Sonda zmierzająca do Merkurego przeleci w nocy w pobliżu Wenus. Obserwacje już trwają
O godzinie 5:58 polskiego czasu w czwartek sonda BepiColombo zmierzająca do Merkurego przeleci w pobliżu Wenus. Jej instrumenty już obserwują atmosferę planety poszukując m.in. śladów fosforowodoru.
To się nazywa zbieg okoliczności! Minęło zaledwie kilka tygodni od ogłoszenia odkrycia fosforowodoru w chmurach Wenus, a już dzisiaj w pobliżu drugiej planety od Słońca przeleci pierwsza sonda kosmiczna, która spróbuje potwierdzić to odkrycie.
Pierwsze sondy, które zostaną wysłane do Wenus w związku z odkryciem fosforowodoru, dotrą tam za dobrych kilka lat. Tak się jednak szczęśliwie złożyło, że właśnie dzisiaj w pobliżu planety przeleci sonda wysłana pod koniec 2018 r., kiedy jeszcze o fosforowodorze w chmurach Wenus nikt nie wiedział.
Sonda BepiColombo jest efektem współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Japońskiej Agencji Eksploracji Aerokosmicznej (JAXA), w ramach której oba kraje chcą za pomocą własnych instrumentów zbadać Merkurego, pierwszą planetę od Słońca. Sonda została wystrzelona w kierunku Merkurego w październiku 2018 r., ale do celu dotrze dopiero na przełomie 2025/2026 r. Zanim jednak do tego dojdzie, sonda musi przelecieć w pobliżu Ziemi, dwa razy w pobliżu Wenus i aż sześć razy w pobliżu samego Merkurego, aby utrzymać odpowiednio niską prędkość w momencie dolotu do celu podróży (opadając w kierunku Słońca sondy przyspieszają, zatem głównym zadaniem silników sondy jest hamowanie, a nie przyspieszanie).
Gdy już sonda wjedzie na orbitę Merkurego, oddzielą się od niej dwa orbitery, które będą niezależnie badały pochodzenie i ewolucję planety, jej geologię, egzosferę i pole magnetyczne.
Zanim jednak do tego dojdzie - Wenus
Inżynierowie misji w ciągu kilku ostatnich tygodni sprawdzili, czy możliwe jest wykorzystanie jej instrumentów do potwierdzenia obecności fosforowodoru w atmosferze planety. Jakby nie patrzeć, są to jedyne instrumenty naukowe, które znajdą się tak blisko planety w najbliższych latach.
Przynajmniej teoretycznie instrumenty byłyby w stanie zarejestrować sygnały pochodzące od fosforowodoru, ale także chociażby od dwutlenku siarki, który może wskazywać na aktywność wulkaniczną na powierzchni planety. Jednak od momentu ogłoszenia odkrycia było zbyt mało czasu, aby zmodyfikować orbitę sondy i bardziej zbliżyć się do chmur Wenus. W efekcie sonda przeleci w odległości 10 720 km od Wenus, nieco za daleko, aby dało się odkryć fosforowodór w tej ilości, o jakiej donosili naukowcy miesiąc temu.
Warto jednak zauważyć, że podczas dzisiejszego przelotu BepiColombo w pobliżu Wenus można wykonać obserwacje, które pozwolą nam lepiej przygotować się do drugiego przelotu sondy w pobliżu Wenus. Już w sierpniu 2021 r. sonda ponownie przeleci w pobliżu Wenus, zbliżając się do niej na zaledwie 700 km. Szanse na dostrzeżenie fosforowodoru (jeżeli faktycznie znajduje się on w atmosferze planety) będą wtedy bardzo wysokie.