Czy da się szukać obcych patrząc w Słońce? Naukowcy podejrzewają, że tak
Poszukując sygnałów pochodzących od obcych cywilizacji, naukowcy zazwyczaj spoglądają w ciemne nocne niebo. Według naukowców z Uniwersytetu Penn State wskazują jednak, że możemy robić to samo, patrząc prosto w Słońce. O co chodzi?
Wbrew pozorom pomysł nie jest aż taki szalony, jak się może wydawać. Ogólna teoria względności mówi, że przyciąganie grawitacyjne masywnego obiektu kosmicznego zakrzywia trajektorię promieni świetlnych przelatujących w jego bezpośrednim otoczeniu. Astronomowie od lat korzystają z tego zjawiska, obserwując m.in. odległe galaktyki znajdujące się za masywnymi gromadami galaktyk. Promieniowanie z odległych galaktyk, które w przeciwnym razie byłyby poza zasięgiem naszych teleskopów, jest skupiane przez znajdującą się bliżej gromadę galaktyk, przez co na Ziemi widzimy ją jaśniejszą niż gdyby między galaktyką a nami nic nie było. Mowa tutaj o zjawisku soczewkowania grawitacyjnego.
A gdyby tak sprawdzić, czy w otoczeniu Słońca przelatywały sygnały między komunikującymi się w ten sposób zaawansowanymi cywilizacjami? Naukowcy wskazują, że w takiej sytuacji teoretycznie moglibyśmy podsłuchać taką rozmowę.
Czy obcy rozmawiają ponad naszymi głowami?
Jeżeli faktycznie żyjemy we wszechświecie wypełnionym obcymi cywilizacjami dużo bardziej zaawansowanymi od naszej, to być może one są wszędzie wokół nas i komunikują się ze sobą, wykorzystując do tego ogólną teorię względności i zjawisko soczewkowania grawitacyjnego, które wzmacnia sygnał lecący siecią połączeń gwiezdnych od jednej cywilizacji do drugiej. Gwiazdy, w tym przypadku także Słońce, mogłyby działać jako międzygwiezdne wieże komunikacyjne, które odbierają sygnał, wzmacniają go i przesyłają dalej.
Ten szalony pomysł naukowcy przetestowali, szukając za pomocą Teleskopu Green Bank w Wirginii Zachodniej transmisji radiowych, które mogłyby pochodzić z układu Alfa Centauri.
Co prawda niczego nie udało się odkryć, ale trzeba pamiętać, że nasłuch prowadzono zaledwie przez jedną noc, więc szanse na to, że akurat wtedy w pobliżu Słońca przelatywał jakiś sygnał, była bliska zeru. Być może brzmi to nieprawdopodobnie, ale z drugiej strony od lat naukowcy nasłuchują kosmosu, szukają sygnałów świetlnych w zakresie optycznym. Co więcej, naukowcy planujący wysłanie z Ziemi mikroskopijnych sond, które miałyby polecieć do układu Proxima Centauri, także rozważają, czy nie wykorzystywać Słońca jako stacji przekaźnikowej do komunikacji z owymi sondami. Skoro zatem sami chcemy wykorzystać tę metodę do komunikacji, być może i inne cywilizacje wpadły na ten pomysł. Jeżeli przypadkiem za stację przekaźnikową wybrały Słońce, może przypadkiem coś podsłuchamy?