Samsung Galaxy Fold w naszych rękach. Jesteśmy po oficjalnej premierze
Samsung Galaxy Fold został właśnie oficjalnie pokazany na targach IFA w Berlinie. Składany smartfon trafi do sprzedaży jeszcze we wrześniu, a my mieliśmy okazję sprawdzić go na żywo.
Po tygodniach oczekiwań Samsung Galaxy Fold nareszcie oficjalnie powrócił. Prezentacja na targach IFA w Berlinie to de facto druga oficjalna premiera tego urządzenia. Tym razem Samsung pokazał przeprojektowaną konstrukcję, która ma być wolna od wad ekranu i zawiasu.
Samsung Galaxy Fold już jutro (06.09.2019) trafi do sprzedaży na rodzimym rynku Samsunga, w Korei Południowej. Nico później, bo 18 września, trafi też do Europy. Początkowo będzie dostępny tylko na trzech największych rynkach, czyli w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Polska będzie musiała poczekać, ale nie jesteśmy jedyni, bowiem na premierę rynkową czekają nawet Stany Zjednoczone.
Samsung Galaxy Fold skierował na siebie całą uwagę.
Aby dostać się dziś do Samsunga Galaxy Fold na targach IFA, trzeba było czekać około pół godziny w kolejce złożonej z samych uczestników zamkniętej konferencji Samsunga. Jutro, kiedy targi będą otwarte dla wszystkich, czas oczekiwania będzie wielokrotnie dłuższy.
Pracownicy Samsunga dali każdej redakcji dosłownie kilka minut na obcowanie z Foldem. To zdecydowanie za krótki czas, by dobrze poznać to urządzenie i jego możliwości. Jest jednak wystarczający, by zapoznać się z konstrukcją.
Samsung Galaxy Fold wygląda jak gotowy, ukończony smartfon.
Po wzięciu Folda do ręki nie mamy wrażenia, że obcujemy z prototypem. Choć smartfon ma kompletnie niecodzienną bryłę składaną na pół, pod względem jakości wykonania przypomina inne topowe urządzenia Samsunga. Czuć materiały wysokiej jakości, a spasowanie elementów stoi na wysokim poziomie.
Najważniejszym elementem konstrukcji jest zawias. Na szczęście sprawia on bardzo solidne wrażenie. Folda nie da się złożyć bądź rozłożyć przypadkowo. Wyraźnie czuć moment, w którym przyłożenie większej siły przełamie blokadę i pozwoli otworzyć bądź złożyć urządzenie. Z kolei rozłożony smartfon zachowuje się jak płaska bryła, bez tendencji do składania się. Robi to bardzo dobre wrażenie i wzbudza zaufanie.
Grubość smartfona po złożeniu jest duża. Wrażenie jest bardzo podobne do dwóch dość cienkich smartfonów położonych jeden na drugim. Bryła zmieści się w kieszeni i raczej nie będzie uciążliwa w noszeniu, choć w mocno dopasowanych ubraniach będzie większym problemem niż standardowy smartfon. Fold nie jest też przesadnie ciężki.
Widać też przeprojektowany ekran.
Główny ekran Galaxy Folda nie ma już widocznej warstwy, którą testerzy brali za folię ochronną. Nie ma więc pokusy, by cokolwiek zrywać z ekranu.
Jest to panel Dynamic AMOLED o przekątnej 7,3 cala i rozdzielczości 1536x2152 pikseli. Ekran ma proporcje 4,2:3.
Sam ekran, z uwagi na swoją konstrukcję, nie jest wykonany ze szkła. Elastyczny materiał po rozłożeniu nie jest idealnie płaski. Na środku widać wgłębienie biegnące w pionie przez środek, ale bez obaw, na żywo nie jest ono tak irytujące, jak mogłoby się wydawać. Widać je właściwie tylko kiedy patrzymy na smartfon od boku, pod kątem. Patrząc wprost na ekran, bruzda staje się niewidoczna, szczególnie jeśli na ekranie wyświetlamy jasne treści, np. przeglądarkę internetową.
Jakość ekranu jest - jak to u Samsunga - świetna. Niestety w prawym górnym rogu znajduje się szeroki notch. Na tak dużym ekranie nie jest on przesadnie uciążliwy, ale w pierwszej chwili bardzo rzuca się w oczy.
Z kolei przedni ekran, widoczny po złożeniu smartfona, jest bardzo mały i trudno obsługiwać na nim drobne elementy interfejsu.
Ekran ma co prawda dość sporą przekątną 4,6 cala, ale ma proporcje boków w stosunku 21:9, przez co powierzchnia jest malutka. Rozdzielczość 840x1960 wypada bardzo dobrze, ale rozmiar sprawia, że naprawdę trudno obsłużyć interfejs niektórych aplikacji.
W przypadku przedniego ekranu nie sposób mówić o ramkach, bo w Foldzie nie ramki okalają ekran. Całość wygląda raczej tak, jakby niewielki ekran zapełniał tylko środkową część frontu. Przy pierwszym kontakcie z Foldem przedni ekran wygląda na najsłabsze ogniwo smartfona.
Całość działa jak na sztandarowy produkt przystało.
Po kilku minutach, w trakcie których nie mogliśmy nawet zainstalować własnych aplikacji, trudno oceniać wydajność smartfona, ale nie pojawiły się żadne zadyszki. Nawet przy trzech aplikacjach wyświetlanych jednocześnie smartfon radzi sobie zupełnie bezproblemowo.
Na pokładzie mamy ośmiordzeniowy procesor, 12 GB RAM i 512 GB pamięci podręcznej. Akumulator ma pojemność 4380 mAh i wspiera szybkie ładowanie, również to bezprzewodowe.
Sam moment zmiany ekranów również zachodzi płynnie. Kiedy otworzymy aplikację na przednim ekranie, po czym otworzymy konstrukcję, na dużym ekranie w środku od razu widać większą wersję aplikacji. Wszystko dzieje się natychmiast.
Z kolei w przypadku aparatów dzieje się tu bardzo dużo, bowiem mamy aż sześć obiektywów. Z przodu znajduje się pojedyncza kamera selfie o rozdzielczości 10 MP i świetle f/2.2. Po rozłożeniu smartfona w części z notchem mieści się podwójny układ: druga kamera selfie o identycznych parametrach i sensor głębi ostrości o rozdzielczości 8 MP. Z tyłu mamy potrójny układ obiektywów znany z Galaxy S10+, czyli standard (12 MP), teleobiektyw (12 MP) i szeroki kąt (16 MP).
I na ten moment to wszystko, co mogę powiedzieć o Foldzie. kilka minut spędzonych z urządzeniem to zdecydowanie za mało, by sprawdzić tego smartfona w praktyce.
To wszystko w cenie 2 tys. euro.
Jak udało mi się dowiedzieć, Samsung Galaxy Fold będzie kosztował 2 tys. euro, a wariant 5G będzie o 100 euro droższy. Taki próg cenowy sprawia, że Fold będzie smartfonem dla największych i najbardziej zamożnych fanów technologii.
Jedno jest pewne. Fold robi przeogromne wrażenie i skupia na sobie uwagę jak żaden inny smartfon. Czuć i widać, że obcujemy z przełomową technologią rodem z filmów science fiction. Fold z pewnością nie jest smartfonem idealnym, choćby z uwagi na mały przedni ekran, notcha na dużym ekranie, czy dość dużą grubość, ale jest smartfonem idącym w zupełnie innym kierunku niż reszta rynku.
Nareszcie mamy duży powiew świeżości w segmencie mobilnym. Czekałem na to od dawna.