Apple Watch Explorer Edition to miał być ten wzmocniony. Gdzie podział się zegarek dla wymagających?
Już dziś premiera Apple Watch Series 7 i mam tylko jedną prośbę – niech to będzie dzień, w którym zobaczymy Apple Watch Explorer Edition.
Nadchodzący Apple Watch Series 7 będzie stanowił największą zmianę stylistyczną od pierwszej generacji zegarka Apple’a. Zamiast obłych kształtów – ostro ścięte krawędzie. Zamiast lekko zaokrąglonej kopuły – płaski ekran. Do tego wyświetlacz ma mieć ciut większą przekątną i smuklejsze ramki, a wszystko to ma go upodobnić wizualnie do innych mobilnych sprzętów Apple’a, z iPhone’em i iPadem Pro na czele.
Tyle wiemy na pewno. Sęk w tym, że kilka miesięcy temu pojawiły się pogłoski o jeszcze jednej zmianie, która ma zajść w nowym Apple Watchu. Ba, o całej nowej odmianie zegarka, której dotąd nie było.
Gdzie podział się Apple Watch Explorer Edition?
O rzekomym istnieniu Apple Watch Explorer Edition donosił w marcu na łamach Bloomberga Mark Gurman, czyli jedno z najbardziej wiarygodnych źródeł przedpremierowych informacji ze świata Apple’a. Według informacji Gurmana, Apple od lat pracuje nad „outdoorową” wersją swojego zegarka, ze wzmacnianą, gumowaną obudową, która byłaby zdolna wytrzymać upadek i nie rysowałaby się podczas użytkowania w trudnych warunkach, np. podczas górskich wędrówek czy treningu w plenerze.
Ponoć Gigant z Cupertino już raz powstrzymał się od realizacji tego zamysłu – przy okazji debiutu drugiej generacji zegarka. Czyż jednak debiut siódmej generacji, wraz ze zmianą stylistyczną, nie byłby najlepszą okazją, by odświeżyć portfolio Apple Watchów i dodać do niego coś nieco bardziej wytrzymałego?
Wydanie takiego zegarka byłoby tym bardziej logiczne, iż na rynku zieje ogromna dziura w kategorii „wzmacniane smartwatche”. Jest co prawda G-Shock z WearOS, ale trudno go nazwać rozwiązaniem dla każdego. Poza nim istnieją w zasadzie wyłącznie Garminy, z modelami Fenix, Tactix i Instinct na czele, które są w stanie znieść więcej niż przeciętny smart zegarek. Potem nie ma już nic wartego uwagi, a zapotrzebowanie na wzmacniane smartwatche jest spore. Każdy, kto jest ponadprzeciętnie aktywny, doceni ponadprzeciętną wytrzymałość zegarka, bo – niezależnie od sportu – aktywność fizyczna rzadko idzie w parze z delikatnością dla sprzętu. Apple Watch jest z kolei bezapelecyjnie najpopularniejszym zegarkiem na świecie, zaś jedyną możliwością jego „wzmocnienia” jest wsadzenie go w brzydkie, grube etui. I nawet w nim nie przystaje on wytrzymałością do wspomnianych Garminów, o G-Shocku nie mówiąc.
Dla Apple’a byłoby to też posunięcie rozsądne biznesowo, wszak rynek zdążył się już nasycić Apple Watchem i choć zegarek Apple’a wciąż dominuje w swojej kategorii, tak jego dominacja już w zeszłym roku była nieco mniejsza. Patrząc na to, jak ogromną popularnością cieszy się nowy Galaxy Watch 4, za rok może jeszcze bardziej zmaleć. Wypuszczając zegarek trafiający do niszy sportowców i outdoorowców, Apple mógłby poszerzyć swoją strefę wpływu i tym samym umocnić pozycję Apple Watcha na rynku.
Marzę o wzmacnianym Apple Watchu, ale jestem sceptyczny.
Fakt, iż o Apple Watchu Series 7 od miesięcy płynie potok informacji, a nie ma w nim śladu wzmacnianej wersji, nie nastraja optymistycznie co do rychłej premiery takiego sprzętu. Nie licząc tego jednego raportu Marka Gurmana nie pojawiła się choćby wzmianka o wzmacnianym Apple Watchu, a to niestety pozwala mniemać, że Apple nie ma w planach jego premiery.
Tym niemniej trzymam kciuki, żeby podczas dzisiejszej konferencji California Streaming Tim Cook ze sceny zapowiedział zegarek dla odważnych. Dla sportowców i miłośników aktywnego spędzania czasu. Apple Watch Series 7 Explorer Edition.