REKLAMA

Zabija i robi zamieszanie. Czy kot to inwazyjny gatunek obcy?

Zabija ptaki, zagraża dzikim gatunkom, robi sporo zamieszania w ekosystemie. Chociaż pojawiły się informacje, jakoby kot został zaliczony do inwazyjnych gatunków obcych, to przepisy aż tak surowe nie są. Jeszcze? Lista zbrodni stale się wydłuża.

Czy kot to inwazyjny gatunek obcy?
REKLAMA

Koty nie mają ostatnio dobrej prasy. Czy możemy się jednak dziwić? Wystarczy zacytować badania polskich naukowców, z których wynika, że Mruczki zabijają rocznie około 631 mln ssaków i niemal 144 mln ptaków. W samej tylko Polsce.

Problem dostrzega się nie tylko u nas. Doszło do tego, że w jednym z niemieckich regionów wprowadzono zakaz wypuszczania kotów aż do końca sierpnia. W ten sposób władze chcą ratować pisklęta skowronka, na które koty domowe polują.

REKLAMA

Przez chwilę wydawało się, że i w Polsce koty przestaną cieszyć się wolnością

Kilka dni temu na portalu wyborcza.pl ukazał się artykuł, w którym napisano, że "kot [został] zakwalifikowany jako gatunek inwazyjny w Polsce".

Konkretnie wpisano go do krajowej bazy gatunków obcych prowadzonej przez Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk.

Co to w praktyce oznacza? Chodzi o to, że niewiele. W samym tekście Rafał Maciaszek z Instytutu Nauk o Zwierzętach SGGW, prowadzący facebookowy profil "Łowca obcych", podkreślił, że wpisanie kota do bazy Instytutu Ochrony Przyrody PAN to nie to samo, co zamieszczenie go w wykazie inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Polski lub Unii.

Tylko to mogłoby doprowadzić do ewentualnego zakazu wypuszczania kota

Doszło jednak do pewnej nadinterpretacji, więc interweniować musiała Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W komunikacie zamieszczonym na stronie napisano:

Kot domowy nie występuje na liście krajowej, ani unijnej z wykazem inwazyjnych gatunków obcych (IGO), nie jest więc inwazyjnym gatunkiem obcym stwarzającym zagrożenie dla Polski lub Unii Europejskiej. Kot domowy nie jest objęty zakazami, jakie obowiązują w stosunku do IGO z wymienionych list. Publikacje mówiące o kwalifikacji kota domowego jako IGO wprowadzają opinię publiczną w błąd. Właściciele kotów domowych nie są zobowiązani do podejmowania działań wskazanych w ustawie o gatunkach obcych – m.in. nie muszą uzyskiwać zezwoleń na ich przetrzymywanie. Kot domowy może też być legalnie, bez stosownych zezwoleń, sprzedawany i kupowany.

Skąd więc całe zamieszanie? Kot został zaliczony do inwazyjnych gatunków obcych przez PAN, ale nie przez władze Polski i Unii. Całą dyskusję podsumował autor profilu Łowca Obcych, pisząc:

Kot domowy jako gatunek udomowiony (nie mylić ze zwierzętami domowymi, gatunkami udomowionymi są też zwierzęta gospodarskie jak krowa czy koza) jest gatunkiem obcym (nie jest naturalnym elementem świata przyrody), a ponieważ stwarza on zagrożenie dla różnorodności biologicznej, czego dowodzą liczne badania naukowe, jest także inwazyjnym gatunkiem obcym z definicji. Jednak wciąż nie należy tego mylić z umieszczeniem go w wykazach IGO stwarzających zagrożenie dla Unii czy Polski.

Słowem, z punktu widzenia prawa nic się nie zmienia. Z punktu nauki - trochę tak

Pojawia się jednak pytanie: skoro mamy dowody świadczące o tym, że koty są zagrożeniem dla różnorodności biologicznej, to dlaczego z tym się nic nie robi?

Mimo jednoznacznych dowodów na negatywny wpływ kota domowego na rodzima przyrodę, gatunek ten nie został zaliczony do inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii (w rozumieniu Rozporządzenia UE 1143/2014), ponieważ nie spełnia on niektórych spośród wymienionych w Artykule 4(3)) tego Rozporządzenia kryteriów, jakie są w tym celu wymagane. Ze względu na masowe występowanie tego gatunku w hodowlach domowych, a także w środowisku przyrodniczym, jest mało prawdopodobne, że włączenie kota domowego do wykazu unijnego skutecznie zapobiegłoby jego oddziaływaniu, zminimalizowałoby je lub je złagodziło (Art. 4(3e)). Ponadto, zgodnie z Art. 4(6) Rozporządzenia, przyjmując lub aktualizując wykaz unijny, Komisja Europejska w uwzględnia m.in. aspekty społeczno-gospodarcze. Z tych właśnie względów, kot domowy nie jest obecnie włączony do wykazu unijnego. Jednocześnie należy zauważyć, że prawo UE nie zabrania władzom lokalnym podejmowania środków w celu zarządzania populacjami zdziczałych kotów, o ile odbywa się to zgodnie z odpowiednimi przepisami krajowymi.

Burza w szklance wody? Trochę tak, ale cała sytuacja może wyjść nam na dobre. Zwraca się uwagę na to, że koty szkodzą. Nawet w komunikacie GDOŚ przypomniano, że kot domowy może stanowić poważne zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w środowisku przyrodniczym i właśnie z tego powodu nie powinien być wypuszczany przez właścicieli na zewnątrz bez odpowiedniego nadzoru.

W swoim felietonie broniącym kotów Tomasz Ulanowski słusznie zauważył, że przewinienia kota to pikuś przy tym, co wyczynia człowiek. Coś w tym jest. Zapewne taka działalność jak zatruwanie powietrza, niszczenie rolnictwa, karczowanie zieleni ma dużo większy wpływ na ptaki niż wędrówki kotów.

Z drugiej strony nie mamy wpływu na to, że rolnictwo się zmienia, ale już mamy wpływ, by nasz kot wychodził z domu pod kontrolą - jak pies. Uratowanie okolicznych skowronków czy pliszek,  których przedstawiciele zakładają gniazda blisko ziemi i stają się łatwym łupem, świata nie uratuje, ale jednak te latające stworzonka już tak. W dobie dobijającej depresji klimatycznej nawet takie małe gesty powinny być ważne i coś dla nas znaczyć.

Pozostaje mieć nadzieję, że komunikat PAN nie zostanie odebrany opacznie

REKLAMA

Na wszelki wypadek instytut podkreśla, że "przeciwstawia się jakiemukolwiek okrucieństwu względem zwierząt, a zaliczenie kota domowego do inwazyjnych gatunków obcych nie oznacza i nie może tłumaczyć znęcania się nad nimi".

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T18:42:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:54:23+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:46:30+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T09:39:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T06:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T16:33:07+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:37:09+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T12:27:29+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA