Ciepły Pacyfik podstępem wbija się pod Ocean Arktyczny i go powoli ogrzewa. Lodu będzie coraz mniej
Ciepłe wody oceaniczne, które docierają do Oceanu Arktycznego, od dekad stopniowo prowadzą do topnienia lodu w okolicach północnego bieguna Ziemi. Naukowcy podejrzewają, że już w połowie przyszłej dekady w okresie letnim z okolicy bieguna może całkowicie zniknąć pak lodowy, czyli wieloletni, pływający lód morski.
O ile naukowcy od dawna wiedzą, że woda z Pacyfiku ogrzewa wody okołobiegunowe, to dotąd nie było wiadomo, dlaczego procesy te są tak skuteczne.
Teraz naukowcom wykonującym pomiary w Arktyce udało się odkryć odpowiedź. Potężne komórki ciepłej, słonej wody z Pacyfiku przedostają się do Oceanu Arktycznego przez Cieśninę Beringa, dalej podążają na północ wraz z Wirem Morza Beauforta, niosąc ze sobą ogromne ilości ciepła.
Co się dzieje na Północy?
Okazuje się, że cieplejsza, ale i gęstsza woda z Pacyfiku niczym płyta tektoniczna wsuwa się pod masy chłodniejszej, ale bardziej słodkiej wody Oceanu Arktycznego. Tam owe kieszenie ciepłej wody ulegają rozerwaniu na mniejsze i stopniowo ogrzewają znajdujący się nad nimi pak lodowy. Taki proces może trwać długie miesiące, a czasami nawet całe lata.
Pozyskane przez naukowców informacje pozwolą w najbliższej przyszłości opracować bardziej precyzyjne modele procesów zachodzących w wodach Oceanu Arktycznego. Dzięki temu będzie można dokładniej prognozować zmiany ilości lodu w Arktyce. Naukowcy jednak nie mają złudzeń - do Arktyki dociera coraz więcej ciepłej wody i tempo topnienia lodu morskiego w najbliższej przyszłości będzie jedynie rosło.