REKLAMA

Układ Słoneczny jest wyjątkowy. Głównie dlatego, że czegoś w nim brakuje

Trochę większa niż Ziemia, trochę mniejsza niż Uran. Takich planet we wszechświecie jest mnóstwo. Pytanie, dlaczego ani jednej nie ma w Układzie Słonecznym?

Odkryto już 5000 planet
REKLAMA

To, że nasz układ planetarny - Układ Słoneczny - jest wyjątkowy, w swoim zadufaniu wiemy nie od dzisiaj. Ludzkość od zawsze uważała, że jesteśmy centrum wszechświata. Gdy już się dowiedziała, że nie, to przyjęła, że nasze Słońce jest centrum wszechświata, a gdy i to okazało się nieprawdą, to uznała, że nasza galaktyka z pewnością jest całym wszechświatem. Odkąd jednak okazało się, że i tak nie jest, chyba odpuściliśmy.

REKLAMA

Dwadzieścia pięć lat temu naukowcy odkryli pierwszą planetę krążącą wokół innej gwiazdy niż Słońce. Okazało się zatem, że wokół innych gwiazd też krążą planety, czasami jedna, czasami dwie, a czasami siedem. Nic wyjątkowego. Na przestrzeni ponad dwóch dekad dowiedzieliśmy się, że planety są czymś powszechnym i o ile w Drodze Mlecznej może istnieć nawet 200-400 mld gwiazd, to planet może być nawet bilion, tysiąc miliardów.

Satelity takie jak Kepler czy TESS dostarczyły nam danych o tysiącach z tych planet. Jak się jednak okazało dane te wykazały, że pod jednym względem nasz Układ Słoneczny jest jednak wyjątkowy.

Architektura Układu Słonecznego wygląda tak, że bliżej Słońca mamy niewielkie planety skaliste, z których Wenus i Ziemia są największe, a dalej mamy cztery potężne gazowe olbrzymy z Jowiszem na czele. Pomiędzy tymi dwiema grupami jest jednak potężna przepaść. Spójrzmy na masy planet Układu Słonecznego, gdzie masa Ziemi jest punktem odniesienia.

  • Merkury - 0,055 masy Ziemi
  • Wenus - 0,815 masy Ziemi
  • Ziemia - 1
  • Mars - 0,11 masy Ziemi
  • Jowisz - 317 mas Ziemi
  • Saturn - 95 mas Ziemi
  • Uran - 14 mas Ziemi
  • Neptun - 17 mas Ziemi

Pomiędzy planetami skalistymi a gazowymi przepaść jest ogromna. Nie byłoby w tym nic dziwnego w sumie, bowiem jakby nie patrzeć oba typy planet powstają inaczej i w innych częściach układów planetarnych.

Jest tylko jeden problem

 class="wp-image-1816657"
Proces powstawania minineptunów oraz superziem. Źródło: Carnegie Institution for Science/NASA/Kepler/Caltech (R. Hurt)

Pośród wszystkich tysięcy odkrytych planet pozasłonecznych najczęściej odkrywane są planety, które pod względem masy pasują właśnie do tego przedziału, w którym w Układzie Słonecznym nie ma ani jednej planety.

Mowa tutaj o tak zwanych superziemiach, czyli planetach o masie 1-1,7 masy Ziemi oraz o minineptunach - planetach o masie 2-3 mas Ziemi. W Drodze Mlecznej jest ich mnóstwo, w Układzie Słonecznym nie ma ani jednej. Hurra. Jesteśmy wyjątkowi.

Warto tutaj zauważyć, że pomiędzy tymi dwiema grupami, między superziemiami a minineptunami także jest pusta przestrzeń, której przykładów jak na razie nie odkryliśmy. Naukowcy postanowili poszukać odpowiedzi na to, czy te dwie grupy kiedyś stanowiły całość czy od zawsze wyraźnie dzieliły się pod względem masy.

W poszukiwaniach pomoże TESS i Magellany

REKLAMA

Na podstawie danych zebranych przez kosmiczny teleskop TESS oraz teleskopy Magellan znajdujące się w Obserwatorium Las Campanas w Chile naukowcy tworzą katalog takich planet, w którym znajdują się pomiary rozmiarów i mas odkrywanych planet.

Po utworzeniu odpowiednio dużego korpusu planują przyjrzeć się uważniej obu grupom planety i ich gwiazdom macierzystym. Być może zatem o tym czy z dysku protoplanetarnego powstaną superziemie, czy też dużo bardziej gazowe minineptuny decydują rozmiary, skład chemiczny lub aktywność gwiazdy macierzystej. Odpowiedź na pytanie, jakie czynniki prowadzą do powstania takich, a nie innych planet, może nas doprowadzić do odpowiedzi na pytanie dlaczego takie planety nie powstały w Układzie Słonecznym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA