Przełomowa zmiana w PKP Intercity. Wreszcie zaplanujesz pociąg jak samolot
Samoloty przyciągają nie tylko tym, że czas podróży bywa krótszy, ale również możliwością zaplanowania wyprawy z dużym wyprzedzeniem. W przypadku PKP Intercity był z tym problem, ale już nie będzie.

Za sprawą rozkładu jazdy, który wejdzie w życie 14 grudnia, na tory wyjedzie aż 17 nowych pociągów międzynarodowych PKP Intercity. Jak ogłosił przewoźnik, do wszystkich popularnych miast za granicą – takich jak Praga, Berlin, Wilno, Wiedeń - dojedziemy częściej i z większą regularnością.
Nowością w połączeniach międzynarodowych będzie pociąg IC Carpatia, który zapewni bezpośredni dojazd do Monachium, Wiednia, Salzburga, Pragi, Bratysławy i Budapesztu. W rozkładzie 2025/2026 przewoźnik zainauguruje nowe połączenie IC Prater, które będzie kursować na trasie Kraków Główny – Wiedeń. Pociąg przejedzie między innymi przez Trzebinię, Oświęcim i Czechowice-Dziedzice, po czym skieruje się w stronę czeskiej granicy, gdzie zatrzyma się m.in. w Bohuminie oraz Ostrawie.
Siatka połączeń międzynarodowych stale się rozrasta, co jest dobrą informacją, bo pociągi to ekologiczna alternatywa dla samolotów. Owszem, lot nierzadko trwa krócej, ale trzeba doliczyć do tego dojazd na lotnisko, odprawy, oczekiwania. Sumując to wszystko może okazać się, że różnica nie jest tak duża i szczególnie do bliżej położonych europejskich miast lepiej dojechać koleją. Coraz częściej pasażerowie mają wybór.
Był tylko jeden problem. O ile bez problemu kupimy już teraz bilet lotniczy na wyprawę w marcu czy kwietniu, tak PKP Intercity wymagało większej spontaniczności. Do tej pory zakup biletów międzynarodowych możliwy był na maksymalnie 60 dni przed wyjazdem.
PKP Intercity wprowadza oczekiwaną zmianę
Przewoźnik zmienił mocno nieżyciowe zasady. Bilety można kupować już z półrocznym wyprzedzeniem.
Do Niemiec, Austrii, Węgier, Słowacji i Litwy podróżni mogli kupić bilety nawet 180 dni przed wyjazdem. Z końcem października do 90 dni wydłuży się także okres przedsprzedaży biletów do Czech. Docelowo jednak również w przypadku tych połączeń planowane jest uruchamianie przedsprzedaży nawet pół roku wcześniej.
Na starych zasadach sprzedawane są dalej bilety do Ukrainy. W tym przypadku wyjazd trzeba planować z 20 dniowym wyprzedzeniem. Ograniczenie jest spore, ale zrozumiałe.
Co ważne, limit zniesiony jest w aplikacji PKP Intercity oraz w serwisie e-IC. W tradycyjnych dworcowych kasach biletowych wejściówkę na pokład nabędziemy najwcześniej na 60 dni przed wyjazdem. Cóż, dziś sprzedaż głównie prowadzona jest w sieci, więc nic dziwnego, że to właśnie ten kanał jest preferowany, a kupujący mogą liczyć na wygodne nowości.
Wprowadzaną nowością jest też system powiadamiania o zmianach w rozkładzie jazdy połączeń zagranicznych
- W przypadku np. przesunięcia godziny odjazdu pociągu podróżny, który zakupił bilet międzynarodowy online otrzyma powiadomienie mailowe. Zmiany będą również widoczne po zalogowaniu na swoim koncie w systemie e-IC lub aplikacji mobilnej. To pierwszy etap wdrożenia tego rozwiązania, kolejne obejmą m.in. komunikaty o ewentualnych utrudnieniach występujących w czasie przejazdu – informuje przewoźnik.
Choć PKP Intercity chce być alternatywą dla samolotów, to próbuje podbić serca tych, którzy lecą gdzieś dalej. Skoro nie można zabrać pasażerów pociągiem do Paryża, Madrytu czy Lizbony, to przynajmniej niech dojadą na lotnisko nie samochodem, a koleją. PKP Intercity wykorzystując zamknięcie portu we Wrocławiu zachęca do skorzystania z przejazdów pociągiem, aby dotrzeć do najbliższych lotnisk w Polsce.
Przewoźnik przypomina (i przy okazji chwali się), że w nieco ponad 2 godziny i 45 minut z Wrocławia dojedziemy do Krakowa pociągami IC 55 Odra oraz IC 59 Galicja. Do Poznania z Wrocławia w bardzo dobrym czasie, bo w 77 minut dojedziemy pociągiem EIC 1612 Lech czy w 79 minut pociągiem IC 262 Baltic Express. PKP Intercity oferuje z Wrocławia do Poznania łącznie 23 połączenia. Z kolei dobry dojazd z Wrocławia do Katowic zapewni np. pociąg IC 57 Wawel, którym do stolicy województwa śląskiego dojedziemy w niecałą 1 godzinę i 55 minut. PKP Intercity oferuje szeroki wybór połączeń z Wrocławia na Górny Śląsk. Pasażerowie udający się na lotnisko w Pyrzowicach mogą także skorzystać z połączeń regionalnych przesiadając się np. w Katowicach, Gliwicach, czy Bytomiu.
Ciekawe, czy na czas zamknięcia lotniska we Wrocławiu rzeczywiście odnotowany zostanie wzrost frekwencji na trasach. Byłoby to kolejne potwierdzenie, że kolej stała się realną alternatywą dla samochodów. Wcześniej takie dane dostarczył Urząd Transportu Kolejowego.
W 2024 r. pasażerowie 9 z 15 portów lotniczych w Polsce mogli dojechać na nie bezpośrednio lub prawie bezpośrednio koleją. Najpopularniejsze były połączenia na lotniska w Krakowie, Warszawie i Gdańsku.
- W ostatnich latach mamy do czynienia z dynamicznym rozwojem kolejowych połączeń do największych lotnisk w Polsce, jak również uruchamianiem nowych stacji przy regionalnych portach. Tendencje te przekładają się na wyraźny wzrost liczby pasażerów korzystających z kolei w podróżach lotniczych oraz na coraz większą rolę tego środka transportu w funkcjonowaniu nowoczesnych węzłów komunikacyjnych – uważa dr inż. Ignacy Góra, Prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Największą popularnością cieszy się połączenie kolejowe do lotniska Kraków-Balice. W 2024 r. ze stacji kolejowej codziennie korzystało tam średnio 6,9 tys. osób – to niemal co piąty pasażer lotniska. Na każdy pociąg przypadało aż 98 pasażerów, co czyni to połączenie lotniskowe najbardziej efektywnym w kraju, jak wynika ze statystyk opublikowanych przez UTK.
Na razie kolej dowozi na lotniska. Celem jest jednak to, żeby można było wypuszczać się pociągami coraz dalej w Europę.
Zdjęcie główne: PKP Intercity