REKLAMA

Udawali, że są na Księżycu. Zamknęli się w puszce na Grenlandii

Dwóch duńskich architektów zbudowało przenośny, składany habitat księżycowy. Następnie habitat został rozstawiony na pustkowiu na północy Grenlandii, a jego konstruktorzy zaszyli się w nim na 61 dni, aby dowieść jego przydatności w surowych warunkach, do których człowiek nie jest przystosowany. Z tej polarnej misji wynikły jednak także inne ciekawe wnioski.

Udawali, że są na Księżycu
REKLAMA

Architekci wzięli swoją misję na poważnie. Poza tym, że wybrali jedno z najmniej przyjaznych człowiekowi miejsc na powierzchni Ziemi, to postanowili także ograniczyć swój kontakt z centrum kontroli misji w Kopenhadze tak, jakby to miało miejsce gdyby faktycznie znajdowali się na powierzchni Księżyca. Mieszkańcy habitatu w trakcie swojej misji nie mieli dostępu do internetu i mogli jedynie wysyłać raz dziennie wiadomości o długości do 160 znaków za pomocą telefonu satelitarnego.

REKLAMA

Jak izolacja na Księżycu wpływa na psychikę?

Obaj architekci podczas całego pobytu na Grenlandii prowadzili szczegółowe pamiętniki i codziennie wypełniali zajmujące ponad 20 minut kwestionariusze. Na podstawie tych zapisków po zakończeniu misji naukowcy mogli prześledzić, jak izolacja na pustkowiu wpływała na postrzeganie czasu, pojawiające się w załodze pozytywne i negatywne emocje, obciążenie psychiczne i wykorzystywane sposoby radzenia sobie z nim.

To niezwykle wartościowe informacje. Od dawna już naukowcy wskazują, że wśród istotnych wyzwań stojących przed ludzkością, która chce rozpocząć załogową eksplorację przestrzeni znajdują się nie tylko wyzwania technologiczne (odpowiednie rakiety, statki kosmiczne, itd.), ale także, a może przede wszystkim wyzwania psychologiczne związane z zamknięciem członków załogi na stosunkowo niewielkiej przestrzeni statku kosmicznego na bardzo długi czas i bez możliwości ucieczki.

Program LUNARK dostarczył cennych danych

REKLAMA

Zapiski dostarczone przez członków programu LUNARK wskazują wyraźnie, że z każdym dniem w załodze rosła chęć powrotu do kontaktów społecznych. Warto jednak zaznaczyć, że obaj architekci wskazywali, że negatywne uczucia związane z odosobnieniem, bezradnością, czy myśli depresyjne nie zyskiwały na intensywności. Zazwyczaj za ich łagodzenie odpowiadało rozmawianie o sprawach osobistych lub korzystanie z czasu przeznaczonego na rozrywkę. Co więcej, tak jak u większości ludzi, zanurzenie się w rozrywce sprawiało, że według członków załogi czas upływał szybciej.

Dane z misji LUNARK stanowią dobrą podstawę dla badaczy, którzy będą w nadchodzących latach coraz dokładniej zgłębiali uwarunkowania społeczno-psychologiczne długotrwałych podróży kosmicznych. Jakby nie patrzeć, jeżeli myślimy o wysłaniu człowieka na Marsa, to skazujemy całą załogę na pobyt na pokładzie niewielkiego statku kosmicznego przez sześć do ośmiu miesięcy, pobyt na nieprzyjaznym dla człowieka Marsie przez kolejny rok i w optymistycznym wariancie, kolejny ośmiomiesięczny powrót na Ziemię na pokładzie statku kosmicznego. Przed projektantami takiej misji będą stały ogromne wyzwania: od wyboru odpowiednich członków załogi poprzez zaplanowanie im czasu tak, aby odciągnąć ich umysł od skupiania się na warunkach, w których przebywają, po zapewnienie im odpowiedniej dawki kontaktów społecznych. Możliwe, że będzie to trudniejsze od zbudowania rakiet, statku i marsjańskich habitatów, w których załoga będzie mieszkać na Czerwonej Planecie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA