Polskie miasto mówi dość użytkownikom hulajnóg: albo się nauczycie parkować, albo zapłacicie
Radni w Lublinie doszli do wniosku, że kary od operatów dla osób, które źle parkują hulajnogi i zostawiają je w złych miejscach, utrudniając w ten sposób poruszanie się innym, nie wystarczą. Zapowiadają więc własne, podobne do mandatów dla kierowców.
„Za usunięcie pozostawionej na ulicy e-hulajnogi czy elektrycznej deskorolki lub innych urządzeń transportu osobistego trzeba będzie zapłacić 50 zł” – informuje lubelska „Wyborcza”. W czwartek radni z Lublina uchwalili nowe przepisy.
Tym samym elektryczne hulajnogi będą traktowane tak, jak samochody
Z tym, że kierowcy muszą płacić znacznie więcej, bo maksymalny wystawiony rachunek może mieć wartość nawet 1360 zł. Optymistyczna wersja i tak obciąży budżet, bo mówimy tutaj o 615 zł.
Zastanawiam się tylko, jak ma to wyglądać. W końcu dostępne do wypożyczenia hulajnogi i tak trzeba porządnie ustawić. Kiedyś to był faktycznie problem, przez który nie cierpiałem tych pojazdów i uważałem, że wprowadzają chaos na chodnikach. Jednak po tym, jak miasta – w moim przypadku jest to Łódź – wyznaczyły strefy do parkowania, a operatorzy wymagają zdjęcia potwierdzającego dobrze zaparkowany pojazd i opisują jak należy go odstawić, sytuacja znacznie się poprawiła. Cóż: znowu potwierdziło się, że tylko twardą ręką można doprowadzić do egzekwowania poleceń.
Na przykład w przypadku firmy Bolt złe zaparkowanie może oznaczać, że z konta wyparuje 200 zł:
W każdym mieście działanie wypożyczalni uzależnione jest od kwestii bezpieczeństwa, dlatego w aplikacji od razu po jej uruchomieniu użytkownicy widzą na mapie tzw. czerwone strefy. Są one dodatkowo oznaczone symbolem zakazu parkowania. Można w nich wypożyczyć hulajnogę (jeśli będzie dostępna), ale zakończenie tam przejazdu oznacza karę w wysokości 200 zł
Ciągle zdarza się, że trafię na hulajnogę pozostawioną na środku chodnika, jednak to znacznie rzadszy widok niż kiedyś. Mimo to i tak decyzja radnych wydaje się być słuszna, by jeszcze bardziej uzmysłowić, że pozostawione pojazdy w niewłaściwym miejscu po prostu dla innych mogą być poważnym utrudnieniem. Choćby dla niewidomych.
Z drugiej strony użytkownicy i tak muszą liczyć się z tym, że niewłaściwe zaparkowanie sprzętu może spotkać się z reakcją służb
Wprawdzie Straż Miejska czy policja raczej nie będą kontrolowali prędkości, ale już mogą zwrócić uwagę na pozostawiony na środku chodnika pojazd:
Będziemy też kontrolować inne aspekty składające się na bezpieczne korzystanie z e-hulajnóg i UTO. Między innymi to, czy hulajnogi są pozostawione na chodniku w prawidłowy sposób lub czy z urządzenia korzysta tylko jedna osoba i nie przewozi ze sobą zwierząt lub przedmiotów – mówiła Spider’s Web Marta Drzewiecka ze Straży Miejskiej w Gdańsku.
Zmieniające się podejście do elektrycznych hulajnóg jest dla mnie optymistycznym przykładem na to, jak miasta mogą dostosowywać się do nowych technologii. Obecność pojazdów jest już normą i okazuje się, że można zapanować nad wolną amerykanką. Liczę na to, że to początek współpracy i za sprawą elektrycznych hulajnóg poprawi się choćby stan chodników, po których hulajnogami też czasami się jeździ.