REKLAMA

Odrobina koloru w nudnej korpo-rzeczywistości. Sprawdziłem klawiaturę Logitech Pop Keys i mysz Pop Mouse

Logitech Pop Keys i Pop Mouse to najbardziej cukierkowo-kolorowe akcesoria, jakie kiedykolwiek gościłem na biurku. Ich pstrokatość nie jest jednak wyłącznie sposobem na urozmaicenie nudy pracy w korpo; dedykowane klawisze do emoji to przejaw geniuszu.

Logitech Pop Keys - test pstrokatej klawiatury z klawiszami emoji
REKLAMA

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że Logitech Pop nie są akcesoriami dla wszystkich, a zwłaszcza kolorowa do przesady klawiatura Logi Pop Keys. To gadżety skierowane przede wszystkim do młodszego pokolenia, które właśnie weszło na rynek pracy i domaga się czegoś więcej niż tylko owocowych czwartków i ołpen-spejsów w biurze, ale chce mieć w nim także odrobinę swojej osobowości. Nowe akcesoria Logitech na pewno rzucają się w oczy, ale czy są równie praktyczne, co efektowne?

REKLAMA

Logitech Pop Mouse zachwyca ciszą.

Zacznę od myszki, bo o niej mam do powiedzenia najmniej. Logitech Pop Mouse to na pierwszy rzut oka zwykła, prosta, symetryczna myszka, dopasowana kolorem do klawiatury Pop Keys. Ma jednak w zanadrzu kilka atutów, z których najważniejszym jest cisza. To prawdopodobnie najcichsza myszka, z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia – klik klawiszy jest cichutki i mięciutki, nawet jeśli wciskamy je z dużą intensywnością.

Logitech Pop Mouse class="wp-image-2020186"
Logitech Pop Mouse

Bardzo cieszy też płynnie przewijana rolka i klawisz funkcyjny poniżej, który domyślnie wywołuje menu wstawiania emotikon, ale możemy zmienić jego przeznaczenie w oprogramowaniu Logi Options.

Logitech Pop Mouse class="wp-image-2020174"
Logitech Pop Mouse

Myszkę można podłączyć do trzech różnych urządzeń i przełączać się między nimi przy użyciu przycisków u spodu obudowy. Logitech Pop Mouse jest też kompatybilna z oprogramowaniem Logitech Flow, które pozwala korzystać z kilku urządzeń na raz, bez konieczności przełączania się między nimi, jak również daje możliwość przenoszenia niewielkich plików między urządzeniami.

Logitech Pop Mouse class="wp-image-2020183"
Logitech Pop Mouse

Osobiście nie jestem jedynie fanem jej symetrycznego designu, ale wynika to z preferencji osobistych; zdecydowanie bardziej wolę myszki profilowane, duże, pokroju MX Master 3 lub gamingowej G502. Z pewnością jednak znajdą się tacy, którzy będą woleli kompaktowy, symetryczny projekt.

Logitech Pop Mouse class="wp-image-2020171"
Logitech Pop Mouse

A już na pewno wszystkich ucieszy fakt, iż o ładowaniu Pop Mouse (jak i Pop Keys) nie trzeba pamiętać, bo myszka ma pracować na jednej baterii nawet 2 lata, a klawiatura – nawet do 3 lat. Z oczywistych względów nie byłem w stanie tego zweryfikować, ale nawet jeśli baterie trzeba będzie wymieniać co rok, to jest to o niebo wygodniejsze od konieczności podłączania kabla co kilka dni.

Logitech Pop Keys – trochę retro, trochę młodzieżowo.

Logitech na przestrzeni lat zaprezentował wiele innych klawiatur, ale Pop Keys jest chyba najciekawszą z nich. To bezprzewodowa klawiatura mechaniczna, stylizowana nieco na retro maszynę do pisania, z wyraźnie wydzielonymi, okrągłymi przyciskami i plastikową, acz bardzo solidną, grubą konstrukcją, która nie wydaje z siebie choćby skrzypnięcia podczas pisania.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020201"
Logitech Pop Keys

Dodatkowego retro-sznytu nadaje połyskujący klawisz ESC, który w mojej testowej żółto-szaro-czarnej kolorystyce ma brązowe wykończenie i odczuwalnie inną fakturę niż reszta przycisków.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020162"
Logitech Pop Keys

Z jednej strony mamy jednak retro, a z drugiej bardzo nowoczesne funkcje i młodzieżowe zacięcie. Zacznijmy od tego ostatniego – w Pop Keys po prawej stronie znajdziemy zestaw pięciu dedykowanych klawiszy do emotikon. Jeden z nich wywołuje menu emoji, zaś do czterech pozostałych możemy dowolnie przypisać emotki dostępne w systemie. W zestawie z klawiaturą znajdziemy też komplet czterech dodatkowych nakładek z różnymi emotkami. Szkoda, że nie ma ich nieco więcej, ale te, które są w zestawie, były w zupełności wystarczające na moje osobiste potrzeby.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020213"
Logitech Pop Keys

Przyznam się bez bicia, że gdy pierwszy raz zobaczyłem zapowiedź tej klawiatury, nieco ją wyśmiewałem. Na co komu potrzebne dedykowane klawisze emoji? Po kilku dniach regularnego użytku zauważyłem jednak, że korzystam z nich bez przerwy, bo o niebo szybciej jest mi sięgnąć małym palcem prawej dłoni do ikonki serca, niż wpisywać :heart: na Slacku lub szukać odpowiedniej emotki w Messengerze.

 class="wp-image-2020198"
 class="wp-image-2020195"

Szybki dostęp do menu emoji pod dedykowanym klawiszem jest też znacznie wygodniejszy od wciskania kombinacji Win+kropka lub tym bardziej wciskania potrójnego combo Control+Command+Spacja na macOS. Dedykowane klawisze emotek rozpieściły mnie do tego stopnia, że poważnie rozważam dodania makr do rzędu klawiszy pomocniczych w mojej gamingowej klawiaturze, której używam na co dzień.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020189"
Logitech Pop Keys

Ale nie samymi emotkami człowiek żyje; ostatecznie Pop Keys została zaprojektowana z myślą o pracy i tutaj też nie zawodzi, bo na rzędzie klawiszy funkcyjnych znajdziemy kilka skrótów, bardzo przydatnych w otoczeniu biurowym. Mamy oczywiście standardowe klawisze multimedialne i klawisze do szybkiego przełączania się między trzema urządzeniami, do których możemy podłączyć klawiaturę.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020204"
Logitech Pop Keys

Mamy też jednak kilka dodatkowych przycisków, które możemy też dowolnie przypisać w oprogramowaniu Logi Options – przycisk szybkiej blokady mikrofonu, uruchamiania dyktowania, minimalizacji okien (żeby szybko schować zawartość przeglądarki, gdy szef spojrzy zza pleców) czy skrót do narzędzia zrzutów ekranu. Jak na klawiaturę Logitecha przystało, mamy też układ klawiszy pasujący zarówno do systemu Windows, jak i macOS, choć w przypadku tego drugiego za sprawą długiej spacji dość trudno wpisuje się polskie „ogonki”, jeśli chcemy sięgać do klawisza opt prawym kciukiem.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020216"
Logitech Pop Keys

Co do samych wrażeń z pisania na Logitech Pop Keys to mam kilka obserwacji. Przełącznikom mechanicznym nie mam absolutnie nic do zarzucenia. To brązowe, autorskie przełączniki Logitech GX Brown, o wyraźnym punkcie aktywacji, a jednocześnie relatywnie cichej pracy. Dla jasności – to nadal klawiatura mechaniczna, o wiele głośniejsza od jakiejkolwiek klawiatury nożycowej na rynku. Jest jednak znacznie cichsza od wielu klawiatur mechanicznych, nawet tych z tożsamymi przyciskami Cherry MX Brown. Najgłośniej niestety pracuje spacja i jeśli po zakupie miałbym zdecydować się na dodatkowe wyciszenie klawiatury, zacząłbym właśnie od tego klawisza.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020207"
Logitech Pop Keys

Na klawiaturze pisze się bardzo szybko i precyzyjnie, choć muszę uczciwie przyznać, że wymagała ona ode mnie chwili na przyzwyczajenie. Pop Keys jest bowiem nieco węższa od klasycznych klawiatur bez bloku numerycznego, a przez to jej klawisze są nieco inaczej ułożone i bardziej „ściśnięte” niż w konkurencyjnych rozwiązaniach. Przedstawiciele Logitecha podczas spotkania z dziennikarzami tłumaczyli to projektem dedykowanym przede wszystkim kobietom, które mają węższe barki, a przez to trzymają dłonie bliżej i na zwykłych klawiaturach jest im niewygodnie. Może tak jest, aczkolwiek dla mnie, jako mężczyzny dość standardowej postury, po dłuższych sesjach doskwierał ból nadgarstków, bo musiałem trzymać je bliżej siebie, niż jestem przyzwyczajony, a do tego w zestawie nie ma żadnej podpórki, przez co nadgarstki znajdują się w dość nieergonomicznej pozycji.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020168"
Logitech Pop Keys

To zaś prowadzi mnie do dwóch braków konstrukcyjnych, które trzeba tej klawiaturze wytknąć. Pierwszy to brak możliwości regulowania kąta nachylenia klawiszy. Klawiatura jest ułożona nieco pod kątem, ale dla mnie był to zbyt niski kąt, by pisać naprawdę wygodnie. Drugi brak, dla mnie nieco niezrozumiały w tej cenie, to brak podświetlenia klawiszy. Przedstawiciele Logitecha tłumaczą go jednak chęcią utrzymania ceny na względnie racjonalnym poziomie, oraz tym, że w otoczeniu biurowym podświetlenie klawiszy nie jest niezbędne. I jest w tym w sumie sporo racji; w biurach zwykle pracuje się za dnia, przy dobrym oświetleniu, więc lepsze od podświetlanych klawiszy są bardzo wyraźne, kontrastowe litery i znaki.

Logitech Pop Keys class="wp-image-2020165"
Logitech Pop Keys

Czy warto kupić zestaw Logitech Pop?

Mówiąc zupełnie szczerze, pomimo uwielbienia klawiszy do emotikon, w tej cenie sięgnąłbym raczej po klawiaturę Logitech MX Keys, która nie jest co prawda mechaniczna i nie wygląda „retro”, ale jest wygodniejsza i podświetlana. Za 439 zł mamy też szeroki wybór klawiatur mechanicznych tenkeyless dla graczy, choć trzeba przyznać, że większość z nich nie będzie bezprzewodowa.

REKLAMA

Logitech Pop Mouse kosztuj z kolei aż 169 zł i pomimo jej cichej pracy uważam tę cenę za grubo przesadzoną. 99 zł – tyle najwięcej powinien kosztować gadżet tego kalibru. Komplet klawiatury i myszy możemy nabyć za 608 zł w trzech różnych odmianach kolorystycznych, a do tego Logitech proponuje też dedykowaną, kolorową matę na biurko.

Urządzenia z linii Logitech Pop nie prezentują więc może najlepszego stosunku ceny do możliwości, ale nie o to w nich chodzi. To sprzęty dla tych, którzy chcą postawić na biurku coś innego, od smutnych, nudnych, szaro-burych klawiatur i myszek, jak większość modeli na rynku. To klawiatura i myszka dla tych, którzy chcą się wyróżnić i wprowadzić nieco koloru do korpo-rzeczywistości lub domowego biura. Nawet jeśli kosztują odrobinę za dużo, to z pewnością znajdą się tacy, którzy kupią je dla samego wyglądu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA