Podrobiony szef InPostu zachęca do inwestycji. Po chwili zaczyna mówić w obcym języku
„Jesteś jednym z nielicznych wybrańców, którzy otrzymają szansę zmienienia swojego życia” – mówi fałszywy szef inPostu. Deepfake z udziałem Rafała Brzoski miał być wiarygodny, ale potem coś się popsuło. I było słychać, ale po rosyjsku.
Jak informuje Sekurak na Facebooku natknąć można się na filmik, na którym fałszywy Rafał Brzoska zachęca do inwestycji. Oszuści wykorzystali deepfake, aby podrobić wizerunek i głos szefa inPostu.
Jak wyszło? Do doskonałości w tym przypadku jeszcze daleka droga. Obraz jest nieco rozmazany, momentami głos (nawet podobny) rozjeżdża się z obrazem. Bardziej przypomina to efekt znany ze starszych gier komputerowych – niby usta się poruszają, ale nie układają się tak, jak w rzeczywistości. Tyle że ja oglądam to na dużym monitorze. Być może ktoś odpalający filmik na telefonie, z dalszej odległości, nie zwróciłby na to uwagi. I uwierzył, że Rafał Brzoska faktycznie ma ofertę, dzięki której będzie można rzucić pracę, a zysk będzie szybko i przyjemnie rósł.
Jeśli jednak ktoś zdecyduje się obejrzeć film do końca, zobaczy naprawdę dziwną rzecz. W ok. 2 min materiał dosłownie wariuje. Nagle fałszywy Rafał Brzoska mówi z akcentem, który mnie najbardziej przypomina połączenie rosyjskiego z... czeskim.
Potem głos znowu się poprawia. Ale pojawiają się wschodnio brzmiące wyrażenia w stylu „kompiuter”
Profil, który zamieścił filmik, publikuje treści w języku rosyjskim – tak przynajmniej rozpoznaje to tłumacz. Jego lokalizacja to jednak Tarnopol, miasto na Ukrainie. Oczywiście niewykluczone, że za oszustwo odpowiadają ukraińscy cyberprzestępcy, ale równie prawdopodobny jest scenariusz, że Rosjanie specjalnie kradną bądź podrabiają profile ukraińskich użytkowników. Język dodatkowo gmatwa tu sprawę, bo trudno jest bez odpowiedniej wiedzy rozróżnić rosyjski od ukraińskiego. Warto jednak mieć na uwadze, że po ataku Rosjan ich język z oczywistych względów w Ukrainie nie jest mile widziany, więc byłoby dziwne, gdyby ktoś celowo używał go latem 2022 - a właśnie wtedy pojawił się ostatni post na profilu, który udostępnił film.
Trop prowadził na wschód również w ostatnio popularnym przekręcie na głośnik za 9 zł. Cyberprzestępcy decydowali się podrabiać polskie profile, kradnąc zdjęcia z oryginalnych kont. Ktoś mógł nawet nie wiedzieć, że jego twarz i nazwisko firmuje oszustwo, zachęcając do udziału w fikcyjnej promocji. Na skopiowanych profilach także pojawiły się rosyjskie wtrącenia.
Przekręt – mimo że w tym przypadku niedoskonały – pokazuje, jak groźną technologią już jest deepfake
Ofiara ma wrażenie, że prawdziwa, znana i wiarygodna osoba zachęca do inwestycji. To mimo wszystko coś innego niż zdjęcie pobitego polityka krążące po sieci i zachęcające do kliknięcia w krzykliwy nagłówek. Takich przykładów mieliśmy już w Polsce kilka, a pewnie będzie ich jeszcze więcej.
Więcej na temat deepfejków przeczytasz na Spider's Web:
Jak się chronić? Przede wszystkim dokładnie sprawdzać profile czy strony internetowe znanych osób. Wtedy dostaniemy potwierdzenie, że wcale nie zamierzają odmienić naszego życia.