Idź do lasu na spaca. Lasu doradza ci, lasu nagradza
Naukowcy mówią: drzewa pomagają. Wprawdzie mają na myśli przede wszystkim najmłodszych, ale pielęgnowanie w sobie dziecka to też ważna rzecz. Może więc skoro do polskich władz i leśników nie docierają kwestie związane z ekologią, to przynajmniej stan zdrowia psychicznego u młodych przekona, by odłożyli topory?
(Tak, jestem naiwny.)
W powieści Italo Calvino „Baron drzewołaz” brat narratora buntuje się przeciwko rodzicom, wchodzi na drzewo i… postanawia już nigdy z niego nie zejść. I to dla brytyjskich naukowców jest godna naśladowania postawa, odejmując pewnie bunt i stałe życie na gałęziach. Okazuje się jednak, że częsta obecność wśród drzew ma dobry wpływ na najmłodszych.
Badacze przeanalizowali przeszło 3,5 tys. dzieci w wieku od 9-15 lat. Z ich badań wynika, że ci, którzy spędzali czas w okolicach drzew mogli pochwalić się lepszymi zdolnościami analitycznymi, szczególnie w trudnych sytuacjach, oraz ogólnie lepszym psychicznym samopoczuciem.
A to nie jest tak, że to po prostu natura dobrze wpływa na młode umysły?
No właśnie nie, bo podobnych efektów nie zaobserwowano na łąkach, polach czy nad wodą. Oczywiście kontakt z naturą też uspokaja i odstresowuje, ale drzewa mają w sobie coś, co znacznie bardziej działa na ludzki mózg, w szczególności ten ciągle młody. Naukowcy nie są jednak w stanie jeszcze powiedzieć, w czym tkwi sekret lasów.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że badanie nie bierze pod uwagę innych czynników, jak choćby ekonomiczne czy rodzinne. Co nie zmienia faktu, że drzewa w sobie coś mają.
W „Baronie drzewołazie”, naprawdę świetnej i wręcz romantycznej opowieści, Baron mógł żyć na drzewach, bo było ich tak dużo, że możliwa była nawet podróż po całej Europie bez kładzenia stopy na ziemi. Choć powieść wyszła w 1957 roku, Italo Calvino jakby przewidywał problemy ludzkości ze zmieniającym się klimatem, tworząc świat, w którym przyroda ciągle nietknięta jest działalnością człowieka. I jak ważną rolę odgrywają w tym wszystkim drzewa.
Nie chodzi jedynie o to, że produkują tlen
Drzewa na Ziemi mają też kilka innych ważnych funkcji - regulują gospodarkę wodną, magazynują dwutlenek węgla i chronią glebę. Właśnie dlatego dwóch naukowców wieszczyło, że nasza cywilizacja już niebawem upadnie, bo spada stopień wylesienia.
Jak wskazują autorzy, w trakcie procesu wylesiania, Ziemia straciła już kilkadziesiąt milionów kilometrów kwadratowych lasów. I, jeśli utrzymamy obecne tempo wzrostu naszej populacji, konsumpcji i właśnie wylesiania, w ciągu 2-4 najbliższych dekad, naszą cywilizację czeka kolaps.
Niby z danych WWF wynika, że w ostatnich 20 latach odżyły lasy o łącznej powierzchni odpowiadającej terenowi zajmowanej przez Francję lub prawie dwukrotnej powierzchni Polski. To całkiem sporo, ale jednocześnie… o wiele za mało. Co sekundę znika obszar wielkości boiska do piłki nożnej. „Główną odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponosi rolnictwo, zwłaszcza hodowla bydła, produkcja oleju palmowego i uprawa soi” – informowało WWF.
Samo sadzenie drzew też jest problematyczne. Niby to sposób na odwrócenie sytuacji, ale bez ochrony istniejących lasów naturalnych niewiele tak zdziałamy.
Trudno o optymizm, kiedy w Polsce od 20 lat nie ma nowych parków narodowych, a co chwila słyszy się o wyczynach leśników - polskie lasy idą pod topór, a Chiny biorą każdą ilość drewna. Pocieszać można się więc jedynie tym, że drzewa jeszcze są. I poprawić sobie humor wizytą w lesie.
Tytuł artykułu jest fragmentem piosenki Łąki Łan „LASS”.