Najmniejszy chodzący robot na świecie porusza się niczym krab. Trudno go zauważyć
Jak mały może być w pełni funkcjonujący robot wyposażony w odnóża, za pomocą których jest w stanie się poruszać? Dwa centymetry? Centymetr? Okazuje się, że znacznie, znacznie mniejszy. Naukowcy właśnie pochwalili się najmniejszym dotychczas chodzącym i zdalnie sterowanym robotem. Wystarczy powiedzieć, że bardzo łatwo go zgubić.
- Naukowcy z Uniwersytetu Northwestern stworzyli mikroskopijnego robota o rozmiarach submilimetrowych.
- Urządzenie przypominające wyglądem kraba jest w stanie przemieszczać się po powierzchni sterowane za pomocą laserów.
- Wbrew pozorom urządzenia tego typu mają przed sobą świetlaną przyszłość zarówno w medycynie, jak i w przemyśle.
Widoczny na zdjęciu poniżej robotyczny krab ma zaledwie 0,5 milimetra średnicy. Tak małe urządzenia wbrew pozorom mogą mieć bardzo dużo zastosowań. Co więcej, naukowcy wskazują, że im mniejszy robot, tym w większej liczbie zastosowań można go wykorzystać.
Urządzenie stworzone przez naukowców z Uniwersytetu Northwestern w Illinois, choć przez czysty przypadek przyjęło kształt miniaturowego kraba, może całkiem sprawnie się poruszać, przesuwając się o pół długości swojego ciała na sekundę. Jak przyznają badacze, w tak małej skali jest to spore wyzwanie.
To najmniejszy chodzący robot na świecie. Jak powstaje i jak działa taki mikrorobot?
Budowa robota o tak niewielkich rozmiarach sama w sobie stanowi nie lada wyzwanie. Elementy składowe robota mocowane są an naciągniętym gumowym substracie, a po jego zwolnieniu, składają się w całość. Poszczególne jego komponenty zbudowane są z tzw. stopów z pamięcią kształtu, które przyjmują jeden z dwóch wcześniej ustawionych kształtów w zależności od tego czy są ogrzewane. To właśnie na nich opiera się cały system sterowania robotem. Zamiast typowego kontrolera, mamy tutaj do czynienia z laserami, które kierowane są na poszczególne elementy/odnóża robota w celu ich ogrzania. Ogrzewane i ochładzane naprzemiennie kolejne odnóża bezustannie zmieniają kształt i w ten sposób miniaturowy krab zaczyna powoli się przesuwać. Co ciekawe, im mniejsze odnóża takiego robota, tym szybciej się ochładzają po ogrzaniu za pomocą lasera. Z tego też powodu im mniejszy robot, tym szybciej mógłby się poruszać.
Dzięki temu, że to laser "napędza" robota, to sam robot nie wymaga żadnego źródła energii elektrycznej ani silnika, dzięki czemu jego rozmiary można utrzymać na tak niskim poziomie.
Po co komu taki robot?
Teoretycznie urządzenia tego typu, po udoskonaleniu mogłyby dostarczać leki bezpośrednio do określonych miejsc w organizmie, zwiększając skuteczność ich działania. Równie dobrze mogłyby na przykład usuwać złogi tłuszczowe z tętnic u osób chorujących na miażdżycę, czy usuwać tkankę nowotworową. Poza medycyną roboty z pewnością mogłyby znaleźć zastosowanie w przemyśle precyzyjnym. Czy zatem mikroskopijne roboty mają przed sobą świetlaną przyszłość?