Zbliża się PlayStation 5 Pro. Gdy się pojawi, biorę w ciemno
Pierwszy ustawię się w kolejce po PlayStation 5 Pro, jeśli takowe pojawi się w sklepach. Tryby graficzne w ramach obecnej generacji konsol, które każą mi wybierać pomiędzy klatkami na sekundę i jakością obrazu, powodują u mnie FOMO i liczę na to, że odświeżona wersja konsoli pozwoli mieć i zjeść ciacho.
Po sieci krążą plotki, jakoby już w przyszłym roku do oferty Sony miała dołączyć nowa konsola do gier w postaci PS5 Pro. Firma co prawda już od samego początku obecnej generacji sprzedaje dwa sprzęty do grania, ale te nie różnią się pod względem wydajności, tak jak ma to miejsce w przypadku Xboksa Series X oraz Xboksa Series S. PlayStation 5 ma po prostu dwie wersje: z napędem i bez.
PlayStation 5 Pro? Biorę od ręki
Zdaję sobie przy tym sprawę, że nowa generacja i tak jest imponującym skokiem wydajnościowym. W przypadku poprzedniej, czyli PS4 i X1, hardware już na premierę rozczarowywał. Gry miewały problem z utrzymaniem rozdzielczości 1080p przy 30 FPS-ach, z czym radziły sobie wtedy nawet tanie PC. Nowe sprzęty z kolei, czyli PS5 i XSX|S, zawstydzają pecety ze średniej półki.
Praw fizyki oraz rynku nie da się jednak oszukać, dlatego trudno oczekiwać, że konsole do gier sprzedawane za mniej niż 2500 zł przebiły wydajnością wszystkie pecety, a nie tylko te kosztujące podobne pieniądze. Z tego względu twórcy gier poszli na pewien kompromis. Już w dobie PlayStation 4 Pro i Xbox One X zaczęli dodawać do swoich gier tryby graficzne.
Kogo graczu bardziej kochasz: mamusię (rozdzielczość i ray tracing) czy tatusia (klatki na sekundę)?
W konsolach od zawsze cenię sobie to, że nie są pecetami - a jakbym chciał się bawić suwaczkami jakości grafiki, to kupiłbym komputer osobisty. Z premedytacją jednak nie wybrałem PC, bo od sprzętów do grania oczekuję tego, iż włożę płytkę do napędu lub pobiorę grę ze sklepu, a potem od razu zatopię się w rozgrywce. Niestety obecnie w produkcjach AAA najczęściej nie jest to możliwe.
Ze względu na to, że konsole nowej generacji celują w rozdzielczość 4K, która jest problemem nawet dla znacznie droższych pecetów, osiągnięcie 60 klatek na sekundę bywa problematyczne. Twórcy gier scedowali konieczność wyboru pomiędzy jakością obraz i płynnością na graczy - a już pal licho, jeśli do wyboru są dwa tryby, ale tych pojawia się coraz więcej. (Dying Light 2 na XSX ma ich już pięć!).
30 FPS-ów sprawdza się u mnie w lwiej części gier co najwyżej w ramach photo-mode, ale zdarzają się sytuacje, gdy jestem w stanie je zaakceptować.
Tak jak PS5 pozwala ustawić systemowo preferowany tryb grafiki, tak ze względu na wspomniane wyjątki go nie używam. W praktyce więc, zamiast zacząć zabawę od razu, wpierw testuję mozolnie różne tryby i je sprawdzam, bo kto wie - może akurat w tym konkretnym przypadku wyższa rozdzielczość, elementy ray tracinu i inne wodotryski faktycznie są warte obniżenia płynności? A może nie?
Niezależnie jednak od tego, który tryb wybiorę, to zawsze jest to FOMO, czy aby na pewno nie chciałbym, aby gra wyglądała lepiej (gdy wybiorę FPS-y), czy też może wolałbym, ale działała płynniej (gdy postawię na rozdzielczość i efekty). Nie obraziłbym się, gdyby deweloperzy porzucili rozgrywkę w 30 FPS-ach na stałe i skupili się na osiągnięciu jak najlepszych efektów dla 60 klatek na sekundę.
Zdaję sobie jednak sprawę, że spora liczba graczy nadal wybiera jakość nad płynność i właśnie dlatego dostaliśmy wybór w grach na PS5 i XSXS.
Sam nie chcę jednak mieć takich dylematów, gdy odpalam po pracy konsolę, aby się zrelaksować - kojarzą mi się z pecetami, z których świadomie zrezygnowałem. Z tego względu ostrzę sobie zęby na PlayStation 5 Pro, o którym obecnie się plotkuje. Liczę na to, że sprzęt pozwoli mi wybrać taki tryb graficzny, który połączą wysoką jakość oprawy, ray tracing i 4K z 60 FPS-ami.
Co ciekawe, gdyby ktoś chciał dawać wiarę krążącym po sieci plotkom, to PS5 Pro już powstaje i ma zaoferować dwukrotnie więcej mocy obliczeniowej niż bazowe PlayStation 5, a dodatkowa moc obliczeniowa może się przydać w grach na gogle PSVR2. Premiera sprzętu może odbyć się już pod koniec 2023 r. lub na początku 2024 r., czyli po trzech latach od debiutu nowej generacji.
Jeśli tylko doniesienia o PlayStation 5 Pro się potwierdzą, to biorę ten sprzęt w ciemno.
To samo tyczy się oczywiście Xboksów, gdzie już teraz Microsoft zdecydował się na segmentację oferty. Xbox Series S to tańsza konsola stawiająca z reguły na rozdzielczość 1080p i 30 FPS-ów, podczas gdy Xbox Series X zwykle daje wybór pomiędzy 4K i jakością oprawy, a 60 klatkami na sekundę. Gdyby pojawił się trzeci Xbox Series o większej mocy, również bym się na niego rzucił.
Nie wszyscy są jednak przekonani, że tym razem dostaniemy ulepszone wersje sprzętów, tak jak miało to miejsce w ramach poprzedniej generacji do gier. Wielu graczy uważa, że PlayStation 5 oraz Xbox Series X|S doczekają się następców dopiero za wiele, wiele lat - w postaci PlayStation 6 oraz kolejnego Xboksa o nazwie, której nawet nie będę próbował zgadywać.