnie wie, że takich jak ja jest więcej, dlatego też Dolby Vision Precision Detail można wyłączyć (Ustawienia obrazu -> Zaawansowane -> Clarity (nie znamy jeszcze odpowiednika w polskojęzycznym interfejsie)). Mechanizm ten ma trafić jednak do innych telewizorów, nie tylko tych z procesorami Alpha.
MediaTek zapowiada zgodne z tym mechanizmem procesory na drugą połowę bieżącego roku. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że konkurenci LG również pozwolą na wyłączenie tej nowości dla Dolby Vision. Inaczej znów branża niebezpieczne zacznie zmierzać w złą stronę, przekłamując dzieła sztuki filmowej. Dla niektórych jest to absolutnie nie do przyjęcia.