REKLAMA

Możesz być śledzony, ale się tego nie dowiesz. Stalkerzy kochają AirTagi

Pomimo tego, że Apple wdrożył szereg zabezpieczeń, przestępcy i tak wykorzystują AirTagi do śledzenia ludzi. Malutkie lokalizatory z modułem Bluetooth upodobali sobie stalkerzy.

apple-airtag-stalkerzy
REKLAMA

Usługa o nazwie Znajdź dostępna na iPhone'ach, iPadach, komputerach Mac oraz z poziomu przeglądarki internetowej to świetne narzędzie do namierzania zgubionego lub skradzionego sprzętu marki Apple. Można z jej pomocą namierzyć zarówno sprzęty wyposażone w moduł GPS, jak i takie, które go nie mają, w tym np. słuchawki AirPods oraz lokalizatory AirTag. Niestety wykorzystują ją również przestępcy w niecnych celach.

Czytaj też: Find My od Apple'a niczym SONAR Batmana. iPhone'y obcych ludzi pomogą namierzyć skradzionego Maca

REKLAMA

AirTagi, czyli miniaturowe plastikowe pastylki z modułem Bluetooth, z jednej strony pomagają ludziom odzyskać utracone mienie, a z drugiej mogą być wykorzystywane przez stalkerów. Dodatkowe zabezpieczenia przygotowane przez firmę z Cupertino okazały się niestety niewystarczające, co wynika z opublikowanego niedawno raportu, który brał pod uwagę incydenty powiązane z lokalizatorami w Stanach Zjednoczonych.

W jaki sposób przestępcy wykorzystują AirTagi?

Redaktorzy serwisu Vice dotarli do danych na temat sposobu, w jaki przestępcy wykorzystują lokalizatory Apple'a. Na przestrzeni ośmiu miesięcy osiem komisariatów odnotowało 150 incydentów związanych z tymi gadżetami, a mniej niż połowa była związana z kradzieżą przedmiotów, do których przytoczono lokalizator. Problemem okazali się, nie bez zaskoczenia, stalkerzy.

Apple przygotował przy tym mechanizm, który informuje użytkowników, że ktoś może ich śledzić, jeśli cudzy AirTag długo przebywa w ich okolicy. W dużej części przypadków kobiety, które zgłosiły się na policję, faktycznie otrzymywały powiadomienie na swój telefon informujące o tym, że ktoś podrzucił im kosztujący relatywnie niewielkie pieniądze lokalizator; mężczyzna zgłosił taki problem raz.

Niestety sporo policyjnych raportów wskazuje na sytuacje, w których kobiety same znajdowały podrzuconego im AirTaga i nie dostawały powiadomienia.

Czasem w odnalezieniu AirTaga pomaga fakt, że urządzenie zaczyna wydawać słyszalny dźwięk, gdy system Apple'a zidentyfikuje próbę śledzenia kogoś wbrew jego woli, ale nie zawsze. Czasem go nie słychać i np. znajduje go dopiero mechanik samochodowy, a zanim lokalizator zostanie namierzony sprawcy, którymi są zwykle byli partnerzy, mają dostęp do lokalizacji osoby, którą stalkują.

Mimo to specjaliści zajmujący się bezpieczeństwem nie wieszają psów na Apple'u, gdyż nie jest to pierwsza firma, która przygotowała lokalizatory oparte o Bluetooth, a w sprzedaży są też lokalizatory wykorzystujące GPS. Fakt, iż wykryto wiele incydentów z użyciem AirTagów można uznać za zwiastun tego, że... zabezpieczenia Apple'a działają - przynajmniej w pewnym stopniu.

Trudno ocenić, ile przypadków inwigilacji nie jest w ogóle zgłaszanych, bo przestępcy wykorzystują trudniejsze do wykrycia lokalizatory niż AirTagi.

REKLAMA

Może się okazać, że AirTagi faktycznie są lepsze od konkurencji, bo warto przypomnieć tutaj starą jak świat anegdotkę na temat samolotów. Wojskowi w czasach II wojny światowej chcieli usprawnić ich konstrukcję i wzmacniali te obszary skrzydeł, w których widzieli dziury. Problem w tym, że badali wyłącznie samoloty, które wróciły do domu, a nie te, które się rozbiły i dochodzili z tego powodu do błędnych wniosków.

Pomijając jednak tę dygresję, Apple nie obronił niestety w pełni postronnych, a na inwigilację z użyciem jego gadżetów narażeni są dzisiaj przede wszystkim użytkownicy telefonów z Androidem. Producent co prawda udostępnia im aplikację, która na życzenie użytkownika skanuje otoczenie w poszukiwaniu AirTagów, ale po pierwsze trzeba o niej wiedzieć, a po drugie - uruchamiać ją ręcznie. Pozostaje mieć nadzieje, iż Google faktycznie doda w Androidzie skaner działający w tle...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA