Parlament UE bierze się za piractwo. Nielegalne streamy nie mają szans przetrwać nawet 30 minut

Digital Services Act to projekt Ursuli von der Leyen, należącej do Europejskiej Partii Ludowej niemieckiej polityk, pełniącej funkcję Przewodniczącej Komisji Europejskiej. Ma ona regulować sposób, w jaki Unia Europejska traktuje nielegalne treści w Internecie, fałszywe informacje i częściowo internetowy rynek reklamowy.

Czytaj też:

DSA nie zmienia aktualnie przyjętego kompromis. Ten zakłada, że usługodawca nie odpowiada za umieszczone przez jego klientów treści. Wprowadza jednak surowy nakaz ich usunięcia, jak tylko te zostaną wskazane przez uprawnione do tego osoby. Ustawa nakazuje też transparentność dostawcom usług cyfrowych w kwestii działania algorytmów:

Komitet JURI (European Parliament Committee on Legal Affairs) przyjął DSA po gorącej debacie parlamentarzystów. Głosy sprzeciwu wyrażali członkowie Europejskiej Partii Zielonych i S&D. Najwięcej wątpliwości budził pomysł, by dać dostawcom usług cyfrowych czas nie dłuższy niż 30 minut na wyłączenie transmisji, w której użytkownik strumieniuje pirackie bądź nielegalne treści.

Ustawa daje też czas nie dłuższy niż 72 godz. na usunięcie pirackich bądź nielegalnych treści z serwerów dostawcy usług. Przewiduje też koncepcję zaufanych podmiotów, których zgłoszenia dotyczące nielegalnych treści mają być traktowane priorytetowo. Opis tego, kto miałby być takim podmiotem, również budził kontrowersje – niektórzy ostrzegają, że mechanizm w bieżącej formie promuje wydajność zgłoszeń. A więc zaufane podmioty potencjalnie mogą masowo zgłaszać treści, które zgłaszane być nie powinny, byle tylko wyrobić normę.

Na szczęście przyjęcie szkicu ustawy przez JURI to raptem kolejny krok w długim procesie. Jego finał to głosowanie w Parlamencie Unii Europejskiej. Nie sposób przewidzieć kiedy DSA będzie przez niego analizowana i przyjmowana bądź odrzucana. Wygląda jednak na to, że jest na dobrej drodze do bycia uchwaloną.