REKLAMA

Sprawdziłem dwie klawiatury za 1000 zł. Wiem jedno: nie chcę wracać

Klawiatura za 1000 zł – abstrakcja, czy może najlepsza opcja dla tych, którzy spędzają przy komputerze długie godziny? Przyjrzyjmy się, co potrafią klawiatury z najwyższej półki i czy warto wydać na nie pieniądze.

08.11.2021 12.09
Klawiatura za 1000 zł - czy to ma sens? Sprawdzamy topowe modele
REKLAMA

Dla większości użytkowników klawiatura i myszka to wciąż „akcesoria gorszego sortu”. Traktuje się je po macoszemu, kupując najtańsze modele firm-krzaków, bo przecież to „tylko klawiatura” albo „tylko myszka”.

REKLAMA

A przecież to nie jest „tylko” klawiatura i myszka, ale „aż” klawiatura i myszka – dwa najważniejsze urządzenia wskazujące, którymi wchodzimy w interakcję z komputerem. Sprzęty, z których korzystamy najczęściej i których niewłaściwe dopasowanie może przełożyć się nawet na poważne problemy zdrowotne (jak choćby zespół cieśni nadgarstka).

Ze zgrozą patrzę często na banki czy urzędy, których pracownicy, spędzający przy komputerach 8 godzin dziennie, korzystają z akcesoriów z najniższej półki. Pracując w elektromarkecie widziałem też, że takie modele są najpopularniejsze w zastosowaniach domowych. Nawet gdy dopłacając relatywnie niewielką kwotę, można kupić znacznie lepszy sprzęt, wielu ludzi nie uważa, że warto to zrobić. Mimo tego, że mówimy o dwóch najczęściej używanych akcesoriach do komputera osobistego.

Na szczęście z biegiem lat sytuacja zaczęła się zmieniać, głównie za sprawą graczy, którzy w poszukiwaniu lepszych osiągów w grach zaczęli sięgać po coraz to lepsze akcesoria. Szybko dołączyli do nich specjaliści, którzy pracując przy komputerze przez długie godziny oczekują komfortu i efektywności. I tak stopniowo akceptowalny poziom cenowy klawiatur i myszek zaczął się podnosić.

Klawiatura za 1000 zł nadal jednak wzbudza kontrowersje – skoro naprawdę rewelacyjne modele klawiatur mechanicznych można mieć za mniej niż 500 zł, to czy warto dopłacać blisko dwukrotnie za jeszcze lepszy model? A może to tylko marketing i klawiatura za 1000 zł nie ma sensu?

Ostatnie miesiące spędziłem, rotując na biurku dwoma klawiaturami z najwyższej półki cenowej – Logitech G915 oraz Razer Huntsman V2. Po tym czasie wiem jedno: nie chcę wracać.

Razer Huntsman V2 to klawiatura dla profesjonalistów.

Nowa klawiatura Razera to na pozór kolejna klasyczna konstrukcja Razera. Typowa klawiatura mechaniczna, jakich producent wydał wiele na przestrzeni ostatnich lat. Jest duża, przewodowa, ma dołączaną podkładkę obszytą sztuczną skórą – nihil novi. A jednak z jakiegoś powodu kosztuje blisko dwukrotnie więcej od popularnego modelu BlackWidow V3. Dlaczego?

Razer Huntsman V2 class="wp-image-1926869"
Razer Huntsman V2

Pierwszym powodem jest zastosowanie zupełnie innego mechanizmu przycisków. Nie są to klawisze mechaniczne, lecz klawisze opto-mechaniczne, łączące w sobie największe zalety klawiatur optycznych i mechanicznych: błyskawiczny czas reakcji z ponadprzeciętną żywotnością.

W modelu z klawiszami Red Linear, który trafił do mnie na testy, klawisze reagują na nacisk natychmiastowo, co zawdzięczają technologii Razer HyperPolling. Ich rzeczywista częstotliwość sondowania wynosi nawet 8000 Hz, co przekłada się na błyskawiczne rejestrowanie wciśnięcia, a w konsekwencji na znacznie szybszy czas aktywacji.

Razer Huntsman V2 class="wp-image-1926875"
Razer Huntsman V2

W porównaniu do tańszych klawiatur, Huntsman V2 wyróżnia się też jakością wykonania. Wizualnie może i jest bliźniaczo podobny do innych modeli, ale czuć, że obcujemy z produktem premium. Klawisze są odlewane metodą podwójnego wtrysku z PBT, co nadaje im wyraźnej faktury i sprawia, że nie wycierają się tak szybko, jak w innych modelach marki. Zwykle po miesiącu klawiatura Razera byłaby wyślizgana w miejscach, które naciskam najczęściej, zaś Huntsman V2 wygląda jak nowy. Różna jest też konstrukcja samej obudowy.

Razer Huntsman V2 class="wp-image-1926863"
Razer Huntsman V2

Jest ona wykonana z aluminium pokrytego matową powłoką, lecz w przeciwieństwie do innych klawiatur tego typu, nie wydaje z siebie głuchego odgłosu podczas szybkiego pisania. To za sprawą zastosowania pianki tłumiącej wibracje. W połączeniu z tłumikami na klawiszach Razer Huntsman V2 jest jedną z najcichszych klawiatur mechanicznych na rynku. Nie trzeba stosować podkładek tłumiących (tzw. O-ringów), by wyciszyć zwykle głośny stukot klawiszy.

Czy to klawiatura idealna? Skądże znowu – jak na klawiaturę za 1000 zł ma stanowczo za mało funkcji dodatkowych, czy nawet klawiszy pomocniczych, które tutaj sprowadzają się tylko do pokrętła regulacji głośności i klawiszy multimedialnych. Żadnego dodatkowego rzędu makr, ekranów z wyborem profilu, etc. – wszystkim musimy sterować z poziomu oprogramowania Razer Synapse, które, delikatnie rzecz ujmując, do najbardziej intuicyjnych nie należy.

Razer Huntsman V2 class="wp-image-1926872"
Razer Huntsman V2

Razer Huntsman V2 oferuje jednak niezaprzeczalną wartość dodaną dla profesjonalnych e-sportowców: czas szybszy czas reakcji. Oferuje też komfort, jakiego próżno szukać w wielu innych modelach, zarówno dzięki najwygodniejszej podkładce, z jaką się dotąd zetknąłem, jak i dobrej akustyce i wygodnym klawiszom. Jej przeznaczenie do e-sportu wyjaśnia też brak łączności bezprzewodowej, która byłaby mile widziana w domowym zastosowaniu, ale w środowisku e-sportowym kabel może dać przewagę w czasie turnieju.

Dla profesjonalistów, od których wyników zależą osiągi drużyny, a co za tym idzie – pieniądze zarobione w turniejach – wydatek rzędu 1000 zł na klawiaturę nie jest fanaberią. Może być wręcz koniecznością.

Logitech G915 łączy w sobie dwa światy.

Klawiatura Logitecha, którą mam na biurku od kilku miesięcy, z miejsca mnie zauroczyła sposobem, w jaki łączy ze sobą świat gamingu i pisania. Jako dziennikarz technologiczny, copywriter i pisarz po godzinach spędzam przed klawiaturą całe dnie. I choć zwykłe klawiatury mechaniczne co do zasady sprawdzają się w takich sytuacjach najlepiej, tak ich wysoki profil, dość wysoka siła nacisku i zwykle głośna praca sprawiają, że codzienne pisanie na nich bywa męczące.

Logitech G915 Lightspeed class="wp-image-1926830"
Logitech G915 Lightspeed

Logitech G915 oferuje wszystkie zalety klawiatury mechanicznej (żywotność klawiszy, wyraźny nacisk, etc.), w niskoprofilowym formacie o fenomenalnej jakości wykonania. Palce dosłownie tańczą po tej klawiaturze, a dłonie spoczywają w bardziej naturalnej pozycji, nawet jeśli nie korzystamy z dodatkowej podkładki.

A jednocześnie G915, w przeciwieństwie do znakomitej większości klawiatur niskoprofilowych, doskonale sprawdza się w grach, oferując bardzo wyraźny nacisk, szybką reakcję na wciśnięcie klawisza i niezbędne funkcje, jak choćby n-key rollover (możliwość wciśnięcia dowolnej liczby klawiszy naraz) czy przypisywanie makr. Oferuje też cały rząd dodatkowych klawiszy funkcyjnych, kolumnę klawiszy do przypisania profilu, oraz wygodną rolkę do regulacji głośności.

Logitech G915 Lightspeed class="wp-image-1926836"
Logitech G915 Lightspeed

G915 jest dostępna w wersji bezprzewodowej, więc kabel nie zagraca biurka. Choć wiąże się z tym największa wada tego modelu – bardzo krótki czas pracy. Po kilku miesiącach użytkowania muszę tę klawiaturę ładować co drugi dzień, jeśli chcę korzystać z pełnego podświetlenia. Co więcej, gdy klawiatura ma niski poziom naładowania, zaczyna zrywać połączenie i czasem rejestruje podwójny nacisk klawisza. Na domiar złego tę klawiaturę, wartą blisko 1000 zł, ładujemy archaicznym złączem microUSB.

Logitech G915 Lightspeed class="wp-image-1926878"
Logitech G915 Lightspeed

Jej największą siłą jest jednak wielofunkcyjność, której próżno szukać w jakiejkolwiek innej klawiaturze. Jest znakomitą maszyną do pisania, lepszą od wielu klawiatur mechanicznych, a jednocześnie sprawdza się w gamingu lepiej od dowolnej klawiatury niskoprofilowej.

 class="wp-image-1926839"

Fakt połączenia tych dwóch światów sprawia, że warto wydać na nią 1000 zł, jeśli klawiatura jest naszym podstawowym narzędziem pracy, a jednocześnie nie chcemy inwestować w drugi model do grania na komputerze po pracy. Logitech G915 potrafi wszystko.

Klawiatura za 1000 zł – czy warto?

Pomimo tego, że sam nie chcę już wracać do modeli z niższych półek, dla większości ludzi odpowiedź na to pytanie będzie brzmiała: nie. Zdecydowanie nie warto.

 class="wp-image-1926842"
Logitech G915 Lightspeed

Jeśli szukasz klawiatury tylko do grania w domu albo tylko do pracy, klawiatury w cenie do 500-600 zł zapewnią absolutnie wystarczające wrażenia. W tym budżecie możemy mieć absolutnie rewelacyjną Logitech MX Keys do pracy albo fantastyczną Blackwidow V3 do zabawy. Większość użytkowników nie ma żadnej potrzeby, by dopłacać do czegokolwiek lepszego.

REKLAMA
Logitech G915 Lightspeed class="wp-image-1926851"
Logitech G915 Lightspeed

Co innego jednak, jeśli jakość klawiatury ma bezpośrednie przełożenie na jakość wykonywanej pracy czy osiągi w zawodach e-sportowych. Wtedy dopłata kilkuset złotych jak najbardziej jest zasadna, a korzyść wynikająca z dodatkowych udogodnień dalece przewyższa koszt, który trzeba za te udogodnienia ponieść.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA