Wsiadasz w Pekinie, wysiadasz w San Francisco. Szalony pomysł: pociąg połączy odległe kraje na dwóch kontynentach
Wsiadasz w pociąg w Pekinie i wysiadasz w San Francisco. Brzmi nierealnie? Wbrew pozorom taki plan może udać się zrealizować.
Jeżeli przez chwilę wyobraziliście sobie mapę świata i połączyliście linią prostą Chiny ze Stanami Zjednoczonymi… to nie, aż takie projekty nikomu po głowie nie chodzą. Chyba.
Pomysł stworzenia linii łączącej te dwa odległe od siebie miejsca pojawił się w mediach na całym świecie w 2014 roku. Tak szybko jak się pojawił, tak z tych mediów zniknął. Czy to oznacza, że pomysł spalił na panewce i nie powstanie? Niekoniecznie. Według zaproponowanego siedem lat temu projektu, wyjeżdżając z Pekinu pociąg kierowałby się na północ, aby po 13 000 km dotrzeć do Cieśniny Beringa, skąd podwodnym tunelem o długości 200 km pokonywałby cieśninę dzielącą daleki wschód Azji z i Alaskę. Stamtąd, przez Kanadę, docierałby do Stanów Zjednoczonych.
Jedno jest pewne, nie byłaby to łatwa, szybka i przyjemna przeprawa, ale jednak ma ona swoje zdecydowane zalety. Konieczność ograniczenia emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych sprawia, że wiele oczu na świecie po latach skupiania się na statkach i lotnictwie, z powrotem zwraca się w stronę kolei. Jak zauważają badacze, długodystansowy transport kolejowy, choć przewozi 40 proc. ładunków w Stanach Zjednoczonych, odpowiada jedynie za 2 proc. emisji związanej z transportem ładunków.
Aktualnie na drodze do realizacji projektu kolei z Chin do Stanów Zjednoczonych stoją bardzo napięte stosunki między oboma krajami oraz wysokie koszty budowy.
Cena? Drobne 200 mld dol.
Ok, z jednej strony to astronomiczna kwota, z drugiej strony jest to cena za niezwykle ambitny projekt. Jakby nie patrzeć, proponowany tunel pod Cieśniną Beringa byłby najdłuższy podwodnym tunelem, czterokrotnie dłuższym od Kanału La Manche/Kanału Angielskiego.
Z drugiej strony Chiny wkrótce przetestują technologię budowy szybkich pociągów poruszających się w podwodnych tunelach. Taki pociąg będzie jeździł m.in. na trasie z Ningbo do wysp Zhousan, po drodze pokonując ponad 16 km pod wodą. Jeżeli Maglev sprawdzi się na tej trasie, to pewnie w Chinach pojawi się chęć wykorzystania tej technologii w bardziej ambitnym projekcie. Po drugiej stronie oceanu z kolei w październiku 2020 r. Donald Trump zatwierdził projekt budowy za 22 mld dol. długiej na 2400 km linii kolejowej Stany Zjednoczone-Kanada.
Można zatem uznać, że elementy ambitnego projektu, tak czy inaczej powstają. Za jakiś czas do realizacji ambitnego projektu może wystarczyć „jedynie” poprawa stosunków między krajami oraz budowa tunelu łączącego oba kontynenty. Nie jest to zatem niemożliwe.