Powstaje tania wersja Apple TV. To część strategii Tima Cooka, by przetrwać recesję
Apple ma plan, jak przetrwać recesję i dalej zarabiać. Oprócz wciskania ludziom iPhone’ów w abonamentach, szykuje się przetasowanie sprzętowe. Na początek – tańsza wersja Apple TV.
Przystawka Apple TV to bez wątpienia kawał świetnego sprzętu, tyle że… na tle innych przystawek do telewizorów, jej cena – parafrazując amerykańskie powiedzonko – sprawia, że oczy się pocą.
Wygląda jednak na to, że jeszcze w tym roku zobaczymy tańszą wersję Apple TV. To logiczne; idzie kryzys, a Apple chce nadal zarabiać.
Tanie Apple TV jeszcze w 2022 roku.
Tako rzecze Ming-Chi Kuo, najbardziej znany i ceniony analityk poczynań Apple’a. Według niego Apple jeszcze w tym roku zaprezentuje nową wersję przystawki Apple TV, która ma być znacznie tańsza.
Przewidywania Kuo odnośnie poczynań Apple’a doskonale pasują do innej informacji – tej, jakoby Apple zamierzał zaoferować iPhone’a w abonamencie wespół z dostępem do usług. Wszystko się tutaj zgadza; strategią Apple’a na przetrwanie okresu recesji bez ogromnych strat finansowych (które i tak by ich nie zabolały, ale mniejsza z tym) jest agresywna strategia oferowania sprzętów i usług w niskiej cenie. Ba, nie zdziwiłbym się, gdyby tania przystawka Apple TV w istocie okazała się częścią innego abonamentu; Apple TV wydaje się idealnym produktem do zaoferowania usługi pokroju Xbox All Access – abonamentu na sprzęt połączonego z abonamentem na usługi, w tym przypadku na Apple Music, Apple TV+ i Apple Arcade. Domowe centrum rozrywki od Apple’a w zamian za niską miesięczną opłatę? Ludzie się na to rzucą, jakby jutra miało nie być.
Tania przystawka Apple TV jest po prostu potrzebna.
Nawet pomijając gdybanie o abonamentach, Apple’owi coraz trudniej jest przekonywać ludzi, że ktokolwiek takiej przystawki potrzebuje. Bo w zasadzie do czego? Aplikacja Apple TV+ jest dostępna na rosnącej liczbie telewizorów i jest też dostępna na konsolach do gier. Nie potrzeba do niej przystawki. Apple Music? Łączność AirPlay 2 jest dostępna w setkach produktów firm trzecich, więc można słuchać muzyki bezprzewodowo z iPhone’a czy iPada, nie potrzeba do tego przystawki. Ostatnim, do czego Apple TV może się przydać, to Apple Arcade, ale… nie ma tam zbyt wielu gier, które były pisane z myślą o dużym ekranie. Raczej znajdziemy tam produkcje tworzone z myślą o graniu na kiblu małych wyświetlaczach tabletów i smartfonów, a do tego nie potrzeba przystawki. Zwłaszcza takiej, która kosztuje 899 zł.
Tania podstawka może być jedynym sposobem na to, by utrzymać ten produkt przy życiu, choć osobiście i tak sądzę, że w niedalekiej przyszłości – może nie w tym roku, ale niedługo – Apple TV będzie zaledwie dodatkiem do abonamentu na usługi.