God of War: Ragnarok nie doczeka się kontynuacji. To koniec nordyckich przygód Kratosa i Arteusa
Sony udostępniło wreszcie zwiastun God of War: Ragnarok i podzieliło się pierwszymi informacjami o nadchodzącej produkcji. Dzięki temu wiemy, że nie ma co liczyć na kontynuację — a przynajmniej bezpośrednią.
PlayStation Showcase 2021 obfitowało w zapowiedzi gier na konsole Sony, ale firma nie skupiła się wyłącznie na next-genowych produkcjach na wyłączność. Obok takich potencjalnych hitów, jak Star Wars: Knights of the Old Republic Remake, Marvel’s Spider-Man 2 i Marvel’s Wolverine, pojawił się m.in. długo oczekiwany pierwszy zwiastun God of War: Ragnarok, czyli pełnoprawnej kontynuacji przygód Kratosa u boku nordyckich bogów z 2018 r.
God of War: Ragnarok — trailer
Klip wideo trwa ponad trzy minuty i widzimy w nim zarówno Kratosa, jak i jego syna Arteusa (czyli tak naprawdę Lokiego), który zdążył nieco podrosnąć. To oznacza, że wydarzenia przedstawione w God of War i God of War: Ragnarok będzie oddzielało kilka lat. U boku obu postaci wyruszymy na zupełnie nową przygodę, a grecki heros, który z jakiegoś powodu trafił do krain zamieszkiwanych przez Odyna, Thora i resztę skandynawskiego panteonu, znów będzie grywalną postacią.
Sony podzieliło się przy okazji kilkoma dodatkowymi informacjami na temat nadchodzącej gry na swoim blogu. Deweloperzy z Santa Monica Studios potwierdzili kilkuletni przeskok czasowy i wyjawili między innymi to, że na wyprawę wraz z Kratosem i Arteusem (a także Mimirem!) wyruszymy wraz z nadejściem fimbulvinter, czyli mroźnej zimy zwiastującej w nordyckiej mitologii koniec świata i zniszczenie Asgardu, czyli tytułowy Ragnarok.
Twórcy gry sequela God of War (2018) ponownie skupią się na relacji ojca z dorastającym synem w cieniu przerażającej przepowiedni.
W God of War: Ragnarok Kratos boi się o los swojego dziecka, ale Arteus nie chce jedynie egzystować i chciałby zwiedzać świat, co naturalnie doprowadzi do konfliktów. Dzieciak jest świadomy nadchodzącej zagłady i chciałby pomóc w powstrzymaniu Ragnaroku, ale Kratos, który już raz utracił wszystkich bliskich po zadarciu z bogami, nie jest zbyt chętny, by ruszyć na ratunek Dziewięciu Światom z Asgardem na czele. Po pokonaniu Baldura woli się trzymać na uboczu…
Oczywiście gdyby plan Kratosa się powiódł, to nie byłoby materiału na grę, dlatego już teraz wiemy, że ojciec z synem stawią czoła kolejnym nordyckim bóstwom, a tym razem wśród nich będą Freya oraz Thor, czyli odpowiednio matka i przyrodni brat Baldura. W walce z nimi oraz wszystkimi innymi przeciwnikami ponownie wykorzystamy topór oraz łańcuchy, ale nie zdziwię się, jeśli po jakimś czasie do arsenału głównego bohatera dołączy pewien słynny młot…
Walka w God of War: Ragnarok ma być nie tylko „znajoma”, ale też „odświeżająca”. Santa Monica obiecuje, że gracze poczują się jak w domu
Gracze God of War: Ragnarok mają mieć więcej możliwości do wyboru w ramach każdego starcia, co pozwoli im wypracować własny styl gry — czy to z użyciem combosów, czy to poprzez skupienie się na żywiołach; będzie można też stosować ryzykowne taktyki ofensywne oraz bardziej zachowawcze i defensywne. Jeśli z kolei chodzi o lokacje, to tym razem zajrzymy do wszystkich Dziewięciu Światów, a nie tylko do sześciu, tak jak to miało miejsce ostatnim razem.
Przed graczami w toku gry otworem staną Vanaheim, Svartalfheim oraz, zapewne na samym końcu, sam Asgard, czyli kraina, w której nordyccy bogowie mają swój pałac… i całe szczęście, bo po konferencji wiemy, że God of War: Ragnarok będzie zwieńczeniem historii Kratosa i Arteusa — a przynajmniej w tym zakątku ich fantastycznego świata. Jak będzie ono wyglądało, dowiemy się już niebawem, gdyż nowa gra Santa Monica Studios trafi do sprzedaży już w przyszłym roku.
God of War: Ragnarok jest przy tym najpewniej jedną z ostatnich produkcji AAA bezpośrednio od Sony, jakie pojawią się na PlayStation 4.
Niezależni wydawcy gier, zwłaszcza tych multiplatformowych, pewnie jeszcze przez jakiś czas będą projektowali swoje tytuły tak, by zadziałały na PS4 (przy czym Cyberpunk 2077 pokazał, że to nie jest takie łatwe zadanie), ale Japończycy muszą wreszcie nabrać tempa. Czas przekonać graczy, iż dobrze zrobili, inwestując w nową generację w nadziei na gry, których na poprzedniej nie dałoby się uruchomić i nie kupili sprzętu tylko dla ładniejszej grafiki.
Nie zdziwię się też, jeśli następny God of War to będzie kolejny soft-reboot cyklu, który został zapoczątkowany w erze PlayStation 2, a nowa odsłona cyklu zabierze nas do innej krainy inspirowany jedną z mitologii. Dobrym pomysłem byłoby przyjrzenie się bóstwom starożytnego Egiptu, a kto wie — być może Arteus stanie się nowym protagonistą? Niewykluczone też, że Santa Monica Studios przekaże nam nad nim kontrolę już w przyszłym roku!