Zatonął w powodzi, ale go ożywili. Obraz polskiego artysty istnieje dzięki NFT i na aukcji osiągnął zawrotną sumę
Zakończyła się jedna z pierwszych aukcji NFT w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Choć wystawiony na niej obraz „Dlaczego jest raczej coś niż nic” autorstwa polskiego malarza Pawła Kowalewskiego nie ma fizycznej formy, to na aukcji osiągnął cenę przekraczającą pół miliona złotych.

552 tysiące złotych – za taką kwotę na wczorajszej aukcji w domu aukcyjnym DESA Unicorm zostało sprzedane dzieło NFT – praca Pawła Kowalewskiego „Dlaczego jest raczej coś niż nic”.
Ten przedstawiający żółtego geparda na tle zachodzącego słońca obraz powstał w 1986 roku. Wskutek powodzi w 1997 roku obraz został zalany i doszczętnie zniszczony, a więc nie ma dziś fizycznej i namacalnej formy. Choć istnieje jedynie wirtualnie, to dzięki technologii blockchain jej unikalną cyfrową wersję w formie NFT można było nabyć na pierwszej tego typu licytacji w Europie Środkowo-Wschodniej.

- Jego sprzedaż za wysoką cenę 552 tys. zł bardzo dobrze rokuje temu nowemu w Polsce segmentowi rynku. Chcemy wyznaczać standardy nowego cyfrowego rynku sztuki w Polsce i mieć na nim wiodącą pozycję. W I półroczu 2022 roku planujemy aukcję poświęconą wyłącznie sztuce NFT. W kolejnych miesiącach licytacje dzieł wirtualnych mają stać się cyklicznym wydarzeniem w naszym domu aukcyjnym– mówi Juliusz Windorbski, prezes DESA S.A.
Wyścig o pierwszeństwo
Przed aukcją rozmawialiśmy z Pawłem Kowalewskim, autorem licytowanej pracy „Dlaczego jest raczej coś niż nic” i pytaliśmy m.in. o zainteresowania rynkiem NFT, wpływie cyfrowej sztuki na środowisko czy kontrowersje związane z prawami autorskimi. Całą rozmowę można przeczytać tutaj.
Wczorajsza aukcja w DESA Unicorm nie była jednak jedyną okazją, aby zainwestować w cyfrowy rynek sztuki NFT.
W środę 1 grudnia na aukcję NFT trafiło kontrowersyjne dzieło Zbigniewa Libery „Lego. Obóz koncentracyjny”. Licytację przeprowadził Polski Dom Aukcyjny Wojciech Śladowski w Krakowie. Wybrano do niej zdigitalizowany wykrojnik jednego z opakowań zestawu Lego, a konkretnie sygnowany przez Liberę egzemplarz przedstawiający obozowych nadzorców, a także ustawioną na tle standardowych błękitnych obłoków szubienicę ze zwisającą z niej, białą figurką.
Jeszcze wcześniej, bo podczas 18. Warszawskich Targów Sztuki w drodze internetowej aukcji za 312,7 tys. złotych sprzedano token NFT do rzeźby „Fortune” znanego polskiego artysty Tomasza Górnickiego.
Najdroższym jak dotąd dziełem sprzedanym w formie NFT jest cyfrowe dzieło „Everydays - the first 5000 days”, którego autorem jest amerykański grafik i animator Beeple. Na aukcji w Christie’s w marcu tego roku zostało wylicytowane za około 69 mln dolarów.
Co to jest NFT?
NFT, czyli Non-Fungible Token, to w dużym uproszczeniu niewymienialny, niezmienny technicznie, niemożliwy do zhakowania certyfikat. Potwierdza on unikalność cyfrowych przedmiotów w rejestrze zwanym blockchainem („łańcuchem bloków”), czyli w systemie służącym do przechowywania i przesyłania informacji o transakcjach zawartych w internecie. NFT pozwala jasno stwierdzić, kto jest właścicielem danego wirtualnego przedmiotu: pliku, obrazka, GIF-a, piosenki, filmiku wideo, mema itd. NFT potwierdza ich oryginalność niczym podpis malarza na płótnie. Szerzej całe zjawisko opisywaliśmy w artykule „Memy, kotki i miliony dolarów. NFT wjeżdża na pełnej”.