„WP? To pewnie Wojsko Polskie”. Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego używał tego samego maila, co zwykły Kowalski
O ile udostępnione przez nich dane są prawdziwe. Do tematu trzeba podchodzić z dystansem, ale wyciek 7 GB danych ze skrzynki szefa SKW przeraża nie tylko z powodu liczby ujawnionych materiałów. Znów mamy powtórkę z rozrywki — ważny wojskowy skrzynkę miał na najzwyklejszej poczcie Wirtualnej Polski, a to nie najlepsze miejsce na trzymanie korespondencji przez takie osoby.
Piotr Bączek, czyli szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2015-2018, używał tego samego maila co miliony Polaków. Ale nie w sprawach prywatnych, a służbowych. To właśnie ze skrzynki wp.pl Bączka pochodzą dokumenty potwierdzające jego nominację z podpisem Beaty Szydło, czy zdjęcia z Antonim Macierewiczem. „Kolekcja” z lat 2016-2018 jest do kupienia.
Nic sensacyjnego? To ma być dowód na to, że treści są prawdziwe
Łącznie na sprzedaż trafiło 7 GB danych, które miały wyciec z jego skrzynki pocztowej. Hakerzy już czekają na propozycje kupna, więc na razie chcą się potwierdzić, a ewentualne kąski zostawiają dla nabywców. Jak podkreśla serwis poufnarozmowa.com, który wcześniej publikował treści pochodzące ze skrzynki Michała Dworczyka, cena jest jednak zaporowa.
Przypomnijmy. Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, korzystał nie tylko ze służbowej, ale także z prywatnej skrzynki w domenie wp.pl, by omawiać sprawy państwowe z m.in. premierem Mateuszem Morawieckim. Chodziło m.in. o takie kwestie jak np. użycie wojska podczas strajku kobiet.
Michał Dworczyk potwierdził, że do włamania doszło, ale eksperci do spraw bezpieczeństwa w sieci zwracali uwagę na to, żeby z dystansem podchodzić do tego, co trafia do sieci, a rzekomo pochodzi właśnie z wykradzionych materiałów. Część informacji może być prawdziwa, ale część nie – hakerom może chodzić o to, aby zmanipulować opinią publiczną.
Niewykluczone, że podobnych niepewnych materiałów doczekamy się ze skrzynki szefa SKW. Osobną kwestią jest to, czy uwierzymy w opublikowane treści, czy nie – bez wątpienia skandalem jest fakt, że osoba odpowiedzialna za kontrwywiad wojskowy używa prywatnej skrzynki do załatwiania służbowych spraw.
Tutaj nawet rządowe biuro do zwalczania cyberprzestępczości nie pomoże
Rząd zapowiedział niedawno powstanie nowej jednostki do walki z hakerami. Wedle wstępnych założeń zatrudnienie znajdzie w nim 1,8 tys. funkcjonariuszy, a nabór rozpocznie się w styczniu 2022 r. O ile idea jest słuszna, bo Rosjanie i inne kraje mogące chcieć namieszać w Polsce nie śpią, tak każda tego typu inicjatywa polegnie, jeśli osoby z rządu nie będą znać podstawowych zasadach związanych z bezpieczeństwem.
Na razie z tą wiedzą jest u nich na bakier, przez co opinia publiczna musi zastanawiać się, czy hakerzy mówią prawdę, czy próbują namieszać nam w głowach.