Nowy Polaroid Now+ to klasyk pełną gębą, ale połączysz go z telefonem
Aparaty natychmiastowe typu Instax i Polaroid od kilku lat przeżywają drugą młodość, a najnowszy Polaroid Now+ to jeden z najciekawszych sprzętów tego typu. To bez wątpienia klasyk, ale możesz go połączyć z telefonem.
Aparaty natychmiastowe skradły serca fotografów w latach 80. ubiegłego wieku, ponieważ dawały gotową odbitkę tuż po naciśnięciu spustu migawki. Ten sam typ aparatów od kilku lat święci triumfy w zupełnie nowych, cyfrowych czasach. Od lat niezmiennie na szczytach list sprzedaży w kategorii Aparaty na Amazonie znajdziemy aparaty Instax i wkłady do nich.
Dla mnie fotografowanie Instaksem to niezwykłe doświadczenie w dzisiejszych czasach. Samo fotografowanie jest zupełnie innym procesem, bo każde wciśnięcie spustu migawki przekłada się na realny koszt kilku złotych. Nawet tak niewielka kwota sprawia, że trzeba dużo bardziej zastanowić się nad kadrem niż chociażby w przypadku fotografowania smartfonem. Poza tym sam efekt jest wyjątkowy, bo dostajemy fizyczne zdjęcie, które nie ma żadnej kopii, ani w realnym, ani w cyfrowym świecie. Dzięki temu taka fotografia nabiera wartości.
Polaroid Now+ to nowy pomysł na aparat natychmiastowy. Sterujemy nim z aplikacji na telefonie.
Polaroid Now+ wygląda jak typowy aparat typu Polaroid, czyli świetnie. Działa na identycznej zasadzie jak Polaroid, czyli… świetnie. Mamy do czynienia nie z wydrukami, a z prawdziwymi odbitkami naświetlanymi i utrwalanymi w aparacie. Jedynym elementem eksploatacyjnym (poza bateriami) jest papier, w którym jest zaszyta cała chemia niezbędna do wywołania zdjęcia.
Polaroid Now+ ma jednak dużo dodatkowych trybów działania, których nie uruchomimy z poziomu samego aparatu (bo przecież nie ma tu ekranu ani pokręteł), lecz z poziomu aplikacji. W ten sposób możemy włączyć tryb podwójnej ekspozycji, tryb malowania światłem albo tryb statywowy przeznaczonych do długich ekspozycji.
Do tego dochodzi też tryb manualny, w którym możemy zmieniać przysłonę (zakres to f/11 - f/32, więc na malowniczo rozmyte tło nie ma co liczyć) oraz czas migawki, a do tego decydować, czy lampa błyskowa ma być wyzwolona. Aplikacja nie pokaże nam podglądu kadru - bo w samym aparacie nie ma cyfrowej matrycy, która zapisywałaby zdjęcie - ale światłomierz wbudowany w aparat na żywo przesyła informację zwrotną o ekspozycji. Wiemy zatem, czy przy naszych ustawieniach zdjęcie będzie prześwietlone, niedoświetlone, czy też trafione w punkt.
Co najlepsze, Polaroid Now+ jest bardzo dobrze wyceniony.
Ile taka przyjemność kosztuje? Polaroid postawił na bardzo rozsądny poziom cenowy wynoszący 150 dol. To tyle ile trzeba zapłacić za klasyczne Polaroidy i Instaksy bez funkcji łączenia z telefonem. Spodziewam się, że aparat może być sporym hitem sprzedażowym. Pamiętajmy jednak, że głównym kosztem są wkłady. W tym wypadku aparat korzysta z papieru i-Type o standardowym rozmiarze 107 mm x 88 mm (pole ze zdjęciem to kwadrat o boku 79 mm). W jednej paczce znajduje się 8 wkładów, a jej koszt to 69 zł.