Słuchawki nauszne kontra douszne. Które są lepsze?
Małe, mieszczące się do kieszeni i z poręcznym etui. Albo stylowe, z dużymi przetwornikami oraz świetnym brzmieniem. Dylemat douszne/nauszne towarzyszy nam od lat 80, a rewolucja TWS sprawia, że temat jest ponownie ciekawy. Naturalne – ale też te mniej oczywiste – przewagi obu typów słuchawek pokażę na przykładzie uznanych modeli Px8 S2 i Pi8 od Bowers & Wilkins.

Ponad 40 lat! Tyle minęło od oficjalnego debiutu pierwszych masowo produkowanych słuchawek dousznych. Pojawiły się na rynku w 1982 roku, niedługo po premierze walkmana. Słuchawki douszne grały zgodnie z nowym duchem muzycznej mobilności, lekkości oraz kompaktowości. Budziły jednak wątpliwości w środowisku miłośników dobrego brzmienia, preferujących słuchawki nauszne, zazwyczaj oferujące lepszą jakość dźwięku.
Lata 90 przyniosły udoskonalenie przewodowej technologii słuchawek dousznych. Na rynku pojawiły się także pierwsze słuchawki dokanałowe, z charakterystycznymi gumkami różnych wielkości. Modele dokanałowe miały oferować lepszą jakość dźwięku względem dousznych braci, rzekomo niwelując problemy miniaturyzacji głębszym osadzeniem w kanale słuchowym.

Bezprzewodowa rewolucja TWS sprzed ponad dekady doprowadziła do arcyciekawego paradoksu w kontekście debaty nauszne/douszne.
Małe słuchawki douszne i dokanałowe (tzw. budsy) nareszcie mogły się oderwać od kabli. Poczucie swobody rewelacyjnie idzie w parze z miniaturowym charakterem takich słuchawek, ale miniaturyzacja to także ograniczenia i wyzwania konstrukcyjne. W tym przypadku największymi okazał się czas działania oraz (ponownie) jakość dźwięku.
Słuchawki bezprzewodowe – douszne jak i nauszne – wciąż nie potrafią odtwarzać muzyki w jakości CD. Są uwięzione w pułapce ograniczeń standardu Bluetooth, a dyskusyjny wyjątek stanowi kodek AptX Lossless, o którym piszę w dalszej części tekstu. Dla miłośników brzmienia posiadających modele nauszne nie jest to jednak problem, ponieważ takie urządzenia łączą przewodowo, zyskując możliwość odsłuchu w jakości bezstratnej. W modelach dousznych o żadnych gniazdach na obudowie nie ma jednak mowy.
W przypadku słuchawek forma drastycznie wpływa na cechy i możliwości, w tym jakość odtwarzanego dźwięku. Dlatego od czasów rewolucji TWS debata douszne/nauszne trwa w najlepsze, a popularne rozwiązania takie jak bezstratne kodeki, aktywna redukcja szumu czy szybkie ładowanie stanowią nowe, ciekawe wątki.
Mając to na uwadze, postanowiłem dokonać porównania douszne kontra nauszne, wskazując na mocne oraz słabe cechy obu rodzajów słuchawek. Za punkt odniesienia biorę modele Px8 S2 oraz Pi8 od Bowers & Wilkins. Skoro bowiem będę poruszał temat jakości brzmienia, to najlepiej w kontekście takich modeli, które wspomniane dobre brzmienie oferują. Słuchawki B&W uważane są – w mojej opinii słusznie – za niezrównane, jeśli chodzi o naturalność dźwięku.
1. Słuchawki douszne/dokanałowe – jakie są ich główne zalety?

A. Lekkość i poczucie wolności to główne idee prowadzące do powstania słuchawek dousznych oraz dokanałowych. Współczesne budsy pozwalają słuchać muzyki praktycznie bez uczucia ich noszenia, przynajmniej w krótkim okresie. Sprawiają, że zapominamy o ich obecności w uszach, tak jak zapomina się o dobrze dopasowanych okularach na nosie. Jeśli czujesz, że słuchawki dokanałowe męczą cię, a douszne wypadają – zdecydowanie warto postawić na inny model.
Poczucie wolności to nie tylko wygoda noszenia. To także łatwość korzystania ze słuchawek w trakcie codziennych aktywności. Podczas gotowania. Sprzątania. Noszenia kaptura albo czapki. Podczas układania fryzury oraz w trakcie nakładania codziennego makijażu. Nieinwazyjna forma pozwala z nich korzystać podczas sytuacji naturalnie wykluczających słuchawki nauszne.
B. Etui ładujące to moja ulubiona zaleta słuchawek TWS, z kilku powodów. Po pierwsze, etui pozwala wydłużyć żywotność bezprzewodowych słuchawek dousznych. Ich małe wymiary ograniczają pojemność akumulatora, zazwyczaj do kilku godzin grania. Etui wydłuża ten czas aż kilkukrotnie. To kluczowe podczas wyjazdów. Przykładowo, model Bowers & Wilkins Pi8 działa łącznie aż 20 godzin z dala od gniazda, co jest rewelacyjnym wynikiem.
Po drugie, takie etui uratowały miliony słuchawek przed zagubieniem. Obły przedmiot dobrze czuć w kieszeni spodni albo kurtki, chociaż nie zajmuje wiele miejsca. Ponadto chroni słuchawki przed zanieczyszczeniem. Do tego w dobrze zaprojektowanym etui samo otwieranie i zamykanie klapki to wielka przyjemność, z satysfakcjonującym dźwiękiem zamknięcia.

Po trzecie, etui może pełnić praktyczne funkcje dodatkowe. Przykładowo, w modelu Bowers & Wilkins Pi8 działa jak przekaźnik passthrough. Etui Pi8 podłączam kablem do starszego sprzętu, który nie wspiera połączenia bezprzewodowego, a następnie odtwarzam dźwięk transmitowany via Bluetooth z etui do słuchawek. Posiadacze wiekowych zestawów audio mocno doceniają takie rozwiązanie.
C. Aktywność fizyczna i outdoor. Kto próbował jeździć na rowerze, uprawiać jogę albo biegać w słuchawkach nausznych, ten wie, że nie jest to optymalne rozwiązanie. Na skutek wstrząsów, oporu wiatru oraz grawitacji słuchawki nauszne uwielbiają zsuwać się z głowy. Rozwiązaniem są właśnie słuchawki dokanałowe, silnie osadzone w kanale słuchowym.
Podczas dynamicznych ruchów, wstrząsów oraz dużej prędkości słuchawki pozostają na swoim miejscu. Dzięki temu nie wypadają, nawet jeśli jedziemy gravelem po szutrze. Z kolei dzięki technologiom takim jak ANC Pass Through w modelu Bowers & Wilkins Pi8, możemy pozostawać w kontakcie ze światem bez wyjmowania słuchawek z uszu. Kapitalna sprawa, jeśli wyszliśmy na spacer albo pobiegać, a po drodze wchodzimy do sklepu. Dzięki Pass Through usłyszymy ekspedientkę i porozmawiamy z nią bez chowania słuchawek do etui.
2 Biżuteria, aparat słuchowy i jakość CD – nie każdy zdaje sobie sprawę z tych zalet słuchawek dousznych/dokanałowych
A. Słuchawki douszne i dokanałowe niczym praktyczna biżuteria. Uznani producenci tacy jak Bowers & Wilkins potrafią sprawić, że nawet małe pchełki wydają się JAKIEŚ. Dzięki oryginalnemu designowi, wyrazistym kolorom oraz detalom godnym doświadczonego jubilera słuchawki douszne mogą świetnie wyglądać, stanowiąc ciekawy dodatek do codziennego, a nawet eleganckiego i służbowego ubioru.
Oczywiście nie po to korzysta się z budsów, aby traktować je jako biżuterię. Kiedy jednak korzystamy już ze słuchawek, to równie dobrze możemy się w nich nieźle prezentować. To opcjonalna i dodatkowa wartość, a na wizualny efekt zwraca uwagę coraz większa część użytkowników. Dlatego modele takie jak Pi8 przyciągają wzrok przyjemnym designem, nawet jeśli nie ma się aparycji Davida Beckhama.

B. Aparat słuchowy? No prawie! Dzięki technologii Pass Through stanowiącej pochodną ANC, wielu użytkowników głośniej i wyraźniej słyszy rozmówców, bez konieczności korzystania z profesjonalnego aparatu medycznego. To zasługa wbudowanych mikrofonów, potrafiących wydzielić i wzmocnić głos osób dookoła, jednocześnie tłumiąc niepotrzebny hałas otoczenia.
Sam mam kolegę ze stwierdzoną medycznie wadą, który korzysta ze słuchawek dokanałowych jak z aparatu słuchowego. Dla niego to wielki komfort, ponieważ nie czuje, że wyróżnia się negatywnie za sprawą dziwnego ustrojstwa w uchu. Zamiast tego korzysta ze słuchawek, jak masa innych osób. Kapitalna sprawa. Technologia znosi bariery i ograniczenia między ludźmi.
C. Muzyka jakości CD w pchełkach? To możliwe. Dokanałowe Pi8 to pierwszy model słuchawek Bowers & Wilkins wspierający standard AptX Lossless. Dzięki niemu, dysponując kompatybilnym smartfonem, jesteśmy w stanie przesyłać do słuchawek dźwięk w skompresowanym formacie bezstratnym. To duża zmiana, wcześniej jakość CD ze smartfonu otrzymywaliśmy wyłącznie po kablu.
Wsparcie AptX Lossless w modelu Bowers & Wilkins Pi8 pozwala maksymalnie wykorzystać potencjał takich platform jak TIDAL, doceniając brzmienie bardziej wymagających gatunków, jak rock, metal, jazz czy funk. Co do zasady słuchawki nauszne oferują lepsze brzmienie, ze względu na większe wymiary, ale brak gniazd w obudowie nie oznacza już, że słuchawki douszne nie mogą grać w jakości CD.

3. Higiena, widoczność, czas działania i brak gniazd - z tych wad warto zdawać sobie sprawę
Małe wymiary sprawiają, że słuchawki douszne i dokanałowe cechują istotne ograniczenia. Za kluczowe uznaję łączny czas działania na jednym ładowaniu. Chociaż dzięki etui ładującemu może on trwać nawet 20 godzin, jak w modelu Bowers & Wilkins Pi8, to wciąż nieco mniej niż oferują słuchawki nauszne, wyposażone w większe i pojemniejsze akumulatory. Fizyki nie oszukamy.
Z miniaturyzacją związana jest także kwestia portów, właściwie ich braku. Słuchawki douszne i dokanałowe są pozbawione gniazd, umożliwiających połączenie przy pomocy kabla. To powoduje szereg implikacji: po pierwsze, jakość dźwięku jest ograniczona do możliwości standardu Bluetooth. Po drugie, ładowanie słuchawek podczas korzystania z nich jest niemożliwe. Po trzecie, nie skorzystamy z pchełek, gdy są kompletnie rozładowane. Na szczęście modele takie jak Bowers & Wilkins Pi8 wspierają szybkie ładowanie, dzięki któremu 15 minut zasilania przekłada się na ponad 2 godziny odsłuchu.
Trzeba też wspomnieć o kwestii higieny, zwłaszcza w kontekście słuchawek dokanałowych. Ich osadzenie w kanale słuchowym sprawia, że są narażone na kontakt z mało estetycznym woskiem usznym, stanowiącym naturalny produkt naszego ciała. Co za tym idzie, słuchawki dokanałowe należy myć i dezynfekować nie tylko regularnie, ale też częściej niż słuchawki nauszne. Samo trzymanie ich w etui nie wystarcza.
1. Słuchawki nauszne – jakie są ich główne zalety?

A. Brzmienie i jakość dźwięku. Jak pisałem wcześniej: fizyki nie oszukasz. Większe nauszniki słuchawek nausznych pozwalają stosować większe przetworniki, co w dużej mierze przekłada się na jakość brzmienia. Do tego podczas odsłuchu muzyka wydaje się bardziej zniuansowana, dysponując większą sceną do wybrzmienia niż w przypadku modeli dousznych i dokanałowych. To naturalny efekt stosowania 40-milimetrowych przetworników, jak w modelu Bowers & Wilkins Px8 S2.
Jakiś czas temu przeprowadziłem ciekawą rozmowę z doświadczonym producentem słuchawek. Z mojego wywiadu jasno wynika: słuchawki nauszne zawsze brzmią lepiej od dousznych, o ile producent zadba o komponenty odpowiedniej jakości. Z kolei w przypadku modeli takich jak Bowers & Wilkins Px8 S2 korzysta się z topowych przetworników dynamicznych z karbonową membraną, dzięki którym wysokie tony brzmią rewelacyjnie, minimalizując zniekształcenia.
Słuchawki nauszne oferują przestrzeń do wybrzmienia czegoś, co w słuchawkach dousznych i dokanałowych często jest pożerane – średnicy. Bogaty dźwiękowo środek musi mieć swoje miejsce, między głosem artysty oraz dudniącym basem. Rozumieją to wymagający miłośnicy muzycy, dokonujący odsłuchu ulubionych twórców albo na domowym zestawie audio, albo na słuchawkach nausznych połączonych przewodowo. Tacy użytkownicy doceniają słuchawki Px8 S2, wyróżniające się naturalnym brzmieniem i wierną reprodukcją intencji artystów.
B. Czas działania na jednym ładowaniu. Większe słuchawki pozwalają na osadzenie w nich wydajniejszych akumulatorów. Dlatego modele douszne zazwyczaj działają kilka godzin (kilkanaście z etui), a w przypadku modeli nausznych mówimy nawet o kilkudziesięciu godzinach ciągłego odsłuchu. Przykładowo, Bowers & Wilkins Px8 S2 działają do 30 godzin na jednym ładowaniu, z kolei funkcja Quick Charge sprawia, że kwadrans ładowania przekłada się na aż 7 godzin (!) odsłuchu.
Długi czas działania na jednym ładowaniu daje komfort w sytuacjach, gdy jesteśmy bez dostępu do źródła energii. Przykładowo, podczas lotu międzykontynentalnego, z włączonym ANC, słuchawki douszne/dokanałowe rozładują się w połowie trasy. Potem muszą trafić do etui ładującego, przynajmniej na kilkadziesiąt minut. Ze słuchawkami nausznymi takimi jak Px8 S2 nie ma tego problemu, całą podróż możemy spędzić z włączoną aktywną redukcją szumu, nie martwiąc się tego dnia o poziom naładowania akumulatora.

C. ANC oraz izolacja użytkownika. Chociaż słuchawki douszne i dokanałowe oferują wsparcie ANC, to w słuchawkach nausznych technologia aktywnej redukcji szumu zazwyczaj działa najlepiej. To po raz kolejny zasługa większych wymiarów, pozwalających na lepsze rozmieszczenie mikrofonów kierunkowych, w większej ich liczbie. Właśnie te mikrofony stanowią fundament ANC, rejestrując szum otoczenia, na podstawie którego powstają tłumiące fale przeciwne.
Do tego słuchawki nauszne lepiej tłumią hałas pasywnie. Nauszniki tych urządzeń bardzo często są obite wygodną skórą, która w całości zakrywa uszy użytkownika, izolując go od szumu otoczenia. Takie pasywne tłumienie, połączone ze skutecznym ANC, daje rewelacyjne rezultaty. Porównując aktywną redukcję dobrych słuchawek nausznych oraz dokanałowych w samolocie, różnica na korzyść tych pierwszych jest znacząca.
Niestety, z ANC wiąże się negatywna konsekwencja, w postaci regresu jakości odtwarzanego dźwięku. Tutaj chciałbym wskazać na model Bowers & Wilkins Px8 S2, wyróżniający się na tle innych słuchawek, posiadając świetny model kompensacji aktywnej redukcji szumu. Dzięki niemu redukcja jakości muzyki z włączonym ANC jest odczuwalnie mniejsza niż na innych słuchawkach, co docenią wymagający użytkownicy w trakcie podróży.
2. Symbol, spacerowy partner i kabel w alternatywie – nie każdy zdaje sobie sprawę z tych zalet słuchawek nausznych.

A. Towarzysz spacerów. Chociaż lepszymi słuchawkami podczas intensywnej aktywności fizycznej są modele dokanałowe, słuchawki nauszne także świetnie spisują się podczas wybranych zajęć poza domem. Weźmy spacery – o ile nie trenujemy chodu olimpijskiego, modele nauszne jak najbardziej spiszą się podczas spokojnego marszu, pozwalając cieszyć się lepszym brzmieniem w porównaniu do modeli dousznych.
Spacerowanie ze słuchawkami nausznymi doceniam zwłaszcza jesienią i zimą. Chronią bowiem uszy przed zimnem oraz wiatrem, stanowiąc przyjemną alternatywę wobec czapki w trakcie cieplejszych dni. Słuchawki nauszne zdają także egzamin podczas spokojniejszych i powtarzalnych ćwiczeń fizycznych, stąd tak wiele osób nosi je na siłowni.
B. Piękny ozdobnik oraz symbol. Będąc przy spacerach oraz siłowni, słuchawki nauszne bardzo często pełnią funkcję akcesorium oraz stylowego dodatku, a czasem wręcz symbolu statusu. Sam nie jestem fanem takiego podejścia, ale nie da się ukryć – rozpoznajemy popularne modele słuchawek z półki premium, a funkcja reprezentacyjna takiego akcesorium odgrywa pewną rolę podczas zakupowego procesu decyzyjnego.
Weźmy nieco starszy model Bowers & Wilkins Px8. Jest dostępny w kilku unikalnych kolorach, wykonany z materiałów premium, w tym delikatnej skóry Nappa. Słuchawki Px8 przyciągają wzrok i mogą stanowić istotną część kreacji. Zwłaszcza w niebanalnych wariacjach kolorystycznych takich jak beż, dobrze prezentując się w połączeniu z marynarkami oraz eleganckimi płaszczami.

C. Gniazda oraz okablowanie. Gniazda i porty osadzone w obudowie nauszników stanowią naturalną przewagę słuchawek nausznych nad tymi dousznymi. Odłączany przewód w modelu Bowers & Wilkins Px8 S2 umożliwia słuchanie muzyki nawet wtedy, gdy akumulator jest wyczerpany. Z kolei szybkie ładowanie przez gniazdo USB-C zamienia 15 minut zasilania w aż 7 godzin odsłuchu.
Kabel pozwala także cieszyć się dźwiękiem w bezstratnej jakości, po podłączeniu słuchawek do smartfonu, laptopa czy domowego zestawu audio. Dla miłośników dobrego brzmienia to fundamentalna kwestia, za sprawą której pozostają wierni modelom nausznym. Nawet dostrzegając wiele zalet słuchawek dousznych oraz dokanałowych.
3. Masa, stabilność oraz cena - z tych wad warto zdawać sobie sprawę
Przeglądając ofertę znanych producentów, modele nauszne zazwyczaj są droższe od modeli dousznych i dokanałowych. To efekt zastosowanych komponentów oraz wykorzystanych materiałów, jak naturalna skóra czy szczotkowane aluminium. W zamian za wyższą cenę, słuchawki nauszne oferują lepsze brzmienie, co dla wielu powoduje dylemat zakupowy.
W porównaniu do modeli dokanałowych, słuchawki nauszne leżą mniej stabilne na głowie użytkownika. Bez problemu możemy w nich spacerować, ale już jazda na rowerze, bieganie czy rozciąganie może skończyć się zsunięciem urządzenia z głowy. To samo tyczy się nagłych ruchów głową na boki.
Dla osób ceniących poczucie swobody wadą może być też rozmiar słuchawek nausznych. Chociaż są bardzo wygodne, do tego lepiej nadają się do długich sesji odsłuchowych, użytkownik cały czas czuje, że nosi coś na głowie. W przypadku słuchawek dokanałowych ten efekt nie występuje, o ile dobrze dopasowaliśmy model i gumki do kształtu ucha.
Słuchawki nauszne kontra słuchawki douszne – w takim razie które są lepsze?

Odpowiem klasycznym to zależy. Nie jest to unik, ale konieczność. Wszystko zależy bowiem od tego, w jaki sposób chcecie korzystać ze słuchawek oraz na jakich cechach zależy wam najbardziej. Inaczej ocenia przewagi słuchawek podróżnik-biznesmen, inaczej miłośnik brzmienia z kolekcją bezstratnych plików, jeszcze inaczej gracz albo osoba aktywna fizycznie.
Z tego powodu wybieramy najlepsze słuchawki w oparciu o kilka różnych scenariuszy użytkowania. To od was zależy, który z nich najbardziej do was przemawia:
Odsłuch muzyki w wysokiej jakości. Tutaj zdecydowanie wygrywają słuchawki nauszne, takie jak Bowers & Wilkins Px8 S2. Duże 40-milimetrowe przetworniki dynamiczne z węglową membraną Carbon Cone gwarantują dźwięk tak szeroki, z tak świetną reprodukcją i tak klarownymi wysokimi tonami, że Px8 S2 to nowy punkt odniesienia dla wielu miłośników naturalnego brzmienia. Do tego S2 to model ze wzmocnionymi dołami, przez co zyskuje na skoczności, świetnie odnajdując się także w popularnych gatunkach jak hip-hop, muzyka elektroniczna czy radiowy pop.
- Zwycięzca: słuchawki nauszne (Bowers & Wilkins Px8 S2)
Aktywność fizyczna: rower, bieg, siłownia. Im szybsze tempo, większy wysiłek oraz szerszy zakres ruchu, tym gorzej słuchawki nauszne trzymają się na głowie. Dlatego osoby jeżdżące na rowerze albo ćwiczące jogę powinny sięgnąć po słuchawki dokanałowe, gwarantujące stabilne osadzenie w przewodzie słuchowym. Zwłaszcza, że podczas długiego biegu ważniejsza od jakości dźwięku jest stabilność samych słuchawek. Detale i tak zagłuszy nasze sapanie.
- Zwycięzca: słuchawki dokanałowe (Bowers & Wilkins Pi8)
Walka z szumem otoczenia. Kto pracował w biurze zlokalizowanym przy placu budowy albo leciał samolotem, ten wie, jak drastycznie ANC potrafi podnieść poczucie komfortu użytkownika. Ze względu na większą powierzchnię, umożliwiającą lepsze rozmieszczenie mikrofonów wyższej jakości, słuchawki nauszne co do zasady są skuteczniejsze w tłumieniu hałasu dookoła użytkownika. Do tego lepiej tłumią dźwięk pasywnie od modeli dousznych.
- Zwycięzca: słuchawki nauszne (Bowers & Wilkins Px8 S2)
Spacer oraz spokojny outdoor. Chociaż modele dokanałowe są praktyczniejsze podczas intensywnej aktywności fizycznej, wychodząc na spokojny spacer aż prosi się o zabranie słuchawek nausznych. Podczas powolnego marszu można bowiem docenić wyższą jakość dźwięku i detale plików audio wysokiej jakości, uzyskaną połączeniem kablowym ze smartfonem. Do tego jesienią i zimą słuchawki nauszne zapewniają uszom ciepło, co stanowi miły spacerowy dodatek.
- Zwycięzca: słuchawki nauszne (Bowers & Wilkins Px8 S2)
Domowy odsłuch, relaksacja. Tutaj słuchawki nauszne mają dużą przewagę, zyskaną na kilku różnych polach: wygody, jakości dźwięku oraz komfortu podczas wielogodzinnego użytkowania. Modele dokanałowe po kilku godzinach zaczynają przeszkadzać, z kolei modele nauszne takie jak Bowers & Wilkins Px8 S2 pozostają wygodne, w czym duża zasługa naturalnej skóry Nappa, bardzo miłej w dotyku podczas kontaktu ze skórą.
- Zwycięzca: słuchawki nauszne (Bowers & Wilkins Px8 S2)
Sprzątanie, mycie naczyń, odkurzanie. Tutaj, podobnie jak w przypadku intensywnej aktywności fizycznej, najlepsze będą słuchawki dokanałowe. Bądźmy bowiem szczerzy: nawet dysponując świetnym modelem nausznym, nie docenimy w pełni jakości dźwięku przy strumieniu wody z kranu albo z odkurzaczem w ręce. Za to podczas mycia szafek modele nauszne mogą zsuwać się z głowy, jakby samo sprzątanie nie było wystarczającą torturą.
- Zwycięzca: słuchawki dokanałowe (Bowers & Wilkins Pi8)
Wielogodzinne korzystanie ze słuchawek. To niesamowite, jak bardzo doświadczenie korzystania ze słuchawek może się różnić w trakcie pierwszej i np. trzeciej godziny. Podczas długiego i ciągłego odsłuchu wielkie znaczenie zyskują takie elementy słuchawek jak regulacja zawiasów w pionie i poziomie, rodzaj i miękkość obicia nauszników, giętkość pałąka czy masa. Słuchawki dokanałowe, chociaż potrafią być wygodne, po czasie zawsze męczą ucho. Ze świetnie zaprojektowanymi modelami nausznymi, zapewniający odpowiedni przepływ powietrza, nie ma tego problemu. Warto dodać, że modele nauszne cechują się pojemniejszymi akumulatorami, co idzie w parze z wielogodzinnym odsłuchem.
- Zwycięzca: słuchawki nauszne (Bowers & Wilkins Px8 S2)
Regularne podróżowanie. Tutaj jestem rozdarty. Z jednej strony uwielbiam skuteczne ANC słuchawek nausznych, uruchamianie w autokarze, pociągu albo samolocie. Px8 S2 doceniam zwłaszcza latając międzykontynentalnie, gdyż bez problemu wytrzymuje kilkanaście godzin z włączonym ANC. Komfort, skuteczna redukcja szumu, miła w kontakcie skóra Nappa... czego tutaj nie lubić. Jeśli natomiast słuchawki nauszne się rozładują, zawsze mam możliwość korzystania z nich w trybie przewodowym.
Z drugiej strony, modele nauszne zajmują nieco miejsca w bagażu, zwłaszcza porównując je do etui słuchawek dokanałowych. Malutkie słuchawki mogą być z nami zawsze, w kieszeni spodni albo koszuli, dostępne na każde zawołanie. Czy to podczas jazdy metrem, czy podróży w samolocie. Do tego modele takie jak Bowers & Wilkins Pi8 także oferują ANC, skutecznie radząc sobie z szumem podczas jazdy autokarem czy pociągiem.
- Zwycięzca: remis ze wskazaniem na słuchawki nauszne (Bowers & Wilkins Px8 S2)
Zdarza się, że słuchawki dokanałowe wymykają się naturalnym ograniczeniom formy. Tak jest w przypadku Bowers & Wilkins Pi8.

Chociaż w naszym pojedynku słuchawki nauszne wygrywają na punkty, starcie nie uwzględnia wielu istotnych parametrów, jak cena czy miejsce zajmowane w plecaku albo walizce. Dlatego wszystko zależy od tego, w jaki sposób najczęściej korzystamy ze słuchawek. To klucz do wyboru właściwego modelu.
Szukając słuchawek dla siebie, warto mieć na uwadze, że niektóre modele wychodzą ponad naturalne ograniczenia. Weźmy budsy Bowers & Wilkins Pi8. Chociaż co do zasady słuchawki nauszne grają lepiej od dousznych i dokanałowych, Pi8 wymykają się prostym szablonom. Dzięki 12-milimetrowym przetwornikom z membraną węglową Carbon Core oraz wsparciu kodeka AptX Lossless, słuchawki B&W grają lepiej niż masa modeli nausznych. Redakcyjni koledzy byli zdumieni tym, jak brzmi wokal i inne wysokie tony.
Podobnie jest z łącznym czasem działania w modelu Bowers & Wilkins Pi8. Dzięki etui ładującemu wynosi aż 20 godzin, co jest wartością godną wielu zestawów nausznych. Mamy więc do czynienia z ciekawym procesem, w którym topowe słuchawki dokanałowe przybliżają się pod względem możliwości do modeli nausznych, jednocześnie oferując niesamowitą zaletę miniaturyzacji. Warto mieć to na uwadze, szukając swoich nowych ulubionych słuchawek.