YouTube ogłosił wojnę z fałszywymi treściami. Tylko udaje, że coś robi
YouTube postanowił bardziej walczyć z dezinformacją. Deepfejkami szerzącymi się na platformie. W tym celu udostępnił specjalne narzędzia, które pozwolą ograniczyć oszukańcze treści.

Pamiętacie sytuację z dyrektorem InPostu Rafałą Brzoską? Miliarder poszedł na wojnę z Facebookiem, który pozwalał na publikowanie fałszywych reklam z jego twarzą? Polakowi udało się wymusić zablokowanie treści, ale to niestety globalny problem wielu znanych w internecie osobistości. Teraz będzie łatwiej z tym walczyć.
YouTube walczy z deepfejkami przedstawiającymi podrobionych internetowych idoli
Niestety, ale internet jest pełny dezinformacji w różnej formie. Nie tylko pisanej, ale też wideo, do czego wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. W tej sytuacji nie pomaga fakt, że twórcy usług sztucznej inteligencji udostępniają coraz potężniejsze narzędzia pozwalające tworzyć naprawdę realistyczne treści za pomocą kilku poleceń. Wystarczy spojrzeć na aplikację Sora, wykorzystującą model Sora 2, z której niektóre filmy wyglądają naprawdę prawdziwie.
YouTube udostępnił twórcom uczestniczącym w Programie Partnerskim nowe narzędzia. Funkcja oczywiście bazuje na sztucznej inteligencji, pozwala wyszukiwać treści zawierające wizerunki twórców oraz je zgłaszać, jeśli twarz została wykorzystana bez ich zgody.
Jak to ma działać w praktyce? W koncie zarządzania profilem YouTube twórca zobaczy opcję "Likeness Detection", w której pojawią się filmy przesłane przez inne profile z deepfejkami i twarzami twórców. Niezależnie czy zawiera on dezinformacje, czy też po prostu wykorzystuje wizerunek, takie filmy będą mogły zostać zgłoszone i usunięte.
Rozwiązanie obecnie jest dostępne w testowym wydaniu beta dla określonej liczby twórców i zostanie udostępniona szerzej w ciągu najbliższych miesięcy. YouTube jednak twierdzi, że w obecnej fazie rozwoju może nie wyświetlać filmów ze zmodyfikowanymi lub syntetycznymi wariantami twarzy, a głównie materiały wideo z prawdziwą twarz - np. wycinkami autorskich treści danego twórcy.
Dopiero w późniejszej fazie prac narzędzie faktycznie będzie pełnoprawnym batem na osoby szerzące dezinformację za pomocą sztucznej inteligencji.
Co to oznacza dla ciebie i dla mnie?
Z perspektywy użytkowników platformy to również - w teorii - dobra wiadomość. Dzięki narzędziu twórcy będą mieli lepsze możliwości moderowania treści z ich wizerunkiem - wcześniej co najwyżej mogli wyszukiwać takie filmy ręcznie i je zgłaszać. Tutaj sztuczna inteligencja się tym zajmie i podstawi materiały jak na talerzu w jednym miejscu.
Wątpliwości budzą dwie rzeczy. Po pierwsze, skuteczność narzędzia. Trudno uwierzyć, że platformie uda się wychwycić wszystkie naruszenia. Po drugie, narzędzie niby samo znajdzie fałszywe treści, ale to właściciel wizerunku będzie musiał zgłosić deepfejka. Dziwaczne i trochę wygląda na działania pozorowane, żeby pokazać światu, że YT coś robi z problemem.
Więcej o sztucznej inteligencji przeczytasz na Spider's Web: