REKLAMA

Wiedźmin: Zabójca Potworów w Google Play szoruje po dnie z oceną 2,5. Co się stało?

Wiedźmin: Zabójca Potworów mógł liczyć na bardzo ciepłe przyjęcie. Niestety, w prawie rok od premiery nota aplikacji w Google Play spada na łeb na szyję, a wściekłych graczy do niedawna jedynie przybywało. Co właściwie się wydarzyło i skąd spadek oceny do 2.5?

06.06.2022 15.19
Ocena Witcher: Monster Slayer spadła do 2.5. Gracze są źli
REKLAMA

Wiedźmin: Zabójca Potworów znalazł wielu fanów. W momencie zeszłorocznej premiery aplikacja cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem. Rozpoznawalna marka Witchera połączona z unikalnym, bo kampanijnym i fabularnym podejściem do gier lokalizacyjnych, przysporzyła Zabójcy Potworów miliony pobrań. CD Projekt oraz Studio Spokko nie wykorzystali jednak premierowego momentum.

REKLAMA

Nowa zawartość do mobilnego Wiedźmina pojawiała się powoli, do tego nie wydawała się tak ciekawa, co misje fabularne. Miesiąc po miesiącu, liczba aktywnych graczy stopniowo się zmniejszała, z kolei duże aktualizacje były stosunkowo sporadyczne, jeśli zestawić je np. z Pokemon GO. Z dewelopersko-wydawniczej strony nie jest to porównanie sprawiedliwe, ale mobilny Witcher nie działa w próżni, musząc rywalizować o czas i uwagę spacerowiczów m.in. z Pokemonami.

Najnowsza aktualizacja 1.2.0 miała nadać grze Wiedźmin: Zabójca Potworów wiatru w żagle. Przyszło tsunami.

Wydana pod koniec maja 2022 roku aktualizacja 1.2.0 do gry Witcher: Monster Slayer to jedno z największych odświeżeń zawartości dla mobilnego tytułu. Filarem patcha jest nowy system progresji - Szlak - mający bezpośrednie przełożenie na rozwój bohatera, otrzymywane przez niego nagrody oraz poziom wyzwania podczas walk. Do tego aktualizacja 1.2.0 zmienia zasady systemu alchemii, miesza w cenach i dostępności sklepowych przedmiotów a także rozszerza sieć statystyk awatara.

Twórcy gry ze studia Spokko chcieli odpowiedzieć w ten sposób na problemy trawiące grę: po pierwsze, chomikowanie eliksirów przez graczy, którzy chcą je zachowywać wyłącznie na najtrudniejsze walki, podczas gdy mechanika zachęca do jak najczęstszego ich spożywania. Po drugie, poziom trudności. Doświadczeni gracze narzekali, że po osiągnięciu pewnych postępów starcia na czwartym, najwyższym poziomie wyzwania stają się zbyt łatwe.

Potwory Wiedźmina jak pancerne wilki z Obliviona. Okazało się - co za zaskoczenie - że skalowanie poziomów to zły pomysł.

 class="wp-image-2208390"
 class="wp-image-2208393"

Gdy TES IV: Oblivion zadebiutował na PC w 2006 roku, nie zachwycałem się razem z innymi oprawą graficzną. Byłem zbyt zajęty złorzeczeniem na skalowanie poziomów zastosowane w grze. Nie cierpię tego rozwiązania i uważam je za jedne z najgorszych, najbardziej płytkich automatyzmów, na jakie może sobie pozwolić deweloper. Zwłaszcza tworząc produkcję cRPG z otwartym światem. Poczucie progresu to jedna z najlepszych nagród. Gdy świat skaluje się razem ze mną, to poczucie znika. Co mi z barbarzyńcy na 50 poziomie, skoro 1-poziomowe szczury również urosły do tej rangi? Jakieś starcia okażą się banalnie proste? No i bardzo dobrze. Zapracowałem na to.

Przez skalowanie odbiłem się od takich tytułów jak Oblivion czy Guild Wars 2. Na szczęście współcześnie coraz mniej twórców decyduje się na tak grubo ciosane protezy. Niestety, Spokko musiało na własnej skórze przekonać się, dlaczego gracze nie przepadają za sztucznym dopasowywaniem wyzwania do aktualnej kondycji awatara. Nowy Szlak opiera się w dużej mierze właśnie na skalowaniu poziomów. Polacy chcieli w ten sposób sprawić, by walki zawsze stanowiły wyzwanie. Budziły emocje. Zamiast tego w dużej mierze zabili poczucie postępu, progresu i celowości.

Ocena gry spadła do 2.5, a Spokko robi co może, by Wiedźmin: Pogromca Potworów wrócił na właściwy (he-he) Szlak.

REKLAMA

Ocena aplikacji Witcher: Monster Slayer w Google Play spadła w pewnym momencie do rekordowo niskiego poziomu 2,5/5.0, chociaż gra przed aktualizacją mogła liczyć na notę powyżej 4.0. Deweloperzy ze Spokko zaznaczają, że są świadomi problemu oraz reakcji społeczności. Twórcy mobilnego tytułu sporządzili stosowny wpis na blogu, bijąc się w piersi i obiecując korzystne zmiany. Później przygotowali serię poprawek. M.in. obniżyli trudność walk ze zwykłymi maszkarami, by system skalowania nie utrudniał ich niepotrzebnie. Do tego przywrócili część przedmiotów do sklepu, a także obniżyli ceny niektórych towarów.

W formie przeprosin, Spokko powiększyło portfele każdego gracza o 350 kryształów. Wydaje się, że przynajmniej część fanów tej geolokalizacyjnej przygody odzyskała zaufanie do twórców. Pogromca Potworów podniósł się z niskiego 2,5 do wciąż niezbyt imponującego 3,1. Oznacza to, że środki zaradcze studia Spokko zdają egzamin, a gracze nie są tak rozczarowani, jak jeszcze tydzień temu. Wciąż mówimy jednak o bohaterskim rozwiązywaniu problemów, które samemu się wcześniej stworzyło.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA