REKLAMA

Potężny wybuch wulkanu na Tonga to najsilniejsza znana eksplozja. Efekty zarejestrowano nawet w Polsce

Informacja o styczniowym wybuchu wulkanu na archipelagu Tonga obiegła świat i wzbudziła międzynarodowe zainteresowanie. Ogromna erupcja nie tylko zniszczyła wyspę, ale także była widoczna w pomiarach również w Polsce. Nowo opublikowane wyniki analizy danych i pomiarów jednoznacznie potwierdzją - erupcja Hunga Tonga jest najsilniejszą współcześnie odnotowaną eksplozją

wybuch wulkanu na Tonga
REKLAMA

Styczniowa erupcja wulkanu Hunga Tonga–Hunga Ha'apai na niewielkim archipelagu Tonga na Oceanie Spokojnym wstrząsnęła nie tylko krajem, ale i światem - zarówno dosłownie jak i w przenośni. Świat przekonał się o sile wulkanu już w pierwszych dniach po wybuchu - dniach, gdyż wybuch zniszczył jedyne, podwodne łącze dzięki któremu Tonga miała łączność telekomunikacyjną z resztą Ziemi - za sprawą zdjęć ogromnych zniszczeń, fali uderzeniowej zarejestrowanej przez satelity czy uformowania się nowej wyspy.

REKLAMA

Wybuch wulkanu Hunga Tonga to najsilniejsza współcześnie zarejestrowana eksplozja

Jednak wyniki analizy opublikowane przez zespół 76 naukowców z 17 krajów na łamach czasopisma Science potwierdzają: erupcja z 15 stycznia na archipelagu Tonga to najsilniejsza współcześnie zarejestrowana eksplozja.

Jak mówią naukowcy, Hunga Tonga–Hunga Ha'apai swą siłą przebił jakąkolwiek erupcję zarejestrowaną w XX i XXI wieku oraz jakikolwiek test broni atomowej przeprowadzony po drugiej wojnie światowej. Zdaniem zespołu badaczy pod przewodnictwem doktora Robina Matoza, erupcja Hunga Tonga–Hunga Ha'apai swą siłą porównywalna może być jedynie do erupcji Krakatau, która w 1883 zmiotła z powierzchni wyspy całe życie, a efekty eksplozji były odczuwalne nawet 3000 kilometrów od wyspy.

Dane zebrane w przeddzień erupcji sugerują, że erupcja z 14 stycznia zatopiła główny otwór wentylacyjny wulkanu znajdujący się poniżej poziomu morza, powodując potężną eksplozję następnego dnia. Erupcja 15 stycznia wygenerowała różne fale atmosferyczne, w tym huki słyszane w odległości prawie 10 tysięcy kilometrów, na Alasce. Erupcja wytworzyła również impuls, który spowodował niezwykłe wystąpienie zakłócenia przypominającego tsunami na godzinę przed rozpoczęciem rzeczywistego tsunami spowodowanym ruchami sejsmicznymi.

Fale atmosferyczne, których wystąpienie - zdaniem badaczy - jest wydarzeniem bezprecedensowym w historii pomiarów geofizycznych, dotarły również do Polski

Erupcja wulkanu na Tonga to niezwykła okazja dla nauki

Naukowców z całego świata najbardziej ciekawiło wytworzenie się tzw. fali Lamba - podłużnej fali ultradźwiękowej o szczególnie niskiej częstotliwości. Fale Lamba są niezwykle rzadkim zjawiskiem, charakterystycznym dla wszelkiego rodzaju eksplozji atmosferycznych, takich jak na przykład erupcje wulkanów czy detonacje bomb jądrowych (choć ich specyfika różni się w zależności od źródła eksplozji). Fale Lamba mogą trwać od kilku minut do kilku godzin - a w przypadku Hunga Tonga–Hunga Ha'apai fala Lamba trwała kilka dni.

REKLAMA

Jak mówi David Fee w wypowiedzi udzielonej serwisowi Phys.org, jeden z autorów analizy styczniowej erupcji, naukowcy posiadają niewiele dobrze udokumentowanych przypadków pojawienia się fali Lamba. Hunga Tonga–Hunga Ha'apai "dostarczył" niezwykle dużo materiału badawczego, a dzięki nowoczesnym systemom obserwacji zebrane dane i informacje są w niezwykle wysokiej jakości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA