Ludzie oglądają już więcej TikToka niż YouTube’a. Zaskakujące dane ze Stanów
Stało się. TikTok przegonił YouTube’a pod względem czasu spędzanego w aplikacji.
Wydawać by się mogło, że YouTube ze swoimi dwoma miliardami użytkowników i bazylionem filmów dodawanych każdego dnia bez trudu zgarnie złoty medal w wyścigu o naszą uwagę. Tymczasem okazuje się, że na najbardziej dojrzałym socialmediowo rynku świata (w Stanach Zjednoczonych) YouTube’a właśnie przegonił… TikTok.
Według raportu App Annie, w czerwcu 2021 r. użytkownicy ze Stanów Zjednoczonych spędzili aż 24 godziny w skali miesiąca oglądając filmiki na TikToku, a tylko 22 godziny i 40 minut robiąc to samo na YouTubie.
Różnica jest jeszcze bardziej wyraźna w Wielkiej Brytanii, gdzie TikTok wyprzedził YouTube’a już w zeszłym roku – na Wyspach średni miesięczny czas korzystania z TikToka to 26 godzin, w porównaniu do raptem 16 na YouTubie.
Oczywiście YouTube wciąż króluje, jeśli chodzi o liczbę aktywnych użytkowników, bo ma ich ponad 2 mld, podczas gdy z TikToka globalnie korzysta około 700 mln, jednak sam fakt, iż platformie udało się wyprzedzić google’owski serwis pod względem czasu oglądania, jest nader imponujący. Tym bardziej że maksymalna długość filmu na TikToku (i to od niedawna) to 3 minuty. Na YouTubie limitu nie ma, znajdziemy zarówno kilkudziesięciosekundowe klipy, jak i zapętlonego na 10 godzin Nyan Cata. Najdłuższe wideo udostępnione kiedykolwiek w serwisie trwa aż 596 godzin (!). Większość YouTuberów trzyma się okolic 7-10 minut, bo w takim formacie najłatwiej jest rozmieścić reklamy, jednak sam YouTube zachęca, aby filmy trwały powyżej 15 minut.
A zatem fakt, że TikTok ze swoimi króciutkimi formatami przebija YouTube’a pod względem czasu oglądania, jest bardzo znamienny i wyraźnie wskazuje kierunek, w którym zmierzamy.
Coraz więcej coraz krótszych treści, coraz mniej długich. Tak wygląda nasza rzeczywistość.
Przewaga TikToka naturalnie wynika też ze sposobu, w jaki korzystamy z platformy. TikTok jest konsumowany niemal wyłącznie na smartfonach, gdzieś przy okazji, po drodze. W chwilach, gdy nie ma czasu na spokojne obejrzenie kilkunastominutowego filmu, ale znajdzie się moment na 60 sekund oglądania.
Tymczasem YouTube jest dostępny wszędzie; od smartfonów po telewizory i raczej wymaga większego zaangażowania czasowego. I jak jasno pokazują statystyki, zdecydowanie łatwiej jest nam znaleźć w ciągu dnia 30 przerw na minutowe wideo, niż jedną przerwę na trzydziestominutowe wideo.
Nie jest to zaskoczenie, bo trend ku większej ilości krótkich treści widzimy we wszystkich innych formatach. Newsy w internecie rzadko mają więcej niż 200 słów, bo statystyczny czytelnik i tak nie wyjdzie poza nagłówek. Opisy pod zdjęciami na Instagramie coraz częściej sprowadzają się do samych hasztagów, bo użytkownicy i tak momentalnie przewijają dalej. Każdy format dąży ku coraz większej prostocie i coraz mniejszej objętości, aby dało się go „skonsumować” w jak najkrótszym czasie, przy jak najmniejszym wysiłku. Można się boczyć, można myśleć, co się dzieje z tym światem, ale tak po prostu jest – zostaje to jedynie zaakceptować.
Pocieszający w tym wszystkim może być jednak fakt, że obok tego medialnego fast foodu wciąż jest miejsce dla dłuższych treści o większej wartości dla odbiorcy i wyższej jakości produkcyjnej. Nie mamy jednak co się oszukiwać: takich nagrań wideo czy tekstów będzie coraz mniej, w miarę jak nasze cyfrowe życie będzie pędzić coraz szybciej, a contentu w Internecie będzie tyle, że już nikt nie będzie w stanie za nim nadążyć.