Pozwolili zwrócić Cyberpunka 2077, ale kasy nie oddali. Graczom kończy się cierpliwość
Pomimo trzykrotnego przekładania premiery Cyberpunk 2077 zadebiutował zbyt wcześnie, co doprowadziło do usunięcia gry z PS Store i uruchomienia specjalnego programu zwrotu pieniędzy. Gracze jednak nadal czekają na to, aż środki do nich wrócą.
Cyberpunk 2077 nie jest złą grą, a sam pomimo glitchy powodujących konieczność wczytania poprzedniego save’a i okazjonalnych crashy bawię się przy niej znakomicie — ale tylko dlatego, że ogrywam ją na konsoli nowej generacji od Microsoftu. Posiadacze sprzętów z rodziny Xbox One oraz PlayStation 4 mają jednak słuszne powody do niezadowolenia. Od grudniowej premiery pojawiło się już kilka łatek, ale gra nadal działa na tych urządzeniach bardzo… kiepsko.
Jakby tego było mało, Microsoft na karcie produktu w cyfrowym sklepie dodał bezprecedensowe ostrzeżenie, że Cyberpunk 2077 ma błędy, a Sony poszło o krok dalej i całkowicie usunęło polską grę ze swojej biblioteki. Prawdziwą truskawką na torcie jest fakt, iż gracze mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy nie tylko za pudełkowe kopie polskiej gry, ale też za te cyfrowe kupione w Microsoft Store oraz PlayStation Store i to nawet jeśli tytuł pobrali i go uruchomili. Konsumenci się jednak niecierpliwią.
Cyberpunk 2077 — gracze nadal czekają na zwrot pieniędzy
Premiera gry, po jej trzykrotnym przekładaniu, nastąpiła 10 grudnia 2020 r. Niecały tydzień później, czyli 16 grudnia, CD Projekt RED zapowiedział, iż niezadowoleni gracze otrzymają zwrot pieniędzy. Twórcy konsol z początku kręcili na to nosem, ale potem uznali, że faktycznie warto grę Polaków potraktować w „wyjątkowy” sposób. Sony podjęło decyzję o usunięciu gry CD Projekt RED ze swojej biblioteki z kolei już dwa dni później, a więc 18 grudnia. Dziś mamy z kolei już 7 stycznia 2021 r., a gracze w sieci narzekają, że nadal nie otrzymali swoich pieniędzy.
Z jednej strony można ich zrozumieć, bo od momentu, gdy ogłoszono program zwrotów, minęły już trzy tygodnie kalendarzowe, ale pamiętajmy o tym, że operatorzy płatności liczą wyłącznie dni robocze. Sony już w grudniu informowało, iż gracze mogą zobaczyć swoje pieniądze dopiero po dwóch „okresach bilingowych”, czyli w styczniu 2021 r. bez deklarowania konkretnego terminu (i nic w tym dziwnego, skoro nie zależy to wyłącznie od japońskiej firmy).
W tym kontekście nie ma co robić burzy w szklance wody, a rozczarowani konsumenci powinni być cierpliwi i… zadowoleni, że zwrot pieniędzy jest w tym przypadku w ogóle możliwy. Podobne sytuacje w innych segmentach świata kultury miejsca raczej nie mają — nie przypominam sobie, by konsumenci otrzymywali masowo zwroty pieniędzy za bilety albo abonament na serwis wideo na żądanie, jeśli film lub serial, który skusił ich do wydania pieniędzy okazał się klapą.