Wystarczy przeglądarka i nawet na Chromebooku odpalimy gry w streamingu GeForce Now
Nvidia zdradziła swoje dalsze plany dotyczące usługi GeForce Now i podsumowała swoje dotychczasowe osiągnięcia w streamingu. Firma pręży wirtualne muskuły.
GeForce Now to usługa streamingu gier wideo, która już od kilku miesięcy jest dostępna w Polsce. Użytkownicy, którzy się w niej zarejestrują, mogą uruchamiać zdalnie na serwerze wybrane gry z bibliotek takich usług jak Steam, Uplay, Origin oraz Epic Games Store i przesyłać na swoje urządzenia jedynie obraz.
Obecnie aplikacje klienckie GeForce Now dostępne są na wiele różnych platform, w tym na komputery z systemami Windows oraz macOS, a także na urządzenia mobilne z systemem Android, na telewizory z Android TV oraz przystawki do telewizora marki Nvidia Shield. Lada moment dołączy do tego kolejna.
GeForce Now na Chromebooki
Oficjalne wsparcie maszyn z ChromeOS właśnie rusza. Dzięki temu, aby skorzystać na komputerach z oprogramowaniem Google’a z GeForce Now, wystarczy wejść na stronę internetową play.geforcenow.com. Jedyny warunek jest taki, by przeglądarka Chrome była zaktualizowana do wersji 77.x lub nowszej.
Nvidia podaje, że pod kątem wsparcia GeForce Now przetestowano komputery Google Pixelbook Go, Google Pixelbook, Acer Chromebook 15 CB3-532-C4ZZ, ASUS Chromebook Flip C434, Samsung Chromebook 4+ 15.6” XE350XBA- i HP Chromebook x360. Posiadacze innych sprzętów z ChromeOS muszą sami sprawdzić, czy usługa zadziała.
Wsparcie usługi GeForce Now na Chromebookach to kolejny dowód na to, że Google łączy siły z rywalami.
Co prawda Google ma w swojej ofercie usługę Stadia, która również pozwala uruchamiać gry z chmury, ale firma z Mountain View nie ma zamiaru rzucać kłód pod nogi jej konkurentom. Firma z Mountain View dała możliwość pozyskiwania klientów zarówno Nvidii z GeForce Now, jak i Microsoftowi z jego xCloudem.
Nie powinno to jednak dziwić, gdyż obie te usługi mają ogromny potencjał, a przyszłość Google Stadia stoi pod wielkim znakiem zapytania. Miłośnicy gier się na rozwiązanie twórców Androida tłumnie nie rzucili, a Google znany jest z tego, że dość szybko ubija swoje poboczne projekty, jeśli dobrze nie rokują.
Na rynku streamingu robi się w dodatku powoli tłoczno i Google może uznać, że woli być partnerem, a nie dostawcą usług.
Na razie Google stał się sojusznikiem xCloud oraz GeForce Now, niejako mimo woli. Android to otwarta platforma, a rywal Google’a w postaci Apple’a uznał, że stanie okoniem i streamingu do siebie nie wpuści, jednocześnie składając własne wnioski patentowe opisujące strumieniowanie gier.
Nvidia z kolei, pomimo licznych problemów na starcie, robi swoje, chociaż nie może nawet wspierać iPhone’ów i iPadów. Firma podkreśla przy tym, że nie pobiera prowizji od deweloperów, tylko tworzy dla nich nowy rynek zbytu, gdyż 80 proc. jej klientów pobiera GeForce Now na sprzęty, które natywnie gier AAA by nie odpaliły.
Popularność usługi GeForce Now jak na tę kategorię jest w dodatku już teraz całkiem spora.
Z uruchomionej stosunkowo niedawno usługi już teraz korzysta 4 mln graczy, podczas gdy Valve i Epic mają ich na platformach Steam oraz Epic Games Store odpowiednio 95 mln i 61 mln użytkowników miesięcznie. Konsumenci zarejestrowani w GeForce Now strumieniują zaś gry co miesiąc przez 15 milionów godzin.
Gracze mają przy tym dostęp do 650 gier uruchamianych od razu, a kolejne pojawiają się co czwartek, a średnio biblioteka powiększa się o 10 produkcji tygodniowo. Niedawno pojawiła się też funkcja synchronizowania biblioteki Steam i nie trzeba swoich gier już wyszukiwać w bazie ręcznie.
Nvidia podkreśla zaś, że gry uruchomiona w usłudze GeForce Now mają niemal od razu zainstalowane najnowsze uaktualnienia.
Dzięki temu dostęp do np. nowych sezonów Hyper Scape’a będzie możliwy już w przeciągu 1-1,5 godz. od premiery. Oprócz tego na mocy współpracy z Ubisoftem można będzie za 27,45 euro wykupić battle pass do nowej gry z gatunku battle royale wraz z dostępem do usługi Nvidii w wersji premium na pół roku.
Nvidia zapowiedziała też, że gracze będą mogli uruchomić za pośrednictwem tej usługi Cyberpunka 2077 i to w wersji wspierającej śledzenie promieni oraz DLSS. Niedługo pojawi się też znana z pecetów funkcja Ansel, która pozwoli na chwytanie 360-stopniowych stopklatek.
Nvidia rozwija też swoją infrastrukturę i już teraz obecna jest w 70 krajach dzięki 22 centrom danych. Docelowo firma chce też dostarczać obraz strumieniowanych gier na smartfony bezpośrednio przez łączność 5G we współpracy z operatorami telefonii komórkowej. Pilotaż prowadzi Taiwan Mobile.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.