REKLAMA

Sztuczna inteligencja tworzy doskonałe portrety. Nie odróżnisz ich od prawdziwych zdjęć

Wyniki ostatnich badań dowodzą, że portrety stworzone przez sztuczną inteligencję są nie tylko trudne do rozróżnienia od prawdziwego zdjęcia, ale również osoby przedstawione na nich są bardziej godne zaufania. A to jest już prosta droga do wykorzystania sztucznej inteligencji do tworzenia wiarygodnych tekstów, dźwięków, obrazów czy filmów na potrzeby oszustw finansowych, szantaży czy kampanii dezinformacyjnych.

Sztuczna inteligencja tworzy doskonałe portrety
REKLAMA

Prace nad rozwojem sztucznej inteligencji pozwalają na nowe metody wykorzystania jej do różnorakich celów. Dwa tygodnie temu pisaliśmy o GT Sophy, sztucznej inteligencji, która wygrała na torach Gran Turismo z najlepszymi graczami na świecie. Natomiast w grudniu rząd Chińskiej Republiki Ludowej zdecydował o zatrudnieniu na pełny etat sztucznej inteligencji w roli bezstronnych prokuratorów.

REKLAMA

Sztuczna inteligencja osiąga niesamowite wyniki

Tym razem możliwościom sztucznej inteligencji przyjrzał się zespół amerykańskich naukowców. Na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences opublikowali oni wyniki eksperymentu potwierdzającego, że sztuczna inteligencja jest w stanie nie tylko odtworzyć realistyczny obraz ludzkiej twarzy, ale i sprawić, że jest on bardziej wiarygodny i godny zaufania niż portret prawdziwego człowieka.

Na potrzeby badania zespół amerykańskich psychologów pod przewodnictwem Sophie J. Nightingale i Hany'ego Farida wykorzystali portrety stworzone przez sztuczną inteligencję od Nvidii. Sztuczna inteligencja stworzyła w sumie 400 twarzy: 200 mężczyzn, 200 kobiet. Zdjęcia zawierały w sobie twarze reprezentujące cztery różne typy urody: biały, czarnoskóry, wschodnioazjatycki i południowoazjatycki - po 100 z każdego. Do każdego ze sztucznie stworzonych portretów dobrano podobne do niego zdjęcie człowieka pochodzące z bazy danych służącej do "treningu" sztucznej inteligencji tworzącej portrety.

 class="wp-image-2059856"
Dwa górne rzędy: najtrafniej oceniane portrety. Dwa dolne rzędy - najmniej trafnie oceniane portrety. R - prawdziwy, S - wygenerowany sztucznie

W pierwszej fazie eksperymentu, 315 badanych osób oceniało prawdziwość 128 zdjęć. Prawidłowo wskazano prawdziwe zdjęcie jedynie w 48,2 procent przypadków. Drugą fazę eksperymentu poprzedzono szybkim szkoleniem dla uczestników eksperymentu, pokazując im jakie części twarzy powinni zwracać uwagę przy ocenie prawdziwości prezentowanego obrazu. W drugiej fazie trafność osądu wzrosła do 59,0 procent. Trzecia, a zarazem ostatnia faza eksperymentu polegała na ocenie przez uczestników, jak bardzo godne zaufania są twarze ze 128 portretów. Ocena odbywała się w skali od 1 (zdecydowanie niegodny zaufania) do 7 (zdecydowanie godny zaufania) - i w tej części eksperymentu sztuczna inteligencja triumfowała wraz ze swoimi portretami, które średnio były oceniane jako 7,7 proc. bardziej godne zaufania.

 class="wp-image-2059859"
Górny rząd: portrety budzące największe zaufanie. Dolny rząd: portrety budzące najmniejsze zaufanie. R - prawdziwy, S - wygenerowany sztucznie

Choć wyniki eksperymentu są imponujące i stanowią kolejny dowód na to jak doskonała jest współczesna sztuczna inteligencja, autorzy badania napominają o drugiej stronie medalu:

Amerykański zespół ma w swoim twierdzeniu zasadność, czego dowodem jest przypadek Katie Jones opisany przez Raphaela Sattera na Associated Press.

REKLAMA

Katie Jones - jak wynikało z jej profilu w serwisie LinkedIn - była zaangażowana w lokalną scenę polityczną Waszyngtonu. Jones jako trzydziestoletnia kobieta mogła pochwalić się pracą w topowym think-thanku oraz instytucjach takich jak Brookings Institution i Heritage Foundation. Profil Katie Jones był powiązany z zastępcą asystenta sekretarza stanu, starszym doradcą senatora i ekonomistą Paulem Winfree, tworząc sieć 52 kontaktów.

Z tym, że jak ustaliła Associated Press, Katie Jones nigdy nie istniała, a niemiecki artysta Mario Klingemann udowodnił, że zdjęcie profilowe, którym się posługiwała, było wygenerowane komputerowo. Zdaniem ekspertów, profile w serwisie LinkedIn takie jak Katie Jones służą działaniom szpiegowskim, a jednym z elementów ich sukcesu są właśnie zdjęcia profilowe wzbudzające zaufanie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA