Czy warto kupić OnePlus Buds Pro? Sprawdziłem je i mówię, jak jest
Pierwsze słuchawki OnePlusa z ANC wiele obiecują – ale czy potrafią spełnić te obietnice? OnePlus Buds Pro z pewnością mają wiele do zaoferowania.
Z nowych słuchawek OnePlusa korzystałem zbyt krótko, by napisać pełną, szczegółową recenzję, ale na tyle długo, by stwierdzić, czy warto w ogóle się nimi interesować. Mówiąc krótko: warto, choć nie wszystko mi się w nich podoba. Już tłumaczę.
OnePlus Buds Pro tylko trochę udają, że nie są AirPodsami.
Tym, co niezmiennie mi się nie podoba od momentu, gdy pierwszy raz zobaczyłem OnePlus Buds Pro, jest ich design. Wyglądają trochę tak, jakby OnePlus poprosił „ej, Apple, daj ściągnąć – ok, ale tak, żeby facetka się nie skapnęła”.
Kształt i konstrukcja słuchawek jest bardzo podobna do „pchełek” Apple’a. Odróżnia je tylko kształt etui ładującego i kolorystyka. Ta akurat bardzo przypadła mi do gustu, bo kombinacja matowej czerni i grafitowych końcówek prezentuje się bardzo elegancko. Szkoda tylko, że sama konstrukcja ma mało odkrywczy kształt, a przecież Jabra czy Samsung pokazują, że można zrobić świetne słuchawki TWS, które nie kopiują designu Apple’a.
Na szczęście korzystając ze sprawdzonej stylistyki OnePlus nie popsuł tego, co najważniejsze – komfortu użytkowania. OnePlus Buds Pro bardzo wygodnie leżą w uchu, choć polecam wypróbować różne rozmiary dołączonych do zestawu końcówek; w moim przypadku okazało się, że muszę założyć najmniejsze z nich, by dobrze dopasować Budsy do ucha.
Kiedy dobrze dopasujemy słuchawki, te trzymają się uszu jak przyklejone. Wytrzymały godzinny intensywny trening obwodowy i pięciokilometrowy bieg, ani razu nie wysuwając się z małżowiny, więc jeśli szukasz słuchawek na siłownię, model od OnePlusa zda egzamin na piątkę. Tym bardziej że konstrukcja spełnia normę IP55 gwarantującą wysoki stopień wodo- i pyłoszczelności.
I chociaż same słuchawki tylko trochę udają, że nie są AirPodsami, tak ich etui jest w mojej opinii bardziej poręczne niż to od Apple’a. Jest małe, relatywnie wąskie i bez problemu mieści się w kieszeni spodni. Na minus muszę zaliczyć tylko łatwość, z jaką etui się rysuje, przynajmniej w matowo-czarnej wersji: mam te słuchawki raptem od czterech dni, a etui już jest pokryte zarysowaniami, powstałymi nie wiadomo od czego.
OnePlus Buds Pro. Jak to gra?
Pomówmy o najważniejszym: jak grają słuchawki OnePlus Buds Pro?
Tu muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany, bo w ogóle nie polubiłem się z wyjściową charakterystyką brzmienia tych słuchawek. Basu jest tu mnóstwo, ale w ogóle nie jest on selektywny – bardziej przypomina dudnienie zza ściany, niż mocne, soniczne uderzenie, którego oczekuję od słuchawek. Najlepiej wypada środek pasma, który jest wyraźnie zaznaczony i klarowny, dzięki czemu gitarowe riffy wybrzmiewają jasno i czysto. Niestety w górze pasma znów mamy rozczarowanie, bo jest ona bardzo piaszczysta i ściśnięta – talerze perkusji brzmią bardzo ostro i nieprzyjemnie, a też nie brakuje tu nieprzyjemnie „świszczących” alikwot przy innych instrumentach.
Na szczęście sporo w tym zakresie zmienia wykonanie pomiaru do personalizowanej korekty dźwięku. Słuchawki emitują wtedy dźwięki o różnych częstotliwościach, sprawdzając, które z nich słyszymy, i na tej podstawie dopasowując charakter brzmienia. Nawet wtedy jednak brak im szczegółowości, którą oferują np. słuchawki spółki-matki Oppo Enco X.
Być może w kwestii dźwięku coś się poprawi, gdy OnePlus Buds Pro zaczną obsługiwać przesyłanie dźwięku kodekiem LDHC. Niestety z niewiadomego powodu w chwili pisania tego tekstu nawet OnePlus 9 Pro pozwala użyć jedynie kodeka AAC.
Muszę za to pochwalić OnePlusa za jakość mikrofonów i wykorzystywanie słuchawek w czasie rozmów telefonicznych, bo tutaj spisują się wzorowo. Nawet idąc wzdłuż ruchliwej ulicy, mogłem bez obaw prowadzić rozmowę i żadna ze stron nie miała problemu, by się zrozumieć. Tak samo na plus zasługuje obsługa słuchawek, również podpatrzona od AirPodsów Pro – odtwarzanie i tryby pracy ANC kontrolujemy, ściskając końcówki „pchełek” i są one bardzo responsywne. Równie szybko i bezproblemowo działa funkcja automatycznego zatrzymywania muzyki po wyjęciu słuchawki z uszu, czy przejście w tryb transparentny po przytrzymaniu końcówki.
Skoro zaś o tym mowa…
…to OnePlus przesadził z obietnicami odnośnie ANC.
OnePlus gwarantuje w materiałach marketingowych 40 dB aktywnej redukcji hałasu i… cóż, nie mam jak tego zbadać, ale raczej można włożyć te 40 dB między bajki. OnePlus Buds Pro radzą sobie z wyciszaniem dźwięków otoczenia znacznie słabiej niż np. Jabry Elite 85T, kosztujące tylko kilkadziesiąt złotych więcej. Kosztujące tyle samo Samsungi Galaxy Buds Pro również radzą sobie lepiej od nowych słuchawek OnePlusa, zwłaszcza jeśli chodzi o wyciszanie nieregularnych odgłosów czy stukotu klawiszy.
OnePlus Buds Pro bardzo dobrze radzą sobie z jednostajnym szumem, ale już np. gwar ulicy stanowi dla nich wyzwanie. Do tego korzystanie z ANC w dość odczuwalny sposób wpływa na charakterystykę brzmienia słuchawek, czyniąc je bardziej cyfrowym i sztucznym.
Czas pracy zapowiada się fantastycznie.
To jeden z elementów, których nie miałem okazji porządnie przetestować, toteż wstrzymuję się z finalnym werdyktem, ale jeśli chodzi o czas pracy, zapowiada się naprawdę dobrze.
OnePlus deklaruje do 5 godzin czasu pracy słuchawek z włączonym ANC i łączne 28 godzin użytkowania po uzupełnieniu energii w etui. Po kilku dniach testów te szacunki wydają mi się bardzo trafne, a może nawet zaniżone, bo korzystałem z OnePlus Buds Pro przez nieco ponad 5 godzin, nim je naładowałem.
Cieszy też fakt, że etui obsługuje szybkie ładowanie Warp Charge i ładuje się do pełna w około pół godziny. Można je też ładować bezprzewodowo, ale wtedy naładowanie do pełna potrwa nieco dłużej.
OnePlus Buds Pro – czy warto kupić?
Słuchawki OnePlus Buds Pro trafiły dziś do sprzedaży w cenie 149 euro, czyli około 680 zł. Na ten moment jednak mogę je polecić chyba tylko posiadaczom smartfonów OnePlus, którzy poszukują słuchawek idealnie dopasowanych do ich telefonu. Bo tutaj trudno mi się do czegokolwiek przyczepić – słuchawki łączą się z telefonem błyskawicznie, a wszystkie ich parametry dostosujemy wprost z poziomu ustawień telefonu, bez konieczności instalacji aplikacji Hey Melody, którą trzeba zainstalować na smartfonach innych firm.
W tej cenie jednak konkurencja jest bardzo zaciekła, a OnePlus musi się liczyć z potężnymi rywalami, jak choćby Samsung Galaxy Buds Pro, nowe Galaxy Buds 2 czy znakomite Jabra Elite 85T, nie wspominając o starszych, ale wciąż świetnych Sony WF-1000XM3, które są o ponad 100 zł tańsze. I jeśli nie używasz smartfona marki OnePlus, to każda z wyżej wymienionych propozycji będzie lepszym sposobem na wydanie 680 zł.