Koniec nadejdzie szybciej niż myśleliśmy. To kwestia czasu kiedy całkowicie wyginiemy
Kiedy nadejdzie koniec ludzkości? Szybciej niż ktokolwiek się spodziewał. Już w połowie XXI będą zachodzić spore zmiany, które doprowadzą do naszego końca. Jakie zmiany na nas czekają?
Dobrze to już było, a koniec ludzkości jest coraz bliżej. Najpierw będzie nas więcej, potem mniej. Póki co, ludzi na świecie wciąż przybywa. Jednakże przez pewne zmiany, które zajdą w połowie XXI wieku, będzie nas znacznie mniej niż teraz.
Paleontolog Henry Gee dowodzi, że nadchodzi koniec ludzkości i jest coraz bliżej. Nasz gatunek stopniowo zmierza ku zagładzie. W tym momencie zaczynamy już wchodzić w początkową fazę tego procesu. Objawia się ona tym, że w najbliższym czasie ludzi przybędzie, ale nie na długo.
W połowie XXI wieku będzie nas najwięcej. Potem populacja ludzi na Ziemi zacznie lecieć w dół. Według paleontologa Henry’ego Gee jesteśmy skazani na wyginięcie i dojdzie do tego szybciej, niż przypuszczamy. Koniec ludzkości nie jest tak daleko.
W latach sześćdziesiątych XX wieku populacja Ziemi rosła jak szalona, a naukowcy ostrzegali przed przeludnieniem. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło. Choć ogólny standard życia ludzi na Ziemi się powiększył, a i samych ludzi jest dwa razy więcej, to przyrost naturalny zaczął spadać. W większości miejsc na Ziemi więcej ludzi umiera, niż się rodzi.
Koniec ludzkości nadejdzie szybciej niż myślimy
W felietonie dla magazynu Scientific American Henry Gee przekonuje, że dobrze to już było. Mimo tego, że ogólnie ludzi na świecie wciąż przybywa, to wskutek zmiany trendu, do której dojdzie w połowie wieku, już w 2100 roku ludzi na Ziemi będzie mniej niż obecnie. To jednak będzie dopiero początek końca ludzkości.
Jak przekonuje paleontolog, nasz gatunek przez większość swojego istnienia nie należał do zbyt licznych gatunków. Obecna, wynosząca ponad 7,7 mld populacja wyrosła stosunkowo szybko z bardzo niewielkiej grupy. W efekcie wszyscy ludzie są do siebie genetycznie bardzo podobni. Gee posuwa się nawet do stwierdzenia, że więcej jest wariacji genetycznej w kilku stadach szympansów niż wśród całej populacji Homo sapiens na Ziemi.
Co więcej, na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat wskaźnik urodzeń na Ziemi bezustannie spada. Jakby tego było, naukowcy rejestrują spadek jakości nasienia, do którego z pewnością przyczyniają się zanieczyszczenia, jakie człowiek sam poczynił w środowisku.
Według Gee, początki końca ludzkości już widać, jeżeli się wystarczająco dokładnie przyjrzymy. Środowisko, w którym żyjemy, ulega dzięki nam stałej degradacji, zasoby naturalne się kurczą, płodność wśród ludzi spada, wskaźnik urodzeń maleje. W takiej sytuacji ludzkość może zmierzać tylko w jednym kierunku. Jedyną otwartą kwestią jest tempo tego upadku, który ostatecznie doprowadzi do zniknięcia gatunku ludzkiego z powierzchni Ziemi.